Rozdział 7 | Przyjaciele niczego przed sobą nie ukrywają |

576 85 5
                                    


Poprzedniego dnia Koushi nie mógł przyjść do [Reader]. Nastolatka nie była zachwycona brakiem obecności przyjaciela. Potrzebowała go.  Przyszły ważne wyniki badań. Jak nigdy pragnęła w tym momencie jego obecności, ale przecież on nie może poświęcić jej całego życia. Wiedziała, że dla chłopaka siatkówka jest najważniejsza. Dlatego jak do niej wieczorem zadzwonił i wyjaśnił swoją nie obecność wcale nie była zła. Chciała go jakoś pocieszyć, ale nie wiedziała w jaki sposób ma to zrobić. Każde najprostsze słowo przychodziło jej z trudem. A gdy pożegnała się z Sugawarą wybuchła gorzkim płaczem.

Jej diagnoza była jednoznaczna. Czeka ją ostatnie starcie. Operacja, jej być, albo nie być. Jeżeli i ona nic nie zdziała czeka ją tak długo wyczekiwana śmierć.. Ale czy on nadal liczy na to, że umrze? Czy ona chce zostawić swojego jedynego, prawdziwego przyjaciele?  Dlaczego wcześniej nie walczyła? Przecież mogła walczyć tylko po to, by pokazać innym, że nie jest dzieckiem spisanym na straty.  Gdyby walczyła może teraz stałaby na przeciw ludzi, którzy wyśmiewali ją i mówili, że najbardziej szkoda im jej rodziców. Spisywali ją na śmierć chociaż wtedy jej szanse na wyzdrowienie było o 70% większe. To przez nich się załamała, zrezygnowała z walki. Skoro i tak każdy wróży ci śmierci to po co walczyć? Teraz znalazła odpowiedź. By pokazać im jak bardzo się mylą. By przeżyć, cieszyć się życiem i iść przez nie z uśmiechem.

Dziś walczyła sama ze sobą.  Wewnątrz siebie zmagała się z pytaniem czy powiedzieć o operacji  Sugawarze czy też może zataić to przed nim. Bała się. Wiedziała, że nie powinna ukrywać takich informacji przed najlepszym przyjacielem. Wiedziała jedna, że jeżeli powie mu o tym będzie się o nią zamartwiał. Tego na pewno nie mogłaby znieść. Poświęcał dla niej czas, zmuszał się żeby ją odwiedzać. Pewnie zabierała mu cenny czas, który mógł poświęcić na zupełnie co innego.  Dodać mu kolejnych zmartwień i powiedzieć o operacji, czy nie zrobić tego i później żałować?

Dziewczyna złapała się chustkę związaną na jej głowie. Powolnym ruchem zsunęła ją sobie na twarz, a na końcu położyła na szafce nocnej. Kłębiące się w głowie myśli doprowadziły ją do ostrego bólu, nie pomagała też chemia, po której ostatnio nie najlepiej się czuła.  Nastolatka westchnęła głośno dając upust zbierającym się w niej uczuciom. Po jej bladym policzku zaczęły płynąć łzy, jedna po drugiej kończąc swoją drogę na szpitalnej pościeli. Nagle po pokoju rozległo się pukanie. [Reader] niechętnie znów związała chustę na głowie i otarła twarz z  łez po czym zaprosiła gościa do środka. Ku zdziwieniu dziewczyny wcale nie był to Sugawara. Była to kobieta z którą ostatnio rozmawiała na korytarzu. Była z córeczką, uroczą, malutką Fumi.

—  Ohayo —  przywitała się kobieta uśmiechając od ucha do ucha. Wyglądała zupełnie inaczej niż ostatnio. Lepiej, ładniej, szczęśliwiej.

—  Ohayo —  odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się do nowo przybyłych gości.

—  Przyszłam ci podziękować —  oznajmiła kobieta siadając na krzesło obok łóżka nastolatki i biorąc córeczkę na kolana.

—  Mi? Podziękować? Za co? —  zdziwiła się się [Reader] patrząc ze zdziwieniem na czarnowłosą towarzyszkę.

—   Za twoje słowa. Wzięłam je do serca i staram się nie tylko dbać o Fumi, ale też o siebie —  powiedziała z ciepłym uśmiechem przeczesując  odrastające włosy dziecka.

—  Bardzo się cieszę. Ostatnio słyszałam, że jakaś mała, słodka dziewczynka opuszcza już szpital. Czy właśnie ją spotkała m? —zapytała dziewczyna zaczepiając małą czterolatkę, która zawstydzona schowała twarz za rączki.

—Tak.. W końcu... Stan się poprawił i nie ma przeciwwskazań, by spędziła najbliższy miesiąc w domu —  odpowiedziała szczęśliwa matka obejmując dziecko.

—  W takim razie trzymam kciuki żebyś za niedługo w ogóle nie musiała tu wracać —  rzekła nastolatka delikatnie czochrając włosy Fumi. 

—  My za ciebie też trzymamy kciuki—  oznajmiła kobieta przytulając [Reader]. Dziewczyna zaskoczona gestem rozmówczyni dopiero po chwili odwzajemniła gest.

W tym momencie nastolatka czuła się tak dobrze. To był pierwszy raz od dłuższego czasu kiedy ktoś przytulił ją jak osobę z własnej rodziny, chociaż do niej nie należy. Ogarnęło ją wewnętrzne ciepło. Po krótkiej rozmowie kobieta wraz z córeczką opuściły [Reader] pozostawiając ją sam na sam ze swoimi myślami.

Kilka minut później w pokoju dziewczyny zagościł Sugawara ze swoim uroczym uśmiechem. Jednak po dość długiej znajomości nastolatka wiedziała, że pod nim coś się skrywa, coś czego właściciel nie chce wyjawić. Ten właśnie gest chłopaka zablokował [Reader], postanowiłam mu nie wyjawiać informacji o operacji. Przecież przyjaciele niczego przed sobą nie ukrywają, a on właśnie to robił.

~~~~

Nie nadążam z rozdziałami ;x  Tak, dlatego też przedłużam okres tego, że rozdziały mogą się nie pojawiać do UWAGA końca roku szkolnego. 

When I Will DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz