Graham ciągnął mnie za rękę, prowadząc do tamtego koszmarnego miejsca. Pomyślałam, że gdybym znalazła Kile'a, to zawiózłby mnie do domu. Dlatego pozwoliłam Grahamowi, aby mnie tam prowadził.
- nie bój się, Lady Soffie. - powiedział wkońcu Graham. - taka marihuana jest bezpieczna. A daje taki odlot w chmury, że czujesz się jak......jak w spa? Byłaś kiedyś w spa?
- nie.
- a, to współczuje. - odparł, a ja przewróciłam oczami, z nadmiaru jego głupoty. - a to jak wstrzykniesz sobie w żyłę, poczujesz się jak w spa.
***
Gdy weszliśmy do środka, Graham od razu zamknął drzwi na kluczyk. Zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju, do którego weszłam.- gdzie jest Kile? - zapytałam.
- pomoże ci. - powiedział, a ja odetchnęłam z ulgą, że teraz na 100% odwiezie mnie do domu.
Ucho dalej mnie bolało. Tam nie było luster, dlatego nie widziałam mojej świeżej rany.
Graham dalej prowadził i doszliśmy do Kile'a. Przytuliłam się do niego, ale on miał to gdzieś.
- podwieziesz mnie? - odparłam. Widać było, że trzeźwieje.
- tak, ale najpierw musimy coś zrobić. - powiedział i zaprowadził mnie do innego pokoju. Leżał tam materac i przygotowane strzykawki.
Narrator:
W tym samym czasie:Horton Farm było w ruinie, a teren dookoła domu porastały chwasty.
Z domu paliły się światła i dobiegały stamtąd donośne wrzaski i dudnienie muzyki.Laura poczuła dziwne uczucie w brzuchu, gdy podchodzi do drzwi. A może to przesada? Może Soffie nic się nie stało, a ona dobrze się bawi na imprezie? Czy jej córka będzie zawstydzona, że jej matka przyszła na tą imprezę?
Zapukali i zamarli w oczekiwaniu. W końcu drzwi się otworzyły i dziewczyna z kręconymi włosami popatrzyła na nich podejrzliwie.
- czego? - burknęła.
Laura uśmiechnęła się do niej przyjaźnie.
- witam. Szukam Soffie - powiedziała.- kogo?
- mojej córki. Ma proste, długie i czarne włosy.
- nie znam takiej. - odparła i zatrzasnęła drzwi.
- no jasne. - mruknął Gary. Laura była bardzo uszczęśliwiona, że jej znajomy tak bardzo przejmuje się zaginięciem jej córki. - no cóż probowaliśmy po dobroci. Odsuncie się.
Po chwili Gary wziął rozbieg i z całej siły kopnął w drzwi. Całe szkło potukło się w małe kawałki, a drzwi, że były stare i poobdzierane rozpadły się.
Wszyscy spojrzeli na Gary'ego i weszli do pomieszczenia.
- jezu, ale tu śmierdzi - matka Luis'a skrzywiła się z obrzydzeniem.
Na przeciwko od drzwi ciągnął się długi korytarz, a po bokach były inne wejscia do pomieszczeń.
Muzyka była ogłuszająca, a powietrze gęste od dymu i smrodu. Śmierdziało stęchlizną.
Weszli najpierw do pierwszych drzwi. Zadtali tam stsre meble pokryte pajęczyną. Laura miała już tam wejsć, kiedy Luis zagrodził jej drogę ręką.
- patrz, tu są same zdechłe szczury. - powiedział i wskazał kilka martwych zwierząt.
- fuu! - wrzasnęła matka Soffie i odskoczyła do tyłu.
- to raczej nie tu.
Chodzili od drzwi do drzwi, napotykając różnych ludzi w różnych stanach upojenia, niektórzy byli nawet bez kontaktu z rzeczywistością. Zostały ostatnie drzwi. Weszli do nich, a raczej " wbili".
Zobaczyli tam jakiegoś kolesia ( Kile'a), przy którym krzątało się mnóstwo dziewczyn skąpo ubranych.
- gdzie jest Soffie? - zapytała Laura.
- a co wy za jedni? Nie mówicie, że jesteście jej starymi? - zapytał Kile, macając jakieś dziewczyny po różnych częściach ciała.
- trochę kultury. A teraz mów gdzie jest Soffie! - krzyknął Gary.
* * *
Z perspektywy Soffie:
Graham zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju. Już przywykłam do tego, że nie ma tu ani jednego pomieszczenia, gdzie było by czysto. Czułam się słabo, bo ucho nie przestało boleć. Teraz naprawdę zaczęłam żałować, że tu przyszłam.
- albo zrobisz to ze mną po dobroci, albo siłą. - powiedział Graham.
- co? Niby co miałabym z tobą zrobić? - zapytałam, ale już mnie olśniło, co takiego on ode mnie chciał. - nigdy w życiu.
- czyli nie będziesz się słuchać?
Zakręciło mi się w głowie i upadłam.
- Graham, źle się czuję. Musisz zawieść mnie do szpitala. - odparłam słabym głosem.- ja nic nie muszę. Albo to robisz, albo będziesz źle potraktowana. - odparł i podszedł do mnie.
- nie! Nigdy tego z tobą nie zrobię! Jesteś chory, powinieneś się leczyć. - krzyknęłam i plunęłam w jego twarz.
On bez wachania kopnął mnie.Przepraszam za tak bardzo długą przerwę. Mam teraz dużo obowiązków i jeszcze bierzmowanie. Ale teraz postaram się regularnie dodawać rozdziały. ;)
Myślę, że rozdział się podoba.
CZYTASZ
Nowa Ja Część1
RomantizmTa książka opowiada o dziewczynie, która uzależniła się od papierosów, narkotyków i picia. Na niczym i na nikim jej nie zależy. Ale gdy poznaje nowego chłopaka w szkole, jej świat staje do góry nogami. Książka opowiada nie tylko o tej dwójce, ale i...