Rozdział 16 | Wielki dzień |

469 79 9
                                    

Godzina 17.39 licznik przekroczył sumę 270 000 00 jenów.  Na auli wszyscy wstrzymali oddech. Operacja właśnie stała się realna. Życie młodej dziewczyny może zostać uratowane. Liczne krzyki radości, wiwaty i płacz szczęścia nastolatki rozbrzmiewały teraz w pomieszczeniu. Nierealne stało się realne. Ludzie pokazali, że mają serca, że nie są one skamieniałe i nic nie warte.

—  Koushi! Koushi udało się! —  krzyczała przez łzy dziewczyna. Chłopak w przypływie adrenaliny wymieszanej z radością połączył swoje usta z jej odpowiedniczkami. Oddali się chwili oddając drugiemu wszystkie uczucia. Kochali się szczerą i wielką miłością.

—  Przepraszam poniosło mnie —  wydukał szarowłosy rumieniąc się delikatnie. Dziewczyna tylko łagodnie się zaśmiała, a następnie wtuliła w tors chłopaka. Wszystko będzie już dobrze, wyzdrowieje i spędzi całe życie ze swoim ukochanym.. Prawda?

—  [Reader] możemy porozmawiać? —  spytał ojciec nastolatki pełen skruchy i nadziei. W końcu przyszedł czas na szczerą i poważną rozmowę. Dziewczyna skinęła głową i uśmiechnęła się pokrzepiająco do ojca. Mężczyzna wyprowadził wózek z córki z auli i stanął nim na uboczu.

—  Słyszałam, że to ty razem z Koushim to wymyśliłeś —  zaczęła dziewczyna nie wiedząc co powiedzieć dalej. Ciągle miała przed oczami ojca z jej braciszkiem radosnego i szczęśliwego.

—   Tak.. Chciałbym już mieć swoją córeczkę przy sobie w domu.. Chciałbym cię przeprosić... —  powiedział z każdym słowem ściszając swój głos. Kochał swoją córkę i nie chciał, by ona jego znienawidziła.

—  Nic się nie stało.. Powiedz co tam u mamy i Fujio-kuna? —  spytała starając się nie pokazać jak wiele kosztowało ją to pytanie i nieszczery uśmiech. Nie chciała wiedzieć, ale nie chciała przerywać rozmowy. 

—  Nie mieszkam już z twoją matką, wyprowadziłem się do przyjaciela. Zostawiłem ją po ostatniej kłótni. Skoro nie chce ratować jednego z naszych dzieci nie widzę powodu, by nadal być z tą kobietą —  oznajmił krótko marszcząc czoło na samą myśl o swojej jeszcze żonie.

—  Och.. To co z tobą teraz? —  Nie było jej szkoda swojej matki. Znienawidziła ją i jej ukochanego synka. Jednak z drugiej strony było jej szkoda swojego ojca. Praktycznie cały dom wybudował z całej swojej pensji..

—   Kupię jakieś mieszkanie na obrzeżach miasta i będę czekać, aż moja córeczka wyzdrowieje —   powiedział uśmiechając się przyjaźnie. Dziewczyna bez namysłu wtuliła się w ojca. Czyżby wszystko zaczęło się układać? 

Po skończonej rozmowie oboje wrócili na aulę. Całe spotkanie dobiegało końca. Ostatni ludzie wychodzili z pomieszczenia rozmawiając między sobą. Wszystko skończone sukcesem. Pozostaje czekać na operację i jej pozytywny skutek. W końcu nikt nie przyjmuje innego zakończenia. [Reader] ma żyć!

*

Nastolatka zdjęła perukę i położyła się na łóżku. To dziś. Dzień w którym okażę się czy jest godna żyć dalej. Czuła zdenerwowanie, ale wiedziała, że to jej nie pomaga. Uspokajała ją myśl, że ważne dla niej osoby są tuż obok. Ma dla kogo walczyć więc dlaczego miałaby umrzeć? Wiedziała, że w dużej mierze wszystko zależy od lekarza, ale ze złym nastawieniem też sobie nie pomoże. Wierzyła, że stanie się cud i wyzdrowieje. Potrzebowała tego jak tlenu. Nie chciała opuszczać jeszcze tego świata. Jest jeszcze tyle rzeczy, których nie poznała, spróbowała, przeżyła. Zawsze pragnęła mieć [zwierzę] może po operacji sprawi sobie takie zwierzątko? Nazwie go [imię] i będzie to jej jeden z największych skarbów. Będzie się nim opiekować jak najlepszym przyjacielem.

—  Gotowa? —  spytała pielęgniarka podchodząc do łóżka nastolatki. Ta tylko skinęła głową. Nie jest gotowa na śmierć. Chce żyć. Przygotowała się na tylko na życie.

Łóżko ruszyło w stronę sali operacyjnej. Koushi patrzył na nią z wielkim bólem, a ojciec mówił słowa otuchy. Cieszyła się, że ma ich przy sobie. Drzwi były coraz bliżej. To za nimi rozstrzygnie się jej walka o życie. Upadły żołnierz podnosi się do walki, ale czy po tylu przejściach wciąż jest zdolny do walki?

~~~~

W sumie to mam zawieszone konto, ale że mam gotowy rozdział to wstawię. Od razu życzę udanych świąt i szalonego sylwestra!

When I Will DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz