Epilog

1.5K 60 13
                                    

*Harry*

- I co Hazz?  Przeraża wizja singla. - Lou spojrzał na pakującą się Lydię.

Nie. Nie bałem się tego. Bałem się stracić ją. Mój wzrok powędrował do pochylonej nad pełnymi ubrań walizkami, blondynki. Ona dała mi wszystko. Ona była tą bezcenną rzeczą, dla której żyłem. I jednym zdaniem całe to szczęście mi odebrała. Kocham cię. Ale się nie odezwałem. Spuściłem wzrok na swoje buty, które wydały mi się interesujące w danej chwili. Mój aniołek odchodził. Powinienem teraz podejść do niej i wyrwać z dłoni rzeczy, które zamierzała spakować, krzycząc że nigdzie nie pójdzie, ale nie miałem na to siły. I to nie tak że nie walczyłem o nią, próbowałem. Może jednak będzie szczęśliwa beze mnie? Z Niallem? Możliwe. Nie zabronię jej tego. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli kochasz pozwól tej osobie odejść i być szczęśliwą. Właśnie to robiłem.

- Harry!

Lou wbił mi kościsty łokieć w żebra, tak mocno że w moich oczach pojawiły się łzy bólu.

- Co?!

- Pytałem co masz zamiar robić.

- Iść do baru i uchlać się w trzy dupy.

- Hazz, nie powinieneś.......

- Co mam innego zrobić?! Właśnie zostawiła mnie Lydia! Wszystko w tym cholernym domu ją przypomina. Nawet ten przeklęty kot.

Wskazałem na wchodzącą właśnie do kuchni kotkę. To jakiś jeden wielki bałagan.

- Harry od dwóch dni tak siedzisz. Zrób coś ze sobą!

Kocham ją tak cholernie mocno, a ona się już o tym nie dowie. Objąłem ramionami poduszkę, która jescze pachniała słodkim zapachem ciała dziewczyny. Louis natychmiast odwrócił się na pięcie i uciekł z pokoju. Nie chciał słyszeć znów mojego krzyku. Koszmary wróciły.

Jak się czujecie z związku z tym że dotarliśmy do 32 rozdziału i jednocześnie epilogu? Ja muszę przyznać że zżyłam się z Hadie.

Does He Know?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz