Spotkanie z idolami .

3.5K 118 1
                                    

Szłam chodnikiem prowadzącym do fontanny. Kiedy zauważyłam znajomych ludzi siedzących na murku wokół fontanny moje ręce zaczęły drżeć lekko. Byłam lekko zaniepokojona. Myślałam nad tym jak mam się zachowac, co mam powiedzieć.

Nie byłam jedną z tych fanek co jak zobaczy swego idola to piszczy i rzuca się mu w ramiona. Ja lubiłam ich twórczość, to jak oddają się swym fanom. Nie znałam ich na tyle dobrze by stwierdzić czy są mili czy nie. Nie zakochałam się w żadnym z nich tak jak inne dziewczyny co nie znaczy, że w ogóle nie byłam podniecona ich widokiem na koncercie. No bo przecież w końcu przyjechali do mojego miasta i dali niezły koncert !

Zauważyli mnie od razu gdy tylko byłam na tyle blisko by zobaczyli mą twarz. Uśmiechnęłam się z daleka na co oni, każdy z osobna szeroko się uśmiechneli ukazując biel swych zębów.

-No,no,no ! Witamy naszą nową przewodniczkę ! Śliczna sukienka -uśmiechnął się jeden z wokalistów i przytulił mnie na powitanie

-Cześć -uśmiechnęłam sie szerzej i odwzajemniłam gest, potem z kazdym z osobna się przytuliłam na powitanie a potem nagle wszyscy mnie objęli. Matt przedstawił mnie chłopakom i pomału zaczęliśmy iść w stronę rynku.

Oprowadziłam ich po mieście, zwiedziliśmy najważniejsze zabytki miasta kiedy panowie stwierdzili,że przydałoby się coś zjeść. Poszliśmy do kawiarni niedaleko rynku i zamówiliśmy dwie pizze i trzy duże cole.

-To z tobą nasz Matek wczoraj spędził noc - poruszył znacząco brwiami Tomek i zaraz za to dostał ode mnie lekko w ramie. Wszyscy zaczęli sie śmiać.

-Mieliśmy dzwonić po policję,że ktoś nam kolegę skubnął-powiedział ze śmiechem Wojtek-wokalista zespołu,drugim jest Tomek

-A no jakoś nam tak zeszło -uśmiechnęłam się do chłopców ciepło

-Wiecie rozmowa nam się kleiła- uśmiechnął sie Mat po czym dodał- Biedni panowie nie poznali żadnej tak pięknej i inteligetnej dziewczyny jak ja . Ha zazdroście - wszyscy zaczęliśmy się śmiac tym samym powodując zaciekawienie naszymi osobami innych ludzi.

Dochodziła 23 kiedy zaczęliśmy wychodzic z kawiarenki. Chłopcy postanowili, że odprowadza mnie na przystanek po tym jak podziękowałam im za podwozkę do domu,mówiąc że przejadę się chetnie komunikacja miejską. Wszyscy ruszyliśmy w kierunku 'poczekalni na autobusy' . Duzo gadaliśmy i śmialiśmy sie nawet nie kapnelam sie kiedy doszlismy na właściwy przystanek. Moj autobus przyjechal oczywiscie z lekkim opoznieniem w sumie na moje szczescie bo moglam dłuzej popatrzec na ich cudne mordki. Pozegnalismy sie, wsiadlam i na odchodne pomachalam im i usmiechnelam sie szeroko do nich, co odwzajemnili po sekundzie.

Dziewczyna o wielkich marzeniachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz