Rozdział 6

2K 250 245
                                    

     Weszli na piętro i Dylan zaprowadził Minho do pokoju, w którym nocował gdy mieszkał u Brodiego. Zamknął za nimi drzwi i opadł w jeden z foteli niedaleko łóżka. Minho przysiadł na skraju drugiego i trwali w chwilowej ciszy, którą musiał przerwać brunet.

– Przepraszam za niego – powiedział w końcu. W pokoju było ciemno, ale żadnemu z nich chyba nie chciało się wstawać i świecić światła.

– Już się przyzwyczaiłem – westchnął i swobodniej oparł się w fotelu

– Czemu na to nie reagujesz? Na to jak on cię traktuje?

– Ty reagujesz. To mi wystarcza – parsknął śmiechem i obkręcił się w siedzeniu.

– Niewiarygodne, że to wszystko z zazdrości – wyszeptał z niedowierzaniem Dylan i zaśmiał się cicho pod nosem.

– A jest o co być zazdrosnym? – spytał chłopak i podjechał do bruneta. Nie wymierzył jednak dobrze odległości i uderzył swoim fotelem w Dylana.

– Myślę, że nie – powiedział po chwili milczenia chłopak.

Minho zszedł ze swojego fotela i przysiadł na oparciu Dylana.

– Nie wierzę, że dajesz traktować się jak zabawkę. Nie ty – westchnął i objął go za kark, przyciągając do siebie. O dziwo, brunet wcale go nie odepchnął.

– Też czasem w to nie wierzę – przyznał cicho i zatopił twarz w klatce Minho, tak ciepłej i przyjemnej, że nie miał ochoty przestać się do niego tulić – Dzięki.

– Za co? – zdziwił się Azjata.

– No, że jesteś tu ze mną. I że nie wykorzystujesz tego, że jestem pijany i nie próbujesz mnie uwieźć – Na te słowa Minho parsknął szczerym śmiechem – Choć pewnie jakbyś spróbował, to by ci się udało, bo aktualnie jestem w stanie, w którym wszystko mi jedno – Ostatnie zdanie wypowiedział już bardziej bełkotliwie i pociągnął chłopaka na swoje kolana.

Minho z jednej strony poczuł się najszczęśliwszy, ale z drugiej wiedział, że robi źle. Nie mógł korzystać z sytuacji, w której Dylan był pokrzywdzonym chłopcem. Było to okrut...

Nagle brunet złapał go za nadgarstek i przyciągnął bliżej siebie, tak że teraz prawie stykali się głowami.

– To właśnie podchodzi pod próbę uwiedzenia – powiedział Minho i próbował brzmieć poważnie – Nie wiesz co robisz, Dyl – Próbował mu się wyrwać, ale chłopak trzymał mocno.

– Ale tym razem to ja uwodzę ciebie, nie ty mnie – wyszeptał mu do ucha, które zaraz potem przygryzł.

– Jesteś pijany – Minho dzielnie walczył.

– No i co. Ty też. Ludzie po pijaku robią różne głupie rzeczy – mruknął cicho i drugą rękę wplutł w jego włosy, mierzwiąc idealną fryzurę.

– Uważasz, że jestem głupią 'rzeczą'? – Minho sprytnie przejął pałeczkę i teraz czuł, że ma małą przewagę nad chłopakiem, któremu siedział na kolanach.

– Nie – odpowiedział cicho Dylan i bez ostrzeżenia podniósł się z fotela. Minho spadłby na podłogę, gdyby nie silne ramiona bruneta, które złapały go pod pachami i pchnęły na łóżko.

Dylan w tym momencie nie myślał. Robił to na co miał ochotę. A bardzo chciał znów poczuć się pożądanym, ale w ten inny, bardziej uczuciowy sposób. Wiedział, że Minho nie jest do końca pewny tego co się dzieje. W dodatku na dole zostawił swojego chłopaka, całego w nerwach.
Ale czy prawdziwy chłopak tak się zachowuje?
Urządza sceny zazdrości?
A własnego chłopaka traktuje jak maszynę do upuszczania emocji?
W ich związku nie było już tej samej delikatności co na początku.
W dodatku Brodie znacznie się od niego odsunął.

Jesteś moim oczkiem w głowie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz