Uderzyłam klamkę i z całej siły pchnęłam drzwi pakując się do mieszkania mojej siostry. Oczywiście zapomniałam o swojej wspaniałej gracji i runęłam jak długa na posadzkę. To ja już nigdzie nie mogłam ruszyć się bez Harrego nie robiąc sobie krzywdy? Ugh! Oparłam dłonie na podłodze i klęcząc zaczęłam zbierać wszystko co wysypało się z mojej torebki. Kurwa!
- Ojej! Lydia już jesteś.
Świetnie! Roo zeszła po schodach w dół, podczas gdy ja nadal na klęczkach zbierałam zawartość torby.
- Zapisałam cię już do naszej szkoły. Od jutra tam będziesz chodzić. Wiesz gdzie jest twój pokój.
- Tak.
Podniosłam się na nogi, złapałam walizki i ruszyłam do siebie. Idealnie, gorzej już być nie mogło. Nawet nie wyciągałam ubrań. Długo tu nie posiedzę. Kocham siostrę, ale ona ma swojego męża i dzieci i swoje życie. Ja tylko jej tu przeszkadzam. Rzuciłam się plecami na łóżko, które zaskrzypiało pod moim ciężarem. Leżący na nocnej szafce telefon wariował. Co do......?!
Nieodebrane od: Harry.
Natychmiast nacisnęłam połącz. Dwa sygnały i po drugiej stronie usłyszałam Harrego.
- No co tam piękna?
- Chcę wrócić do ciebie.
- Aż tak źle? Co zrobiła?
- Nic.
- Lydia, daj jej szansę. Tylko trzy dni, jeśli nie to przyjedziemy po ciebie.
- Chcę żebyś już teraz przyjechał.
- Trzy dni kochanie.
Obudziło mnie delikatne głaskanie policzka. Otworzyłam oczy i zobaczyłam siedząca na moim brzuchu, uśmiechniętą pięciolatkę, bez przednich zębów. Kiedy dziewczynka zobaczyła że otworzyłam oczy, objęła mnie łapkami za szyję, przyciskając malutkie ciałko do mojego.
- Zbierzesz mnie do szkoły? - jej lekko sepleniący głosik był tak wspaniały.
- Tak. Tylko pozwolisz że się ubiorę.
Kiwnęła radośnie główką, pozwalając mi się podnieść. Wygrzebałam z walizki pomięte jeansy i luźny brzoskwiniowy t-shirt. Migiem włorzyłam je na siebie i wzięłam małą na ręce, odgarniając ciemne włosy z czoła. Była taka podobna do Liama. W korytarzu minąłyśmy Jesse'go, męża Roo. Nie odezwał się. Zawsze miałam z nim słaby kontakt, dlatego że kiedyś próbowałam odbić go siostrze. To już nie ważne. Odprowadziłam Coral do szkoły i sama ruszyłam do swojej. Nie miałam na to ochoty, wolałam wziąć nogi za pas i zaszyć się gdzieś w mieście, jednak tu szybko by mnie znaleźli. To nie Londyn. Pchnęłam ciężkie skrzydło drzwi i znałam się w środku. Nowa. Wszystkie oczy skierowanie były na mnie, co ostatnim czasem było normalne. Uśmiechnęłam się szeroko i powędrowałam przez całą klasę do jedynej wolnej ławki. Siadłam i oparłam nogi o jej blat ignorując fakt że jeśli teraz zobaczy mnie nauczyciel, prawdopodobnie wylecę za drzwi.
- Oh! No proszę! Kogo ja tu widzę!
Nauczyciel zatrzymał się przed moją ławką, jednym ruchem zrzucając oparte na niej stopy. Nienawidziłam kiedy tak robili. W tej starej rzadko kiedy to robili. Wściekła podniosłam wzrok na mężczyznę i natychmiast otworzyłam usta ze zdziwienia.
- No, no. Payne, jak dobrze znów cię widzieć.
- Pierdol się.
CZYTASZ
Does He Know?
FanfictionCo się stanie jeśli niegrzeczna dziewczyna spotka równie złego chłopaka? Czy ich miłość będzie prawdziwa, czy będzie tylko głupim pokazem? Lydia zmieni dla niego wszystko, a on..........raczej nie.