Twelve

502 29 15
                                    

*Minho*

-Purwa mać. Jak mogliście to tak zaniedbać, smrodasy. -zacząłem drzeć jape na naszych mapiarzy. No jak można pomylić mamy z sektoru trzeciego że sektorem ósmym. No jak ?! Albo chcą mnie doprowadzić do szału albo zrobili to "przypadkowo" .

Wpurwiony oparłem się na krześle i spokojnie spojrzałem w zegarek. Hmm, jeszcze tylko dwie minuty do zamknięcia wrót. Spo... dwie minuty?! Wstałem gwałtownie,a krzesło, na którym siedziałem, wypurwiło się z hukiem. Sztamaki, które znajdowały się że mną w Pokoju Map posłały mi pytające spojrzenia,lecz ja je ignorowałem i wyszłem jak najszybciej z pomieszczenia.

Newt stał już przy wrotach wraz z njubim. Blondyn obgryzał paznokcie, a brunet podrygiwał nerwowo lewą nogą.

Gdy kulawy usłyszał moje kroki, odwrócił się do mnie a z jego oczu można było wyczytać, to że nie miał już nadziei na powrót Arii i Albiego z labiryntu.

Minutę przed zamknięciem się wrót w głębi korytarza widać, było biegnące w naszą stronę dwie postacie. Pół minuty później czarnoskóry przywódca próbował złapać powietrze, opierając ręce na zgiętych kolanach. Natomiast dziewczyna siedziała na ziemi, łapczywie pijąc wodę z butelki.

Koło nas zebrali się już wszyscy streferzy, którzy nieustannie wpatrywali się w zwiadowczynie i przywódcę. W napięciu czekaliśmy na to co usłyszymy.

Kiedy dziewczyna wypiła całą butelkę wody, zaczęła się podnosić z ziemi , lecz nieudolnie jej to wychodziło. Już chciałem podejść do niej i pomóc, ale ubiegł mnie Jace, który teraz podtrzymywał dziewczynę w talii żeby nie upadła.

- Purwa, to było ostre.- stwierdziła i oparła głowę o tors blondyna.

Jace stał tylko dwa metry ode mnie, gdy popatrzył na mnie uśmiechnął się złośliwie i mocniej przyciągnął ciemnooką do siebie.

Dziewczyna wyswobodziła się z jego objęć i popatrzyła na mnie i na Newta znaczącym spojrzeniem. Gdy podążyła w stronę mapiarni, a my podążyliśmy za nią. Nasz przywódca człapał gdzieś za nami.

**********
*Newt*

- Jak to purwa nie żywy? Purwa! Robicie nas w klumpa?- Minho patrzył na Arie i Albiego tak jakby mówili w innym języku. Gdy dotarło do niego, że te dwa sztamaki go nie wkrecają opadł ciężko na krzesło, przecierając twarz. - No to purwa pięknie.

- Minho biegniemy jutro razem, czy ci się to podoba czy nie.- dodał przywódca, gdy wychodził z Pokoju Map.

Kiedy czarnoskóry wyszedł dziewczyna usiadła na krześle, które Alby zajmował wcześniej. Azjata nieustannie patrzył na ciemnooką, gdy odwzajemniła jego spojrzenie obydwoje odwrócili wzrok speszeni.

Przyjemna cisza trwała do momentu,gdy Chuck nie wpadł cały zdyszany do mapiarni. Uwaga całej naszej czwórki skupiła się na nim. Chłopak zdołał wydusić z siebie jedynie pojedyncze słowa.

-Thomas...Gally...Jebut...

Kiedy dziewczyna załapała o co chodzi, wyszła natychmiastowo na zewnątrz.

Aria zauważyła grupę streferów przekrzykujących się i pobiegła w tamtą stronę. Zanim zdążyłem dojść do całego zbiegowiska, dziewczyna była zgięta w pół i trzymała się za nos, a stojący koło niej Thomas z śliwą pod okiem podtrzymywał ją w tali. Azjata, który był świadkiem wcześniejszego widowiska okładał Galliego pięściami, a kartoflanonosy próbował się bronić.

-Minho zostaw go. - powiedziała zimnym głosem dziewczyna i strzepnęła rękę z krwi.

Skośnooki został odciągnięty przez kilku a streferów siłą ,a Alby, który nie wiadomo skąd się pojawił kazał rozejść się całemu zbiorowisku i wsadzić Galliego do ciapy na dwa dni. Na Thomasie też nie pozostawił suchej nitki. Jutro wieczorem zostanie wtrącony do ciapy na noc.

************
Cześć i czołem! Jak tam u was ? To następny rozdział,jak się wam podoba? 😄 Chciałabym podziękować za wyświetlenia,gwiazdki i komentarze !😍😍 Nie wiecie nawet jak wiele dla mnie to znaczy 😍 Jesteście najlepsi 😍

Za błędy przepraszam, i do następnego 😄😄

Goodbye to yesterday 〰 l TMR FF lOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz