Od wypadku minął już miesiąc. Nadal nie mogę w to uwierzyć.. Operacja Harrego na krtań pomyślnie się udała, a on sam teraz przechodzi rehabilitację. Może przez ten brak wymiany słów.. oddaliliśmy się od siebie. bez przyczyny. Bez powodu. Starałam się mu pomagać, ale każdą pomoc odrzucał twierdząc, że jest samodzielny. Ok.. po pewnym czasie się poddałam. Skąd miałam wiedzieć o tych jego humorach. Jak nie był zły, to robił coś na komputerze. Ostatnio po małej sprzeczce, kazał mi znaleźć zajęcie. Dobra.. nie chciał żebym tak często przebywała z nim, to nie. Ja mu łaski nie robię.
Pewnego wieczoru w sypialni słuchałam radia, podczas gdy loczek pracował z rehabilitantką. Ta piosenka.. była prosta.. pozytywna.. i wokalista miał zbliżoną barwę głosu do Justina Biebera. Zaciekawiona wpisałam w przeglądarkę tytuł "Can we dance". Od razu wyskoczył mi zespół The Vamps. Ej.. przecież wcześniej widziałam ich cover "Walks like Rihanna" Oo.. cieszę się, że chłopaki w końcu się wybili aż tak. Niech cały świat o nich usłyszy. A jak tylko usłyszę porównanie do One Direction, to nie wiem co zrobię. Na pewno będę wkurzona. Dwa zespoły.. dwa inne brzmienia.. ten sam gatunek muzyczny? Chyba tak... Potem sprawdziłam co tam słychać u mojego ukochanego zespołu The Wanted. Odruchowo podgłosniłam muzykę, kiedy leciało "We own the night". Chłopcy też mają wolne, ale zapowiedzieli kolejne koncerty w Londynie i wgl. dlatego.. ktoś (czyli ja) musi iść na ich koncert. Byłam już dwa razy, ale.. trzeci nikomu nie zaszkodzi. Jak tylko dodzwonię się do Kevina, kolegi ze starej klasy, to.. zaproponuję mu wyjście. Miło z mojej strony. Już chciałam wstać, gdy Harry rzucił się na łóżko.
-Ej, spokojnie, masz uważać tak? -upomniałam go. On nadal nosi opatrunek, boję się zwyczajnie o niego.
-Mhm.. nie zachowywuj się jak moja matka, dobra? - mruknął i przekręcił głowę w moją stronę.
-Nie jestem nią, ale..
-No co? Za nadmierną opiekę mogę podziękować.. zajmij się sobą czy czymś.. spotkaj się ze znajomymi, a mi daj święty spokój - dlaczego zrobił się taki chamski w stosunku do mnie? Ja troszczę się o niego, a ten ma jakieś sapy o spokój? Kiedy normalnie rozmawialiśmy co? Przed jego wypadkiem? Kiedy było wszystko ok? Ta.. wtedy.
-Będziesz go miał. - zabrałam swój laptop, a przy okazji wyciągnęłam kołdrę z szafy. Tego już za wiele.
-Co ty wyprawiasz.. wracaj.. - powiedział monotonnym głosem.
-Nie.. chcesz spokój? Ok, ja się dostosuję. Tę noc spędzę na dole. Nie zamierzam po raz kolejny się kłócić. Jakbyś zauważył, to.. tylko się o Ciebie troszczę. Nie fajnie byś się czuł, gdybym po wypadku też była taka chamska co? Rozumiem. Trudny okres.. a w tym wyżywanie się na mnie? Bardzo mądrze. - wywróciłam oczami i skierowałam się do salonu. Całe szczęście, że chociaż kanapa jest wygodna. Trzeba to jakoś przetrwać. Jutro.. muszę spotkać się z Liamem. Niech mi powie co mam robić, on go dłużej zna ode mnie. Ja humorów pana Stylesa mam już dość.
Po dłuższym rozmyślaniu.. odpłynęłam. Następnego dnia obudziłam się tak przed godziną 7:00. Nie ma co, po pierwsze się nie wyspałam, a po drugie.. ktoś już był w kuchni. No tak.. Harry.
Niepewnie podeszłam do niego. Trochę się wystraszył widząc mnie.
-Jak sie spało? - zapytał. Ej.. on chyba też nie mógł spać tej nocy. Wszystko świadczą o tym wory pod oczami.
-W miarę.. - i na tym zakonczyła się nasza rozmowa. Ale to jest serio dziwne.. nie potrafimy złapać wspólnego języka..
Jedząc śniadanie patrzeliśmy sobie w oczy. No cóż.. czułam się strasznie dziwnie w tak drętwej sytuacji. W dodatku niedługo ma przyjechać Kayla z Adamem na ferie. Nie wiem jak to przeżyję. Kiedy skończyłam Harry złapał mnie za rękę, a ja upadłam prosto ja jego kolana. Po chwili po mieszkaniu rozniósł się mój chichot. Taka prosta sytuacja, a dała.. odrobinę szczęścia?
CZYTASZ
Why me and 1D? PL ✓
FanfictionKiedy twoja mama jest stylistką, życie wydaje się prostsze. Dostajesz więcej pieniędzy na kieszonkowe, poznajesz gwiazdy, które ona stylizuje i w ogóle. Ale najgorszym momentem jest chyba to, kiedy traci pracę i szuka nowej. I właśnie tak jest u mni...