Rozdział 23

1.6K 210 91
                                    

Pod rozdziałem ważne info!
      
      – Myślę, że ten będzie w porządku – powiedział, podchodząc do wujka i pokazując mu słoiczek z majonezem.

– Oby, najwyżej ty będziesz odpowiadał za zepsucie sałatki – burknął i wsadził słoik do wózka.

Już od godziny błąkali się po ogromnym markecie, próbując spełnić zadanie dane im przez Emily. Szkoda tylko, że wszystkie produkty musiały znajdować się w różnych stronach sklepu.

– To gdzie teraz? – spytał, opierając się o wyładowany po brzegi wózek. Xawier spojrzał na niego z góry i zmiął kartkę z listą zakupów.

– Do kasy – Uśmiechnął się szeroko i szturchnął bratanka, by ten się ruszył i popchnął ciężki wózek – Patrz, kto tam stoi – wyszeptał, zbliżając się nieco do niego. Brodie spojrzał we wskazanym kierunku i po chwili poczuł jak narasta w nim duża gula gniewu.

Chris z komendy próbował właśnie ściągnąć z górnej półki paczkę makaronu. Nie sprawiło mu to problemu, bo chłopak był dość wysoki, ale to nie to najbardziej irytowało Thomasa.

Kiedy parę dni temu Xawier pojechał na komisariat upomnieć się o rzekomo odcholowany samochód bratanka, ten spławił go w kilka sekund. A po roadsterze Brodiego słuch zaginął.
Nagle chłopak przyśpieszył, a wujek nie zdążył chwycić go za ramię i zawrócić.

W momencie stanął przy wyższym chłopaku i zastąpił mu drogę.

– Ej – Zaczepił go, jednak Chris udawał niewzruszonego – Gościu, mówię do ciebie – powiedział ostro i pociągnął go za rękaw skórzanej kurtki.

– Nie, jak na razie posługujesz się pojedynczymi głoskami, a tego nie można nazwać rozmową – odezwał się spokojnym i wyrafinowanym głosem, który sprawił, że w Brodiem zawrzało.

– Gdzie jest mój samochód? – spytał, nadal nie puszczając jego kurtki. Chris spojrzał wymownie na jego rękę.

– Wybacz, ale jestem zajęty – Lekkim lecz stanowczym ruchem wyszarpnął się z uścisku niższego chłopaka i uśmiechnął się złośliwie, wrzucając przy tym makaron do koszyka – Pan wybaczy? – Popchnął go lekko, dając mu tym znak, żeby się przesunął.

Jeszcze nigdy Thomas nie spotkał się z takim poniżeniem. Nikt nigdy go nie traktował w ten sposób. Przecież to on zawsze patrzył się na wszystkich z pogardą i wyższością. Żaden dupek z Alaski nie będzie mu pokazywał swojej władzy!

Ponownie zastąpił drogę chłopakowi, ale tym razem zgromił go nienawistnym spojrzeniem.

– Słuchaj koleś, nie obchodzi mnie kim tutaj jesteś, ale chcę odzyskać swój wóz. Mogę cię zapewnić, że kosztował więcej niżby ci się śniło, więc   gdzie   on   jest? – Chris wywrócił oczami, co już w ogóle podchodziło pod największą zniewagę.

W tej samej chwili podszedł do nich Xawier z głupkowatym uśmieszkiem przyklejonym do twarzy.

– Bonjour, bonjour – powiedział – A kogo my tu spotykamy? – Popatrzył na Chrisa, który wydawał się być już poirytowany całą tą sytuacją.

– Czemu tak bardzo ci zależy na tym samochodzie? Skoro masz tyle pieniędzy, możesz kupić sobie takich dziesięć – rzucił nagle chłopak, a Brodie poczuł bolesne ukłucie w okolicach klatki piersiowej.

– A ty co? Z policji jesteś? – warknął i w tym momencie Xawier odsunął stanowczo chłopaka od Chrisa.

– Daj mu spokój. Jutro pojadę tam znowu, może tym razem oddadzą mi twój samochód – powiedział, zerkając wymownie na bruneta.

Jesteś moim oczkiem w głowie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz