Jadąc po drodze do domu Eleanor, razem z Dan na cały głos śpiewałyśmy piosenkę "Midnight Memories" traf chciał, że akurat leciała w radiu. Naprawdę zabawna sytuacja.. nie mogłam przestań się uśmiechać. Nawet przed drzwiami nie mogłam opanować śmiechu.
-Ej spokojnie, bo El nas stąd wyrzuci - zaśmiała się Dan. Ja musiałam złapać oddech.. trzeba się trochę uspokoić. Po chwili w drzwiach stanęła dziewczyna Louisa.
-Co wy wyprawiałyście? - zapytała zaskoczona.
-No wiesz.. piosenka One Direction.. i te inne sprawy.. możemy..
-Jasne wejdźcie.. - wchodząc rozgladałam się na wszystkie strony. Tak naprawdę parę razy byłam u Elounor w mieszkaniu. Teraz mogłam się temu uważniej przyjrzeć.
Prawie jak każdy członek 1D.. ten dom miał jedno piętro. Na korytarzu wisiało wiele ich wspólnych zdjeć (których świat najwidoczniej nie widział) oraz z ich dzieciństwa. Poczułam się.. przytulnie.
Tylko nadal nie rozumiem jak ona wytrzymuje te rozłąki.. może zwyczajnie się przyzwyczaiła..-Jak się czujesz? - zapytała szatynka w salonie. Ah te ciastka w czekoladzie.. na osobności zjadłabym je od razu, ale przy kimś.. muszę pohamować swój apetyt.
-To chyba ja powinnam zapytać oto Ciebie.. został tobie miesiąc.. nie jest to przerażające? Na samą myśl.. się boję.. jeszcze te zajęcia w szkole rodzenia.. ugh - potrząsnęłam głową.
-Może trochę tak.. ale zobacz.. już za te 30 dni.. w moim życiu pojawi się istotka.. lub istotki..
-Istotki? Czy to możliwe, że..
-Nie ufam badaniom.. w dodatku lekarz wspominał mi, że dziecko będzie bardzo duże.. według moich rozmyślań..
-myślisz, że urodzisz bliźniaki? - oj.. chyba ktoś jest za bardzo ciekawy.. no.. ja.
-To by była wspaniała wiadomość, ale sam fakt, że mam z Louisem dziecko.. wszystko nagle się zmieniło.. diametralnie..
-Czyli jak?
-Stał się bardzo opiekuńczy, rzucało się w oczy. Kiedy byliśmy sami.. ciągle mnie przytulał.. mówił miłe rzeczy.. ajajaj.. - El się zarumieniła. Boże.. to tak wygląda człowiek zakochany po uszy! Ja sama tego po sobie nie widziałam, ale zgaduję, że gdy gadałam o Harrym.. musiałam wyglądać podobnie. Nasza pogawędka skończyła się pod wieczór. Czy jestem naprawdę ślepa? Danielle przez ten czas siedziała na tarasie. Wstając powoli poszłam do niej.
-Hej.. co robisz? - zapytałam nieśmiało, przecież nie chciałam jej wystraszyć.
-Oglądam zachód słońca.. nic takiego.. - westchnęła. Nadal gdzieś błądziła rozmarzonym wzrokiem.
-Czemu nam uciekłaś? - usiadłam na krześle obok.
-Liam dzwonił, a tak po za tym.. rozmyślałam nad wyjazdem.. na parę dni. Chłopaki.. prędko nie wrócą.. może oprócz Lou i Hazzy... a Li nie. Może go odwiedzę.. kiedy Eleanor już urodzi.
-Nie chcesz ją zostawić samą, he?
-Pewnie tak.. a jakby się coś stało, a nie będzie mogła się dostać do szpitala? Ty rodzisz.. w? - spojrzała na mnie pytająco. Ah tak.. odpowiedź..
-W październiku..
-Chodzisz na zajęcia do szkoły rodzenia?
-Taa.. niby mi się nie chce.. ale Kayla nie daje mi spokoju - zaśmiałam się. w tym momencie przypomniało mi się o mojej przyjaciółce. Nie zamierzam ingerować w jej sprawy, tylko.. boję sie, że nie daj Boże się zakocha w Kevinie. Wiem, że jest uroczy i wgl, ale.. jest z Adamem no! Biedaczyna siedzi w Polsce, gdy jego dziewczyna spotyka się z przystojnym brytyjczykiem.
Właśnie.. za parę dni moja 18-nastka.. podrapałam się po głowie. Ta cała trasa trochę mi przeszkadza.. to ciągłe kontaktowanie się przez skype, telefon. Pamiętaj.. jeszcze miesiąc.. on przyjedzie razem z Louisem. Westchnęłam. Jeszcze przez chwilę pogadałam z Dan, następnie udałam się do pokoju gościnnego. Dzisiejszą noc spędzam u El. Dobrze, że zabrałam laptop. "Bez Ciebie nie idę" haha.
Szybko go włączyłam i zalogowałam się na czat. Uu.. przy panu Stylesie jest zielona kropka.. ciekawe co u niego słychać. Jeśli jest taki spostrzegawczy, niech sam do mnie zadzwoni. Zaśmiałam się.
CZYTASZ
Why me and 1D? PL ✓
FanfictionKiedy twoja mama jest stylistką, życie wydaje się prostsze. Dostajesz więcej pieniędzy na kieszonkowe, poznajesz gwiazdy, które ona stylizuje i w ogóle. Ale najgorszym momentem jest chyba to, kiedy traci pracę i szuka nowej. I właśnie tak jest u mni...