Rozdział 20

1.5K 215 125
                                    

     Drżącymi palcami przerzucał kartkę za kartką, dokładnie lustrując każdy zakreślony fragment tekstu, czy obrazek.
Pośpiesznie wpisywał do notesu każdą miejscowość, park narodowy, numer krajowej drogi, czy zwykłych znaków drogowych.

Nagle w progu pokoju stanęła Ella i z szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w syna.

– Dylan, co robisz? – spytała, podchodząc bliżej i kucając przy nim na podłodze.

Chłopak odwrócił się w jej stronę, spoglądając z wahaniem w jej oczy. Walczył ze sobą, czy wtajemniczyć mamę w swój plan, czy dać sobie spokój. Nigdy nie miał stuprocentowej pewności, czy kobieta zaraz nie zadzwoni do Marcka i o wszystkim mu nie powie. A przecież chodziło tu właśnie o to, by ojciec Brodiego o niczym nie wiedział.

– Jadę po Thomasa – oznajmił. Postanowił zaryzykować.

– Wiesz gdzie on jest? – zdziwiła się Ella. Położyła rękę na jego ramieniu i nachyliła nad francuskim przewodnikiem, śledząc wzrokiem pozakreślane obrazki – To przecież Kanada – mruknęła do siebie pod nosem.

Dylan kiwnął głową i zacisnął usta w wąską kreskę. Zastanawiał się ile jeszcze może jej powiedzieć. Bo Brodie wcale nie był w Kanadzie, tylko na Alasce, a on musiał do niego pojechać, bo chłopak tego pragnął.
Tęsknił za nim i wariował bez niego.

– Muszę powiadomić Marcka – powiedziała i poniosła się gwałtownie z podłogi. Dylan nie zdążył chwycić jej za rękę, by powstrzymać od sięgnięcia po telefon, dlatego objął ramionami jej nogę, siadając na stopie mamy.

Ella spojrzała na niego z góry i zmarszczyła brwi.

– Nie możesz tego zrobić, rozmawiałem z Xawierem – powiedział i popatrzył na nią błagalnie.

– Podaj mi choć jeden powód, dlaczego miałabym nie powiedzieć Marckowi o tym, że wiesz gdzie jest jego syn, Dylan – powiedziała poważnie i podparła się pod boki.

– Bo jest coś o czym Marck ci nie powiedział – westchnął zrezygnowany – Mamo proszę, nie dzwoń do niego. Pojadę do Brodiego, zorientuję się co się dzieję i wtedy Marck będzie mógł przyjechać.

– Gdzie on tak właściwie jest? – spytała i potarła czoło wierzchem dłoni.

– Na Alasce u tej ciotki, o której mówił Marck. Xawier też tam jest. Mamo, tu się dzieje coś niedobrego. Najlepiej nie rozmawiaj z Marckiem – poprosił chłopak, a jego błagalny wzrok wywiercał dziurę w brzuchu kobiety.

– Nie mogę nagle przestać się do niego odzywać, skarbie. W dodatku nie wiesz na pewno...

– Mamo – wydusił i rozluźnił uścisk wokół łydki kobiety.

– Dobrze, nie zadzwonię do niego – powiedziała i usiadła przy nim na podłodze – Pokaż mi drogę, nie puszczę cię samego. Pojedziemy razem.

– Nie wierzę, że to zrobisz. Powinnaś zostać tutaj, przecież Marck... – zaczął, ale Ella uciszyszła go gestem dłoni.

– To moja decyzja. Wiesz, że zawsze stałam murem po stronie twojej i Thomasa. Zawsze tak będzie – Mama chwyciła go za rękę i ścisnęła mocno – A teraz pokazuj tu szybko. Nie mamy wiele czasu, skoro tak mówił Xawier. W dodatku sama podróż zajmie... No jakieś sześć dni samochodem – zamyśliła się na chwilę i podrapała po głowie.

W tej samej chwili rozległ się dzwonek do drzwi i oboje aż podskoczyli. Ella uśmiechnęła się do Dylana pokrzepiająco i wstała z podłogi, by otworzyć gościowi.

Chłopak został w pokoju sam z francuskim przewodnikiem. Do końca, zostało mu tylko parę stron, ale nie dane mu było dojść do ostatniego punktu podróży, bo nagle w pokoju pojawił się Minho.

Jesteś moim oczkiem w głowie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz