|10|

104 9 3
                                    

Connor brał prysznic, a ja opadłem na kanapę zmęczony dzisiejszym dniem i tą kobietą, na szczęście musiała jechać już do domu. Ciekawe ile już ze sobą są? Jedno wiem na pewno, Connor jest cholernie cierpliwą osobą. Uśmiechnąłem się smutno do siebie. Mój wybawiciel nie jest mój i nigdy nie będzie. Ściągnąłem bluzę i położyłem się wygodnie na kanapie przymykając powieki, chyba zasnąłem.

-----------------
Poczułem ciepło i zapach świeżo parzonej kawy, Connor tu był. Otworzyłem powieki, faktycznie siedział na fotelu obok kanapy i czytał książkę. Przewróciłem się na bok w jego stronę i zwróciłem tym uwagę na siebie. Teraz jego oczy lustrowały moje. Odwróciłem wzrok i spojrzałem  na siebie, byłem okryty kocem.
- Ile spałem i, która jest godzina? -spytałem jedynie poprawiając się na kanapie. Nie spuszczajac ze mnie wzroku odpowiedział.
- Wystarczająco by nie móc teraz zasnąć, jest północ wybrałeś idealny czas na pobudkę brawo. -uśmiechnął się i zamknął książkę odkładając ją na stolik.
-A ty z tą książką to na zbawienie czekałeś zamiast spać? -odgryzłem się i prychnąłem.
On jedynie wstał i usiadł koło mnie. A w zasadzie blisko mnie, zbyt blisko.
-Muszę Ci coś powiedzieć. -zaczął z poważną miną. Nie powiem nie, wystraszyłem się, spojrzałem na niego wyczekująco by go ponaglić.
-A więc, nie mogę spać, a ty prędko też nie zaśniesz, co powiesz na spacer? -powiedział to tak poważnie, że miałem ochotę powybijać mu te jego śliczne ząbki, gdy tak się do mnie szczerzył. Idioota.
-Jesteś kretynem, myślałem, że coś się stało! -pisnąłem.
Con wstając wystawił mi język i zaczął kierować się w stronę korytarza, więc jednak muszę wstać.

------
Po pół godzinie spaceru w wyjątkowo zimną noc, zacząłem się trząść i pocierać dłońmi by było mi choć odrobinę cieplej. Widząc to Connor zaproponował najbliższy klub. Początkowo kręciłem głową i nie zamierzałem postawić nogi w żadnym klubie do końca swojego życia, ale nie potrafiłem mu odmówić, gdy zapewnił mnie, że jestem bezpieczny przy nim.
Wchodząc odrazu poczułem ciepło bijące z tego lokalu i nie tylko to. Zapach alkoholu i papierosów, ale to takie typowe. Zajęliśmy ostatni stolik na sali, taki przyciemniony.
-Pójdę coś zamówić, nie ruszaj się stąd  Troye. -powiedział stanowczo. A gdzie ja bym miał iść?
Rozglądając się po sali dostrzegłem pełno przesadnie pomalowanych paniusi, które miały tak skąpe ubrania, że aż się skrzywiłem. Byli też mężczyźni, jednak, żaden nie wykazywał wiekszego zainteresowania tymi kobietami, może załatwiają tu interesy? Wyrwany z myśli spojrzałem na Connora, który postawił przede mną jakiegoś drinka. No świetnie, alkohol.
-Wiesz..-zacząłem.
-Jak dają to bierz, Troye nie marudź kupiłem go dla Ciebie. -uśmiechnął się.
Westchnąłem i uznałem, że co mi tam. Niestety, jak się okazało ten drink nie był naszym jedynym alkoholem dziś. Parę godzin szybko minęło, gdy rozmawialiśmy, jednak byliśmy nieźle wstawieni, ale na szczęście jeszcze świadom wszystkiego.
I wtedy zeszliśmy na głupie tematy.
-Powiedz Connor, ile już jesteś z tą Chole? -powiedziałem, siadając wygodniej. On jednie spojrzał w dal i zagryzł wargę.
-Będą już dwa lata. I chyba tak zostanie. Łudziłem się, że to miłość mojego życia wiesz? -powiedział i zaczął przeszywać mnie wzrokiem jakby chciał wyryć mi w głowie jakaś ważna informacje.
-Co masz przez to na mysli? -moje oczu się powiększyły. O co mu chodzi?
To były ułamki sekundy, nie zdążyłem zareagować. Jego dłoń wylądowała na moim udzie, a drugą złapał mnie delikatnie za podbrodek i wpił się w moje usta, smakując je. Moje serce zamarło, by po chwili powrócić do pracy rozpalone nowym uczuciem.
Nieśmiało oddałem pocałunek i rozkoszowałem się tą chwilą. Moja głowa płonęła żywym ogniem, na policzkach poczułem gorąco i czułem, że zaraz nie wytrzymam, obejmie go i będę błagał o więcej, dlatego po chwili odsunąłem się od niego lekko dysząc. W jego oczach dostrzegłem pełno iskierek, które wpatrywały się teraz w moje.

----------
Hej! Dawno mnie tu nie było, ale jeśli ktoś jeszcze to czyta to może się ucieszy z nowego rozdziału 😇 no stało się, nie będziemy ciągnąć ich zbliżenia, aż będą po 80 urodzinach 😂 jeśli spodoba wam się ten rozdział to było by milo widzieć głosy i komentarze, to motywuje do regularnego pisania rozdziałów!
pozdrawiam trxyex 💜

Two blue hearts | TronnorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz