Rozdział 18

1.7K 225 152
                                    

      Dylan przez kilka długich sekund wgapiał się w wyświetlacz, na którym widniała wiadomość. Nie miał żadnych wątpliwości, że jej nadawcą był Xawier.
Jednak tyle pytań na raz tłoczyło się w jego głowie, próbując przebiec siebie nawzajem.

Bez chwili zawahania wcisnął niebieską słuchawkę, by oddzwonić na numer, z którego przyszła wiadomość, ale jedyne co usłyszał po drugiej stronie to 'nie ma takiego numeru'.

Coraz bardziej sfrustrowany schował telefon do kieszeni i wbiegł szybko po schodach na górę do swojego mieszkania.
W środku, zastał Ellę siedzącą w salonie i od razu do niej podszedł. Jak najszybciej chciał ją poinformować o wiadomości od wujka Brodiego.

Jednak w ostatniej chwili zrezygnował ze swojego planu. Nie chciał by mama zaraz powiedziała o tym Marckowi.
Nie wiedział dokładnie czemu, ale miał dziwne przeczucie, że mężczyzna nie powinien się o tym dowiedzieć.
W dodatku, skoro Xawier miał dostęp do telefonu, to z pewnością widział setkę nieodebranych połączeń od ojca Brodiego.
A i tak zdecydował się skontaktować z nim, a nie z tą imitacją wzorowego ojca.

– Już późno, porozmawialiście? – spytała go mama, przywracając tym samym na ziemię.
Odchyliła się na kanapię i popatrzyła na niego tak, jakby jednym spojrzeniem chciała odkryć wszystkie jego tajemnice.

– Tak – wydukał jedynie. Nie chciał by Ella wyczuła po jego głosie, że coś jest nie tak.
Telefon w kieszeni lekko zawibrował i w tym momencie Dylan cały stężał. Za wszelką cenę próbował powstrzymać się od wyciągnięcia smartfona i natychmiastowego sprawdzenia wiadomości.

– Dobrze, że masz kogoś kto może cię pocieszyć – westchnęła. Dylan skrzywił się nieznacznie na te słowa. 'Ta, pocieszyć.'

– Pójdę do siebie, jutro jest szkoła – wyszeptał i zaczął wycofywać się z salonu.

– Tak, racja – Wzięła do ręki pilota i wyłączyła telewizor.
Dylan jednak szybko umknął do swojego pokoju i zamknął za sobą drzwi.
W pośpiechu wyciągnął telefon i drżącą ręką szamotał się z blokadą, po trzydzieści razy rysując ten sam wzór.

Gdy w końcu udało mu się złamać, ten jakże trudny rysunek kwadratu, od razu kliknął na nową wiadomość.

Zadzwonię jutro przed dwudziestą pierwszą. Będziemy mieć mało czasu. Wybacz, że piszę z innych numerów, ale Thommy mnie o to prosił. To dla ostrożności. Do usłyszenia.
                                                       X.
Wiedział, że próba odpisania, czy ponownego zadzwonienia na ten numer nic mu nie da.
Zostało jedynie czekać na następny dzień, by móc porozmawiać z Xawierem.

Dopiero po chwili doszedł do niego sens całej tej wiadomości. Wujek Brodiego, zawarł w niej wszytko co najważniejsze.  Z kilku krótkich zdań dowiedział się, że Brodie wciąż żyje skoro prosił Xawiera o dyskrecję, co więcej Brod pomyślał o nim, że może Dylan może się martwić i odchodzić od zmysłów.

Mało czasu na rozmowę? Ciekawe czemu?
Z każdym kolejnym dniem cała ta sprawa  zaczynała robić się coraz bardziej skomplikowana i tajemnicza.
Skoro Brodie był ostrożny, a Xawier był po jego stronie, to także Dylan postanowił na razie nic nie mówić Elli, ani Marckowi.
Nie był pewny też, co do tego, by zadzwonić do Minho.
Na razie jednak, powstrzymał się od tego, mimo że, czuł niebywałą chęć natychmiastowego podzielenia się z kimś tymi rewelacjami.

Odłożył telefon na stolik i rzucił się na łóżko, które zaskrzypiało lekko pod jego ciężarem.
Zakrył oczy rękami i leżał tak przez długi czas, dopóki nie stwierdził, że zaśnięcie w ubraniach to jednak zły pomysł.
Długo jednak nie mógł zapaść w sen, pomimo późnej pory i ogólnego zmęczenia.

Jesteś moim oczkiem w głowie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz