Maratonu ciąg dalszy!
Thomas patrzył na Dylana jak ten powoli pochyla się nad nim i zagląda w jego szeroko otwarte oczy.
– Chciałbym by było jak dawniej – wyszeptał mu do ucha, muskając je lekko swoimi wargami, których ciepło tak bardzo rozpraszało chłopaka.
– Będzie, obiecuję, a teraz mnie pocałuj – westchnął z prośbą w głosie. Już dłużej nie mógł wytrzymać przyjemnego ciężaru Dylana.
– Nie tak szybko... – zamruczał i uniósł ramiona Brodiego nad jego głowę nadal mocno, trzymając go za nadgarstki. Przez chwilę czuł się tak dobrze, upajając się widokiem unieruchomionego chłopaka – ... Księżniczko – dodał po chwili z chytrym uśmieszkiem na ustach.
– Chcesz mnie ukarać, Dylan? – spytał z wyrzutem.
– Nie – zaooponował od razu ze zdziwieniem – Chcę ci tylko coś pokazać – powiedział tajemniczo i puścił do niego oczko.
Blondyn utkwił w nim zaciekawione spojrzenie, w którym można było też dostrzec iskierki obawy i strachu, jednak kiedy poczuł na swojej szyi delikatne wargi Dylana, cała niepewność uleciała z niego tak szybko jak się pojawiła.
Jego ciało przeżywało coś, czego już dawno nie czuło. Dotyk chłopaka sprawiał, że było mu tak bardzo przyjemnie, że najchętniej zostałby w tej pozycji już na zawsze.
Rozgrzane usta Dylana lekko skubały jego wrażliwą skórę, co powodowało ciche, niekontrolowane westchnięcia Brodiego.
Blondyn znów spróbował poruszyć rękami, jednak Dylan przez cały czas pozostawał czujny i trzymał go mocno, nie pozwalając na jakikolwiek ruch.– Czemu to robisz? – wysapał akurat w momencie, w którym chłopak ugryzł go lekko na wysokości obojczyka.
– Tak jest ciekawiej, nie uważasz? – spytał, podnosząc się na wysokość jego oczu – Nie podoba ci się?
– To ty mówiłeś, że nie potrzeba nam dominacji w związku – rzekł. Czuł, że jest cały czerwony, ale nie wstydził się tego przy Dylanie. Jedynie z nim mógł być całkowicie szczery. Teraz już to wiedział.
– Tak uważałem, dopóki ty nie przejąłeś inicjatywy parę miesięcy temu – powiedział poważnym głosem i jeszcze mocniej ścisnął jego nadgarstki, na co chłopak lekko się skrzywił.
– Dylan – zaczął, ale on nie dał mu skończyć, ponieważ jednym kolanem, po chamsku wtargnął między nogi chłopaka.
– Teraz rolę się odwróciły – westchnął, a Brodie popatrzył na niego z niemym przestrachem. Dopiero po kilku sekundach uścisk na nadgarstkach nieco zelżał, a Dylan odsunął się od niego, pozwalając tym samym podnieść się do pozycji siedzącej.
Thomas jedynie podparł się na łokciach i utkwił zdziwione spojrzenie w chłopaku.– Dylan, do jasnej cholery wiem, że traktowałem cię jak szmatę, ale nie musisz mi teraz na każdym kroku... – zaczął, ale brunet znów mu przerwał.
– Nie o to chodzi, idioto – rzucił do niego, dość wymownym tonem.
– To o co? I przestań obrażać mnie za każdym razem – burknął.
– Kiedyś miałem chwilę zwątpienia – powiedział i zawahał się przez chwilę. Spojrzał na Brodiego, który przez cały czas obserwował go uważnie i zebrał się na odwagę – W to, że cię kocham – westchnął.
Brodie nieświadomie przygryzł dolną wargę i nic nie powiedział. Jedynie patrzył się na chłopaka tak jakby widział go po raz pierwszy. Wprawdzie Dylan powiedział mu, że go kocha całkiem niedawno w łazience, ale myślał, że było to wypowiedziane w emocjach i nieprzemyślane.
W takim razie czemu on nie mógł zrobić czegoś równie spontanicznego? Czemu nie mógł zaryzykować? Chyba nie dostanie za to w twarz od Dylana...
CZYTASZ
Jesteś moim oczkiem w głowie
Fanfiction2 Część 'Chcę być twoim oczkiem w głowie' Mija rok od wydarzeń w Paryżu. Dylan dołącza do Luka State, zaprzyjaźnia z Albym i Minho, i razem z Brodiem tworzą świetną paczkę znajomych. Jednak Thomas boryka się z problemami, o których nie chce rozmawi...