Connor POV
Tym jednym pytaniem wywołała u chłopaka strach przed tym, że wszystko się wyda. Spojrzałem na niego i puściłem do niego niezauważalnie oczko na znak, że nie musi się martwić, on tyko odwrócił nerwowo wzrok. Cholera.
- Czy to ważne? Z resztą najważniejsze, że Troye ma sie już lepiej, był trochę chory, przeziębienie i te sprawy, dobrze wiesz o co chodzi. -myślę, że atmosfera nie będzie już tak napięta.
Chloe jedynie zmierzyła mnie wzrokiem i wywróciła oczami.Czy ktoś mi przypomni za co ja ją tak pokochałem? Czasami była totalną jedzą, nie potrafiła się zachować przy moich znajomych, chyba nie muszę opowiadać jak traktuje moje koleżanki. Jednak mimo to, coś nadal trzymało mnie przy niej.
-Może ja już pójdę? Przejdę się i wrócę za parę godzin. -powiedział Troye. Można było wyczuć, że jest poirytowany tą całą sytuacją.
- No w końc.. -zaczęła Chloe, ale ja jej przerwałem.
-Nie ma mowy, zostajesz z nami, z resztą wybieraliśmy się do restauracji, ale skoro jesteś, to czemu by nie iść do kina, zjemy coś na szybko. Co wy na to? - zadowolony z siebie, uśmiechnąłem się do dwójki siedzącej przede mną.
Troye uśmiechnął się, a Chloe posłała mi mordercze spojrzenie, a wiec postanowione.
Troye POV
Zdecydowanie nie polubiłem się z dziewczyną Connora, ale to było do przewidzenia. Co ona sobie myśli? Będzie rzucała mi te krzywe spojrzenia, a ja będę udawał, że nic nie widze? Chciałem wyjść by nie patrzeć na tą kobietę, i nawet ona była za, ale nie Con, w sumie ucieszyłem się, że mnie powstrzymał. A wiec kino? Spojrzałem się na tą wiedźmę i uśmiechnąłem się zadziornie.
-A ty co?-popatrzyła się na mnie, ale już nie zwracałem na nią uwagi, poszedłem po kurtkę i buty.
Po 20 minutach staliśmy pod kasą, by wykupić bilety na jakiś film akcji.
Oczywiście ja stałem z Connorem z tył bo jaśnie Pani znała się lepiej i wybierała film.
Dopiero po chwili, poczułem na sobie czyjeś spojrzenie, to Con. Posłałem mu pytające spojrzenie, ale on dalej się we mnie wpatrywał, dopiero po chwili przestał.-Zamyśliłem się, a przy okazji zauważyłem, ze masz pieprzyk koło brwi, pasuje Ci. -odpowiedział, odwracając wzrok.
-Dziekuje?
Po paru minutach siedzieliśmy już w sali, ja siedziałem po lewej stronie, Con na środku, a Chloe po prawej.
Film był nudny, w końcu to komedia romantyczna, Chloe piszczała i wzdychała na każdej scenie pocałunku, za każdym razem tuląc się do Connora. Ten widok bolał. Odwróciłem od nich wzrok, oparłem się o ścianę dalej od nich i przymknąłem oczy. Jestem kompletnym głupcem, zakochałem się w chłopaku, który uratował mi życie, a na dodatek ma dziewczynę. Brawo Troye.
----------
W barze sytuacja się trochę zmieniła. Zamówiliśmy chińszczyznę, i całkiem dobrze nam się rozmawiało, znaczy z Connorem, Chole wybyła do toalety pod pretekstem poprawienia makijażu. Aż tak długo? Ale w sumie to dobrze.
-Przepraszam za nią, jest trochę rozpuszczona, ale czasami naprawdę jest kochana. powiedział Con.
Ah tak?
-Nic się nie stało, było minęło. Z resztą nic dziwnego, że tak sie zachowała. -odpowiedziałem biorąc kolejny kęs. Po chwili usłyszałem jego śmiech. Co w tym śmiesznego? I w tym momencie zauważyłem jego dłoń wyciągnięta w moją stronę. Dotknął opuszkiem palców mojego policzka blisko ust i przejechał nim powoli. Moje serce gwałtownie zabiło szybciej. Jednak na zewnątrz wciąż miałem obojętny wyraz twarzy.
-Miałeś tu sos, Troyee. -odpowiedział wyprzedzając moje pytanie. Uśmiechał się. Patrzył w moje oczy, a ja czułem się jakbym miał zaraz wybuchnąć, moje policzki zaciekły, pewnie są czerwone..
-Aa, d-dzięki Con.. -wyjąkałem.
On jedynie uśmiechnął się do mnie jakoś tak inaczej, i zabrał się spowrotem do jedzenia.
--------------
Hejka! Wiem, że długo mnie nie było, ale nie miałam zbytnio weny i pisałam w tym czasie drugie opowiadanie, "partnerzy w zbrodni", na które serdecznie zapraszam! Komentowanie i głosowanie bardzo motywuje.
pozdrawiam trxyex
CZYTASZ
Two blue hearts | Tronnor
Fiksi PenggemarW jedną noc w Los Angeles może stać się tak wiele, że na drugi dzień obudzisz się z uczuciem, że zabrano Ci wszystko i czujesz się jak nikt przechodząc ulicą wśród tych wszystkich zapatrzonych w siebie ludzi. Wydajesz się niewidzialny, a jednak ktoś...