Siedzieli przy czteroosobowym stole w jednej z Paryskich restauracji. Brodie przez cały czas, odkąd wyszli z hotelu by spotkać się z Marckiem, miał złe przeczucie.
Po rozmowie z Dylanem miał mętlik w głowie, a wujek Xawier wcale nie ułatwiał mu decyzji. Nie mógł znieść jego świdrującego i przenikliwego spojrzenia, które aż krzyczało: Wiem kim jesteś Thomas! Przede mną nic się nie ukryje! Przyznaj, że kochałeś się z Dylanem ostatniej nocy, no przyznaj, słodziaku...
Boże. Musiał jak najszybciej wyrzucić z głowy swojego wujka, bo by chyba oszalał.
Ukradkiem przez cały czas spoglądał na ojca, który zdawał się wyczuwać napiętą atmosferę i także nie za bardzo udzielał się w rozmowie.– Jak wam minął dzień? – spytał jedynie na początku, a i samo pytanie było bardziej skierowane do Dylana niż do jego syna.
Brunet oczywiście wyręczył go w odpowiedzi i opowiedział o zwiedzaniu Luwru z takim zapałem...
Eh...W pewnym momencie telefon Dylana zabrzęczał w kieszeni i Brodie instynktownie podniósł na niego wzrok.
Chłopak przez chwilę wgapiał się w wyświetlacz, jakby lekko zdziwiony, po czym grzecznie wszystkich przeprosił i wstał od stołu.'Ciekawe, kto do niego zadzwonił'
Brodie złapał się na tym, że zbyt długo patrzył za Dylanem i pochwycił skupione na sobie spojrzenie ojca, który na chwilę zamarł.
Jego wzrok zdawał się mówić: Co ty kombinujesz, Thomas?
– Hej Thommy, nie smuć się, Dylan zaraz do nas wróci – zachichotał Xawier, a Brodie poczuł jak jego policzki stają się nagle czerwone. Spuścił wzrok i utkwił go w swoim talerzu.
'Co się ze mną dzieje, do cholery?'
– Czy ty coś sugerujesz, bracie? – Głos Marcka był przepełniony wewnętrzną odrazą i zniesmaczeniem.
'Dylan, proszę wracaj' Wszystko szło nie tak. Mieli przyjechać do Paryża, by się pogodzić. Dlaczego Marck nie potrafi z nim normalnie porozmawiać?! Boże, co to za ojciec!
Nagle, całkiem niespodziewanie, blondyn poderwał się z miejsca i uderzył pięścią w stół.
– Mam tego dość, tato! – krzyknął, nie zważając na ciekawskie spojrzenia innych gości restauracji. Nawet Xawier patrzył się na niego z niemym zainteresowaniem, uśmiechając się lekko.
Dylan pewnie nawet nie zauważył, bo przecież rozmawiał przez telefon...
– Thomas, uspokój się i siadaj – powiedział mężczyzna, o dziwo spokojnym tonem.
– Nie, ja muszę ci coś powiedzieć – Chciał by jego głos nie zadrżał przy żadnym wypowiadanym słowie. Nie mógł okazać słabości przy ojcu, bo ten zaraz idealnie by to wykorzystał.
– Możesz z tym zaczekać? Ludzie się na nas patrzą – wycedził przez zęby mężczyzna i rzucił widelcem o stół.
Brodie wiedział, że wystarczy dosłownie mały impuls by teraz wytrącić ojca z równowagi. I w sumie, dokładnie o to mu chodziło.– Wiem, że pewnie myślisz, że nie mógłbym rozczarować cię bardziej niż to już zrobiłem, ale zaskoczę cie - powiedział spokojnie chłopak. Przybrał pewną siebie postawę. I co z tego, że nie ma przy nim Dylana, bez niego też umie sobie poradzić. Nie będzie robił z siebie ciepłej kluchy, która ignoruje zachowanie ojca, która ignoruje wszystkie jego odzywki.
– O, robi się ciekawie – Xawier klasnął w dłonie i wyprostował się na swoim krześle.
Z zainteresowaniem łypał okiem raz na brata, a raz na Brodiego.– Tato, ja jestem gejem – powiedział to. Naprawdę to zrobił. Spojrzenie miał przez cały czas utkwione w zimnych oczach ojca. Przez moment przeszło mu przez głowę, że mężczyzna zaraz zacznie się śmiać.
Nie patrzył ani na wujka, ani nie próbował szukać Dylana. Wydawało mu się, że pozostał tylko on i Marck.
Mężczyzna jednak, ku jego zdziwieniu nic nie powiedział. Jedynie zacisnął usta w wąską kreskę i podniósł się od stołu. Xawier z uśmiechem śledził jego poczynania.
'Jezu, czemu ten świr tak się cieszy?' Brodie nigdy nie rozumiał wujka, nawet gdy był jeszcze smarkaczem i zobaczył mężczyznę biegającego nago po ogrodzie ze szlaufem i udającego, że sika. Już wtedy wiedział, że z bratem ojca jest coś nie tak.
Z biegiem lat, było jednak co raz gorzej, Xawier nic się nie zmienił.
Marck odszedł od stołu i bez słowa skierował się do wyjścia z restauracji.
– Możesz już usiąść – Z zamyślenia wyrwał go głos wujka. Chłopak potrząsnął głową dla otrzeźwienia i opadł na krzesło. Odetchnął głęboko. Może z ulgą?
Zobaczył kątem oka, że do stolika zbliża się Dylan. Miał dziwnie czerwoną twarz. Czyżby słyszał ich rozmowę?
Brodie zauważył też drobne ranki na jego ustach, które na pewno nie pochodziły od jego zębów. Brunet wyraźnie był czymś zdenerwowany i kiedy usiadł do stołu popatrzył na niego porozumiewawczo. Dopiero po chwili zauważył, że brakuje jeszcze kogoś.
– Co się stało? – spytał.
Xawier spojrzał na niego jakoś dziwnie, po czym wybuchł śmiechem zwracając tym uwagę reszty ludzi, którzy jeszcze nie zaciekawili się wrzawą przy ich stoliku.
– Nie rozumiem, możecie mi powiedzieć? – Brodie siedział pochylając się nad swoim talerzem, a w ręce z całej siły ściskał widelec.
– To ty nie wiesz, Dylan? – spytał ze śmiechem mężczyzna i popatrzył na niego z niedowierzaniem.
Brodie wiedział, że z tego wszystkiego nie mogło wyniknąć nic dobrego. Co więcej było mu jakoś wstyd. Wstyd za to co zrobił, za to, że tak perfidnie wydał Dylana. Jego ojciec już na pewno dzwoni do Elli.
– No Brodie jest gejem i właśnie nam to oświadczył – powiedział jakby to była najoczywistrza na świecie rzecz. Właśnie w tej chwili blondyn miał ochotę zabić wujka gołymi rękami.
– Co? – Dylan spojrzał na chłopaka z przerażeniem – Powiedziałeś im?
On tylko kiwnął głową, bo co miał innego zrobić, a Dylan nagle zastygł z czystego strachu. Brodie po raz pierwszy widział go w takim stanie. Nawet nie miał teraz sumienia pytać o to, kto go tak bardzo zdenerwował przez telefon.
Spojrzał niechętnie na Xawiera, dla którego oczywiście cała ta sytuacja była jak jakiś kabaret, albo gorzej, jak brazylijska telenowela Dylana.
Jego śmiech brzęczał mu w uszach i doprowadzał do szału. Na własne życzenie, tak naprawdę spieprzył życie sobie i Dylanowi.
Tym 'miłym' akcentem pozwolę sobie rozpocząć 2 część 'Oczka w głowie'!
Cieszycie się? Ja też.
Od razu na wstępie chcę zaznaczyć parę ważnych dla mnie rzeczy:
1) Rozdziały w tej części będą o wiele dłuższe niż w poprzedniej (Po prostu nie umiałam krócej opisać wydarzeń, ale może nie będzie wam to przeszkadzać)
Co za tym idzie, będzie ich znacznie mniej niż w 1 części :c
2) Właśnie zaczęły się ferie (przynajmniej dla mnie ^^)
3) Mam nadzieję, że ta historia wam się spodoba.
4) Już w 1 rozdziale zobaczycie, że jest całkiem inna od tamtej części.
5) Bohaterów poznamy z trochę innej strony.
6) Nie złośćcie się na mnie, bo wszystkie wydarzenia są już zaplanowane i TAK MA BYĆ.
7) Rozdziały będą dodawane wedle mojego wydzimisia. Może to być dwa razy na tydzień lub raz, więc proszę, nie pytajcie kiedy next...
8) Życzę miłego czytania!
9) czytasz = głosujesz!
CZYTASZ
Jesteś moim oczkiem w głowie
Fanfic2 Część 'Chcę być twoim oczkiem w głowie' Mija rok od wydarzeń w Paryżu. Dylan dołącza do Luka State, zaprzyjaźnia z Albym i Minho, i razem z Brodiem tworzą świetną paczkę znajomych. Jednak Thomas boryka się z problemami, o których nie chce rozmawi...