Obudziłam się okryta tylko cienką pościelą, poza tym nie miałam na sobie nic więcej. Czułam że na moich policzkach pojawia się rumieniec. Miałam totalną pustkę w głowie, nie żebym nie pamiętała co się wydarzyło w nocy. To chyba przez to. Zerknęłam na drugą połowę łóżka, gdzie spał Harry i czułam że 'odlatuję'. Cienka kołdra zakrywała go w biodrach, tam gdzie mięśnie układały się w idealną literę V. Spał z rozłożonymi na boki rękami. Loczki rozrzucone były po całej poduszce, mój wzrok zatrzymał się na pełnych wargach chłopaka. Dolna zaczęła się goić po walce, górna była lekko zaczerwieniona. Nie potrafiłam się oprzeć i opuszkiem kciuka delikatnie po nich przejechałam. Uśmiechnął się, przetarł dłońmi oczy i zaraz spojrzał na mnie tak, że znów utonęłam w jego zielonych tęczówkach.
- Mógłbym się budzić tak codziennie.
Siadł tylko po to by jednym zgrabnym ruchem przyciągnąć mnie do siebie i posadzić na kolanach. Wplotłam palce w jego włosy i przyciągnęłam do siebie, próbując pocałować. Szybko rozszyfrował moje zamiary, jego usta przycisnęły się do moich natarczywie całując.
- Wesołych Świąt. -wyszeptał w moje usta.
No tak. Dziś był 24 grudnia i tym samym Wigilia. Planowałam spędzić ją u Roo razem z Leną, Jenną (mamą Liama) i Liamem. Nie sądziłam że stanie się coś takiego. Że będę zmuszona się ukrywać przed...... właśnie? Przed czym? Ani Liam ani Harry nie powiedzieli mi nic na ten temat. Westchnęłam, zakryłam się szczelniej pościelą i wyszłam z łóżka.
- Gdzie idziesz?
- Wziąć przysznic i się ubrać. - mówiąc ze śmiechem.
- No. Tak.
W jego głosie wyłapałam lekki brak zainteresowania, co sprawiło że poczułam się ignorowana. Może tylko mi sie zdawało że on mnie już nie chce. Na tym cały czas mu zależało, żeby mnie przelecieć i zostawić. Ponoć tak było. Weszłam pod prysznic, gorąca woda oblała mnie od głowy po końce palców. Powoli spływała wzdłuż moich pleców wywołując uczucie jakby Harry delikatnie jeździł palcami w górę i dół mojego kręgosłupa. Nagle usłyszałam ciche skrzypnięcie drzwi, instynktownie owinęłam się ręcznikiem. Zobaczyłam ciemne loki i złośliwy uśmiech.
- Harry!
Stanął za mną, obejmując mnie w talii i zostawiając pocałunki w linii mojej szczęki, zaraz przeniósł się na szyję. Próbował odwrócić mnie do siebie, ale jego dotyk był obcy. Odsunęłam się od niego, oparłam dłoń na jego piersi, zatrzymując z dala od siebie. To nie był Harry. Cholera!
- Edward. Zostaw mnie.
- Przyznaj że nie możesz mi się oprzeć.
- Taa.....a niby kto cię odepchnął?
Wyraz jego twarzy był trudny do opisania, zdziwienie mieszało się ze zdezorientowaniem i wstydem. Nie takiej reakcji się po nim spodziewałam. Zagryzłam dolną wargę by nie wybuchnąć śmiechem.
- Kurwa. Nie rób tak, bo mam ochotę cię przelecieć tu i teraz.
Dotknął gorącą dłonią, wewnętrzną stronę mojego uda i po chwili presunął ją wyżej. Nie byłam w stanie zaprotestować, zresztą i tak nic by to nie dało.
- Ed!
Pierwszy raz widziałam Harrego tak wściekłego, że krzyczał. Jego zielone oczy, pociemniały ze złości, ale nadal miały swój piękny szmaragdowy kolor. Chwycił mnie mocno za nadgarstek i wyszarpnął od brata. Obce dłonie natychmiast zostały zastąpione tak samo gorącymi dłońmi Harrego.
- Idź się ubrać.
Ledwie otworzyłam usta by zaprotestować, on przerwał mi nim zdążyłam pisnąć choć słowo.
CZYTASZ
Does He Know?
FanficCo się stanie jeśli niegrzeczna dziewczyna spotka równie złego chłopaka? Czy ich miłość będzie prawdziwa, czy będzie tylko głupim pokazem? Lydia zmieni dla niego wszystko, a on..........raczej nie.