Rozmowa .. Knajpa

3.9K 128 0
                                    

-Cześć śliczna! Tu Matt. Pamiętasz mnie jeszcze ?
Szczerzyłam się do telefonu jak ta głupia, zapominając języka w gębie. No bo w końcu mój ukochany z  plakatów do mnie dzwoni !!!!!-Oo hej.-uśmiech mi nie schodził z buzi- Tak, tak pamiętam. Dotarłeś do hotelu bez żadnej zguby po drodze?-spytałam, rechocząc  po cichu
-Yep. A ty jakieś problemy w domu za to,że tak późno wróciłaś ?-spytał z troską w głosie

-Bez problemu. Wszyscy spali także nie zobaczyli, o której wrócilam.

-No to idealnie. Gadałem dziś z chłopakami i pomyśleliśmy ,że może nam pokażesz miasto jeśli mialabyś czas. Mamy przerwę w trasie więc chętnie zwiedzilibyśmy

-Jasne. Chętnie was oprowadzę po tym jakże fascynującym mieście haha

Oboje zaczęli się śmiać.

-Okej to podaj adres to podjedziemy po ciebie. No chyba, że wolisz w jakimś neutralnym miejscu się spotkac ?

-To może koło fontanny o 19 ?Chyba traficie ?-uśmiechnęłam się zadziornie do telefonu

-Wątpisz w nas ?

-Jaaa? Oczywiście że nie haha

-To dobrze bo inaczej musielibyśmy się toba zająć w inny sposób

Oboje zaczęliśmy się smiać jak małe dzieci

-Wtedy z pewnością bym nie przyszła - kiedy to mówiłam byłam juz w kuchni i nalewałam sobie soku

-Znaleźlibyśmy Cie ! haha

-Spoko. Muszę kończyć ,spotkamy się pod fontnną

-Okej. Do zobaczenia.

Szybko pobiegłam do pokoju przebrać się. Poprawiłam makijaż i uczesałam się. Zeszłam na dół ubrać buty i wzięłam swoją skórzaną kurtkę w rękę i zamknęłam drzwi na klucz. Pobiegłam na przystanek autobusowy, miałam szczęście i zdążyłam. Usiadłam na tyle i zadzwoniłam do mamy,że mogę dziś wrócić poźniej do domu i by się o mnie nie martwili ani też nie czekali na mnie. Oczywiście nie obyło sie bez pytań gdzie i z kim idę więc zbyłam ją tym, że jest w pracy i powinna zająć się pracą a nie wypytywaniem się mnie. Odpuściła mi co było dla mnie ulgą bo nie miałam zamiaru się jej tłumaczyć. W końcu miałam te 17 lat i wogóle.

Spojrzałam na zegar w komórce,wskazywał 18:30, pomyślałam, iz zdąrze wpaść do jakiejś knajpki i kupić sobie coś do picia w kartoniku małym.

Dzis był straszny upał więc założyłam sobie sukienke czarną z dodatkami gdzie niegdzie różowymi oraz czarne koturny.Wysiadłam niedaleko fontanny i skierowałam sie prosto do knajpy Robiego. Od razu jak weszłam do niej sporo par oczu w moją stronę zerknęło a niektórzy zaczęli pogwizdywać na mnie co od razu spowodowało u mnie wywrót oczami. Podeszłam do lady i poprosiłam o sok.
 -O witam naszą ślicznotkę .Spragniona ?                                                                    
  -Hello Robi! Tak . Spory tlumek dzis w knajpie                                                                      
 -U mnie zawsze jest taki .-uśmiechnął się zadziornie na co skninęłam głową i pożegnałam się z nim oraz barmanem i ruszyłam prosto pod fontannę.

Dziewczyna o wielkich marzeniachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz