*Aria*
Wczesnym ranem obudziło mnie pukanie do drzwi i energetyczne naciskanie na klamkę. Nie pamiętam, kiedy zasnęłam, ale z tego wynika, że zasnęłam pod drzwiami. Kiedy wstałam z podłogi, prękręciłam klucz w drzwiach. Otworzyły się one natychmiastowo, a w nich stał nie kto inny jak Minho.
-Klumpie, co ci odpikoliło,żeby budzić mnie tak wczeee....-w tym momencie zasłoniłam usta dłonią,bo zaczęłam ziewać.
-No wiesz słońce, przyszedłem po jakieś czułe słówka, jakiś koci znak czy coś.- z każdym kolejnym wypowiedzianym słowem chłopak coraz bardziej uśmiechał się łobuzersko, przez co dostał ode mnie kuksańca w klatkę piersiową. - Ała! Ty brutalu!-Chłopak złapał się teatralnie za serce,a u mnie wywołało to uśmiech na twarzy.
- Oj przepraszam.- wyrzuciłam ręce do góry w znaku niewinności.- Chciałam mocniej.- po tych słowach chłopak zamknął drzwi na klucz, a następnie przerzucił sobie mnie przez ramię po czym rzucił mną na łóżko i przygwoździł mnie do niego swoim ciałem.
- A teraz kochanie, dawaj pyska!- chłopak wydął swoje usta jak ryba i zaczął przybliżać swoją twarz do mojej.
Z moich ust wydobył się niepohamowany śmiech. Chłopak z tak wydętymi ustami wyglądał jak zapowietrzony węgorz. Zaczęłam kręcić głową na wszystkie strony, żeby ta nadęta wydra nie miała dostępu do moich ust. Kiedy chłopak zaczął miziać mnie swoim nosem po moim policzku,wywołało to u mnie jeszcze śmiech.
-Minho, głupia flądro, złaź ze mnie głąbie! Ciężki jesteś! - swoje słowa wypowiadałam przez śmiech.
Kiedy chłopak usłyszał uwagę na temat swojej wagi, mocniej przycisnął mnie do łóżka i zaczął szczypać. Wiłam się po całej pryczy, próbując przy tym zrzucić skośnookiego z siebie. Wtedy, kiedy chłopak zaczął mnie łaskotać, zaczęłam śmiać się jeszcze bardziej.
W końcu jak udało mi się zepchnąć chłopaka z siebie, wylądował on na ziemi, a ja wykorzystałam moment i usiadłam mu na plecach, blokując mu dłonie.
- I co teraz zrobisz słońce,hmm?- wyszeptałam chłopakowi do ucha.
Azjata zrzucił mnie z siebie i to teraz ja leżałam znów pod nim.
-A to zrobię.-wtedy chłopak zaczął zbliżać się do moich ust i złączył je ze swoimi w namiętnym pocałunku.
Oddawał on wszystkie emocje, które się w nim kotłowały. Rozległo się pukanie do drzwi,ale chłopak nie robił sobie nic z tego, a ja oddawałam jego pocałunki. Ale co dobre, szybko się skończy i to też musiało się skończyć.Kiedy chłopak odsunął się ode mnie położył się obok mnie i tak jak ja łapał łapczywie powietrze.
-I pomyśleć,że musiałem czekać na to ponad dwa lata.- powiedziawszy to, chłopak splótł nasze dłonie i położył sobie je w miejscu gdzie znajduje się jego pikawa.
- Czyli...Ty też, to pamiętałeś?- popatrzyłam na niego zszokowana.
- Pamiętam to...- na chwilę się zawahał. - I nie tylko.- po wypowiedzeniu tych słów na jego ustach pojawił się tajemniczy uśmiech.
Kiedy chłopak spojrzał na zegarek, zrobił wielkie oczy i rozdziawił usta.
-Cholera jasna, zasiedziałem się tu trochę u ciebie. A mówiłem,że już pójdę.- Azjata się zaśmiał, gdy przewróciłam oczami.
Odprowadziłam chłopaka do drzwi, a gdy wyszedł położyłam się na swoim łóżku i z uśmiechem na twarzy zasnęłam.
*********************
Błogi sen przerwał mi już bardzo dobrze znany odgłos pudła. Tylko do cholery co ono robi tu dwa dni po pojawieniu się Thomasa? To nie wróży nic dobrego.
Szybko wstałam z mojej pryczy i ruszyłam do miejsca docelowego. Koło pudła zebrali się prawie wszyscy streferzy.
-Newtie! Tommy!- zawołałam ich, kiedy zauważyłam ich czupryny.
Kiedy koło nich się do nich przepchałan, chłopcy nawet na mnie nie spojrzeli,wpatrywali się tylko z niepokojem w oczach w nie wyjeżdżające pudło.
- A może to tylko zaopatrzenie?- popatrzył na mnie Thomas z nadzieją,lecz kiedy pokręciłam głową, to westchnął z rezygnacją.
Pudło nareszcie wyjechało. Jace i Micheal otworzyli metalowe kraty. Newt wskoczył do pudła a ja za nim.
To co zobaczyłam, a raczej kogo. W pudle leżała dziewczyna.
-Aria, Newt kto tam jest ?- krzyknął Winston.
Popatrzyłam na Newta i tym samym dałam mu znak, że ona ma przekazać streferom tą wiadomość.
- To dziewczyna.Ale stop, ona jest chyba nie żywa.
W momencie kiedy blond włosy chłopak wypowiedział te słowa, dziewczyna podniosła się,gwałtownie,a Newt, który stał przede mną zatoczył się do tyłu i wpadł na mnie, przez co razem upadliśmy.
- Już nic nie będzie takie samo.- przemówiła mechanicznym głosem i wylądowała spowrotem na ziemi- Tho...Thomass- wypowiedziała te słowa przed stratą przytomności i rozłożyła dłoń, której spoczywała kartka.
Doczołgałam się do ręki ,pochwyciłam białą kartkę i rozłożyłam ją. Na niej widniały dwa zdania
-Ej wy! Klumpy uciszyć się !- próbował uspokoić streferów Newt.- Musicie to usłyszeć- wypowiedział te słowa chłopak, kiedy przeczytałam treść kartki i skinął w moją stronę, gdy pozostali się w końcu zamknęli.
-Ona jest ostatnia. Więcej nie będzie.- po odczytaniu tych słów, na górze zrobiło się jeszcze głośniej niż wcześniej.
Ona jest ostatnia...
********************
Joł, joł, joł ! Jak tam u was ludziska ?🐻 Jak widzicie to kolejny rozdział. Jak wyszedł ?😀
Kolejny raz dziękuję za tyle wyświetleń,komentarzy i gwiazdek 😘😘😘😘
Za błędy przepraszam i do następnego 😘
CZYTASZ
Goodbye to yesterday 〰 l TMR FF l
Fanfic-Co oznaczała ta podróż? Ile nocy i dziwnych poranków trwa ten obłęd? -Ale co teraz? Co będzie dalej? Jest zbyt pokręcony by żyć i zbyt rzadki by umrzeć...