Rozdział 9 | Jestem po prostu szczęśliwa |

558 74 12
                                    

Atmosfera przy śniadaniu w domu [nazwisko] jeszcze nigdy nie była taka napięta. Po wczorajszej kłótni właścicieli domu cały czas złowrogo na siebie patrzyli. Nawet mały chłopiec znajdujący się tuż obok w łóżeczku był nadzwyczajnie cichy i  spokojny. Nastolatka pośpiesznie jadła przygotowane śniadanie, by uciec od całej sytuacji. Znów chciała poczuć promienie słońca na twarzy, wiaterek we włosach i w końcu zobaczyć przyjemny dla oczu uśmiech Koushi'ego.

Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Dziewczyna od razu podziękowała za posiłek. Zabrała najpotrzebniejsze rzeczy i oznajmiła rodzicom, że wychodzi. Nie czekając na ich odpowiedź wyszła z domu. Na widok swojego przyjaciela od razu się uśmiechnęła.

Pierwszy raz mogła zobaczyć Koushi'ego w czymś innym niż szkolny mundurku lub sportowym dresie. Tak jak się spodziewała wyglądał schludnie i z odrobiną elegancji. Dziewczyna nie wiele myśląc przytuliła się do chłopaka. Chciała mu opowiedzieć tyle rzecz, ale nie mogła zrobić tego teraz.

Po krótkiej rozmowie nastolatkowie stwierdzili, że pierwszy dzień wakacji, który razem spędzą poświęcą głównie na bliższym poznawaniu siebie. Ruszyli prosto przed siebie rozmawiając na luźne tematy. Często śmiali się, wygłupiali. Wyglądali jak para najlepszych przyjaciół, jakby znali się dobre kilka lat.

Gdy znaleźli się w parku usiedli na pierwszej wolnej ławce. Siedzieli na przeciw siebie i wpatrywali się w swoje oczy.  Mieli sobie tyle do powiedzenia, ale nagle ich głosy ugrzęzły w ich gardłach.  

—  Może wieczorem obejrzymy razem zachód słońca? —  spytała dziewczyna uśmiechając się delikatnie i zakładając kosmyk włosów za ucho.

—   Jasne —  odpowiedział chłopak odwzajemniając gest.

—  Koushi żałujesz tego, że wtedy mnie poznałeś? —  zadała pytanie, które trapiło ją od wczorajszego wieczoru. Sugawarą to pytanie wstrząsnęło. Od kiedy pierwszy raz zobaczył [Reader] wiedział, że ona jest inna. Z każdym dniem, który razem spędzali upewniał się w tym. Pokochał ją szczerą i prawdziwą miłością. Może właśnie dlatego zabolało go to pytanie.

—  Nie, nigdy tego nie żałowałem i nie będę żałował —  odpowiedział chłopak pierwszy raz sztucznie się uśmiechając do dziewczyny. [Reader] od razu rozpoznała, że nie jest to szczery gest. Zabolało ją to, ale nie dała tego po sobie poznać. Przecież to ona była najlepsza w ukrywaniu uczuć..

—  Dziękuję — odpowiedziała uśmiechając się szeroko i przytulając chłopaka. Może lepiej jest żyć w szczęśliwym kłamstwie niż w bolesnej prawdzie? Chłopak po chwili szoku oddał gest. Wciągnął nosem powietrze czując zapach [zapach] szamponu. Na jego usta pojawił się drobny uśmiech. Kochał ten zapach, kojarzył mu się właśnie z [Reader], tą którą tak kochał.

—  Ne.. [Reader] stało się coś wczoraj? —  spytał odrywając się od dziewczyny. Ona zaś momentalnie się spięła. Miała zadzwonić do niego, ale zapomniała przez sytuację z rodzicami.

—   Pokłóciłam się z rodzicami i zapomniałam do ciebie zadzwonić-zaśmiała się pusto. —  Przepraszam! Zachowałam się tak nie odpowiedzialnie —  powiedziała dziewczyna udając przy tym płacz.

Po chwili oboje wybuchli głośnym śmiechem. Ich rozmowa wreszcie przestałą być sztywna i niewygodna. Nim się obejrzeli słońce zaczęło chować za horyzontem. Sugawara bez zastanowienia chwycił dziewczynę za dłoń i zaczął kierować w tylko sobie znanym kierunku. Na początku zaniepokoiło to dziewczynę, jednak po chwili już bez obaw podążała za nim. Ufała mu.

Po krótkim biegu, znaleźli się na polanie. Mieli z tego miejsca wspaniały widok na zachodzące słońce. Usiedli na trawie i wpatrywali się w zachodzącą gwiazdę. Było pięknie. Ostatnie promienie oświetlały twarz Koushi'ego  dodając jej uroku. Lekko przymknięte oczy chłopaka, delikatny uśmiech i rozwiewane przez wiatr włosy sprawiały na [Reader] ogromne wrażenie. Popatrzyła na niego z innej perspektywy.

Był dla niej kimś więcej niż przyjacielem, osobą, w której ma się oparcie. Nawet nie zauważyła kiedy zaczęła czuć do chłopaka głębsze uczucia. Pokochała go. Za ten piękny, szczery uśmiech, błysk w oku, szczerość i zaangażowanie. W końcu zauważyła jak bardzo chłopak stara się o to, by ona była szczęśliwa, uśmiechała się, żyła jak normalna osoba.

Zacisnęła dłonie w pięści i uśmiechnęła szeroko.  Po chwili po jej policzkach spłynęły pierwsze łzy. Przepełniało ją szczęście. Ona, dziewczyna ze szpitalnej sali zakochała się. Poczuła jak to jest kochać drugiego człowieka, jak ważne jest mieć kogoś przy sobie.

—  [Reader]? Co się dzieje?!—  wykrzyczał zmartwiony chłopak stanem swojej przyjaciółki.

— Nic się nie dzieje... Jestem po prostu szczęśliwa

~~~~~

Reader jest szczęśliwa (': Jestem zadowolona.  Liczę na waszą opinię w komentarzach ^^

When I Will DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz