Rozdział 3

6.4K 361 66
                                    


Z nosem przytkniętym do szyby, tępo wpatruję się w widok za oknem. Mimo migających widoków, przed oczami mam stale Maćka i kobietę w zaawansowanej ciąży.

Pomimo najszczerszych chęci, nie potrafię wyrzucić tej chwili z pamięci.

Idiotka ze mnie. Czemu jestem zdziwiona tym faktem? Przecież nie będzie czekał na mnie. Z resztą, przecież to ja go zostawiłam i uciekam bez słowa wyjaśnienia.

Wtedy się tego właśnie bałam. Bałam się, że Maciek zechce mnie zatrzymać przy sobie. A ja byłam w nim tak zakochana, że zrobiłabym to dla niego. Zostałabym z nim.

Wybrałam studia i karierę w zamian poświęciłam miłość.

Wiem, że to było niedojrzałe i głupie posunięcie, ale wtedy myślałam, że dokonuję dobrego wyboru.

Dzisiaj żałuję. Przez te wszystkie lata próbowałam o nim zapomnieć, wyrzucić go z serca i myśli, ale na nic. On ciągle był, jest i będzie w moim sercu i w mojej głowie.

-Anka chcesz pogadać?

Z moich poplątanych myśli wyrywa mnie głos Oliwii. Odwracam głowę w jej stronę i posyłam jej smutny uśmiech.

-A o czym tu gadać? Było i się skończyło.

Oliwia na chwilę przenosi wzrok na mnie.

-Ale co się skończyło, Anka? Co, miłość się skończyła?

Jej dłonie zaciskają się na kierownicy i kręci zrezygnowana głową.

-A czy to ma teraz jakiekolwiek znaczenie? Widziałaś jak wychodził z kobietą w ciąży?  Więc widocznie skończyła się miłość.

Słyszę jak Oliwia głośno wzdycha.

-Powiedzieć Ci, co ja widziałam?

Nie czekając, aż się odezwę wyrzuca z siebie słowa jedno za drugim.

-Ja widziałam dwoje ludzi, którzy wpatrzeni byli w siebie tak, jakby nikt, ani nic innego nie liczyło się poza nimi. Dwoje ludzi, którzy tańcząc tworzyli jedność. Dwoje ludzi, którzy się kochają, mimo wszystko się kochają.

Po tych słowach zapadła cisza. Czy to możliwe, że źle oceniłam sytuację? Czy to możliwe, że los dał mi jeszcze jedną szansę na miłość? Czy to jest możliwe, że Maciek nie przestał mnie kochać? Po tym wszystkim co nam zrobiłam?

Miliony pytań i wątpliwości przewijają się w mojej głowie. Tylko szkoda, że na chwilę obecną nie znam odpowiedzi.

****

Od powrotu do Warszawy, nie mogę skupić się na pracy. Moje myśli zostały w moim rodzinnym mieście. Przy Maćku.

Spoglądam na wyświetlacz telefonu by sprawdzić godzinę. Dzisiaj jestem umówiona z Oliwią i Mateuszem.

Zaabsorbowana własnymi sprawami zapomniałam wypytać Oli o Mateusza. Ale obserwując ją i rozmawiając przez telefon da się wyczuć, że to jest facet marzeń Oliwii.

Porządkuję biurko, wrzucam do torebki telefon i z oparcia fotela zgarniam swój żakiet.

Jeszcze ostatnie spojrzenie na gabinet i zamykam drzwi. Podchodzę do naszej sekretarki i oddaję jej podpisane dokumenty.

-Ewa, ja już się urywam. Te dokumenty odłóż do archiwum, a te przekażesz dla Rafała.

Ewa słucha mnie uważnie i dla potwierdzenia kiwa energicznie głową. Posyłam jej wdzięczny uśmiech i kierując się do windy żegnam się z nią.

Ostatnia prośba(Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz