Rozdział 24 - Niespodzianka.

2.3K 110 8
                                    

"I'm friends with the monster ,that's under my bed, get along with the voices inside of my head, you're trying to save me, stop holding your breath, and you think I'm crazy yeah, you think I'm crazy" Ugh.. ten budzik Kayli mnie wykończy.. albo ona ma głęboki sen, albo celowo go ignoruje. W każdym bądź razie po paru minutach jej komórka ucichła. Powoli przekręciłam się na drugi bok, twarzą do okna. Jeju.. na podwórku znowu pada śnieg. Co się stało? No.. normalnie tak nie było.
Dzisiaj w planie jest pięć lekcji, więc zdecydowałam się, że na nie pójdę. Tak teraz bez kontroli mamy.. chodzę przeważnie kiedy chcę, żeby nie było nie opuszczam zajęć. Podeszłam do szafy. Połowa rzeczy była moja, ale.. i tak nie wiedziałam co dzisiaj ubrać. Najchętniej zostałabym w domu. Po chwili zastanowienia, wzięłam czarne jeansy, żółtą bokserkę i duży, zielony sweter z reniferem. W końcu niedługo święta.

-Co ty tam tak długo robiłaś? Za 10 minut idziemy z Adamem do szkoły.. zdążysz to zjeść? - Kay wskazała na kanapkę. Czas leciał, a ja nadal byłam bez śniadania.

-Po drodze skonsumuję jogurt - uśmiechnęłam się i poszłam do przedpokoju ubierać kozaki. Znając jej chłopaka, to przyjdzie przed czasem. Eh.. czasami mam dość, że oni są tak blisko, a ja z Harrym.. oddzieleni przez miejsce zamieszkania.

-Dobry! - powiedział blondyn wchodząc do mieszkania. Czy te spodnie na nim.. no.. ee.. nie są zaciasne?... - Cześć Wera, wiesz gdzie.. Kayla! - rozłożył szeroko ramiona, żeby przytulić blondynkę. Gdzie znajduje się najbliższy kubeł? Chyba mi się cofa...

-Idziemy? - zachichotała.

-Emm.. to wy już wyjdźcie, zaraz was dogonię, tylko muszę coś zabrać - odpowiedziałam, a oni skinęli głowami i poszli. Tak naprawdę, to zaczęłam "poszukiwania" komórki. Co by było gdyby Hazza napisał, albo zadzwonił, a ja nie mogę nic zrobić? Miałabym przechlapane.
Przeszukałam prawie cały dom i.. okazało się, że.. mój telefon cały czas leżał w łazience.
Nie zdążyłam na pierwszą lekcje, ale na drugą już spokojnie dotarłam. Kurde.. nie wzięłam jogurtu.. któreś z moich przyjaciół musi mnie poratować jedzeniem. Jestem zdana na nich.

-O rudolf już jest! - pisnał Adam, a Kay szturchnęła go w ramię.

-Uważaj, bo na gwiazdkę kupię Ci taki sweter, tyle ze gorszy - zaśmiałam się. - Ominęło mnie coś?

-Taa.. kazanie o nowych równaniach z trygonometrii.. jak to będzie na maturze.. nie zdam!

-Kotek.. zdasz.. - przybliżył się do niej i objął od tyłu.

-Ekhem.. zapomnieliście? Jak chcecie, to mogę pójść do biblioteki.. bo czułości sobie nie szczędzicie nawet w szkole - wywróciłam oczami. Gdy tak na nich patrzałam.. zazdrościłam im. Ja tak bardzo tęsknię za Loczkiem. O boże.. z każdym dniem.. staję się coraz bardziej zrzędliwa. Ups?

-Nie idź.. emm.. puścisz mnie? - Kay zachichotała i "przedarła" się do mnie. Jak zwykle nasza rozmowa zeszła na to co będzie robić The Wanted i czy czasami nie grają gdzieś w pobliżu jakiś koncert. Niedawno przeczytałyśmy, że ich kolejna piosenka to "Daytime Memories" .. czy kopia tytułu od 1D? No chyba nie.. teraz artysci zrzynają od siebie itd. Żadna nowość. Nasz przyjaciel stał obok i udawał, że wie o czym gadamy. Nie wiem, jak on z nami wytrzymuje.. tym bardziej, bo jest w związku z Kaylą..

Gdy tylko skończyły się lekcje, wybiegłam z budynku. "Przypadkowo" zdarzyło mi się podsłuchać, jak Adam namawiał się z Kamilem na małą bitwę na śnieżki. I.. nie myliłam się. Zaczęłam się śmiać, gdy chłopcy zaatakowli biedną blondynkę. Ojej.. w koło jest tak wesoło.
Do domu wracałyśmy razem, niestety.. na widok zakochanych par, przemieszczających się po ulicach Gdańska.. mój dobry humor prysł.

Why me and 1D? PL ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz