- Zwariowałaś.
Oliwka przewraca oczami i wzdycha bezradnie.
-Wiesz ile dzieci można wychować na tych ubrankach?
Nie zważając na jej pojękiwania dalej przeciskam się między półkami i wieszakami w sklepie z dziecięcymi artykułami.
-Maja nawet nie zdąży połowy tych rzeczy założyć. Takie dzieci szybko rosną.
Tym razem to ja przewracam oczami i podchodzę do kasy.
-Jakaś niedogodzona jesteś Oli. Czyżby Mateusz nie stanął na wysokości zadania?
Uśmiecham się do niej i puszczam oczko. Oli bezradnie opuszcza ramiona i z rezygnacją kręci głową, unosząc obie dłonie do góry.
-Poddaję się. Rób co chcesz.
Płacę za zakupy i udajemy się na kawę. Mijając po drodze butiki z odzieżą bądź galanterią spoglądam co nie raz w witryny. Ale mój zapał do zakupów studzi niezawodna siostra.
Zajmuję stolik a Oliwia zamawia kawę i po kawałeczku szarlotki.
Gdy tylko siadam przy stoliku zsuwam ze swoich stóp szpilki. Ostatnio czuję jakiś dyskomfort w takich butach. Co wydaje się być dziwne, gdyż szpilki mogłam nosić niemal bez przerwy. Rozmasowuję obolałe stopy czując uczucie ulgi.
Oliwia przynosi nasze zamówienie i przysiada na swoim miejscu.
-A dlaczego właściwie to chciałaś herbatę?
Unoszę głowę i wlepiam w nią wzrok. Jej czoło zmarszczone może wyrażać tylko jedno.
-O co ci znowu chodzi dziewczyno?
Odstawiam kubek i opierając się plecami o oparcie krzesła, zakładam ręce na piersi.
Nikt nie potrafi mnie tak irytować i wkurzać jak Oliwia. W każdym doszukuje się jakichś ukrytych chorób.
-Martwię się, czy to tak źle?
Pochyla się nad stolikiem.
-Myślisz, że jak nie rozmawiasz z nami o nim to my nie wiemy, że cały czas o nim myślisz? Znowu to robisz. Uciekasz.
Przewracam oczami i upijam łyk gorącej herbaty.
-Przerabiałaś to już dziesięć lat temu. Wtedy były studia, nauka i przypadkowi faceci. Teraz praca i wyjazdy do domu.
Spoglądam na nią i widzę, że martwi się o mnie. Zawsze mogłam na niej polegać. Przełykam szarlotkę, która mi już nie smakuje i opieram łokcie na stoliku. Chowam twarz w dłoniach i wciągając w siebie powietrze staram się nierozpłakać.
- Oliwia, to jest dla mnie trudne. Tak bardzo za nim tęsknię. Brakuje mi jego zapachu, ramion, którymi mnie oplatał. Wszystkiego co wiąże się z nim.
Ten ból, który mnie ściska niemal bez przerwy, nie pozwala mi prawidłowo funkcjonować.
Dopiero co odzyskane szczęście, straciłam ponownie. I chociaż wiem, że to nie pierwszy jego wyjazd, to jakaś iskierka trwogi i strachu nie daje o sobie zapomnieć.
Jakieś dziwne przeczucie, że wydarzy się coś złego nie opuszcza mnie.
-Zbieramy się już?
Unoszę głowę i kiwam.
-Poczekaj chwilę. Jeszcze skorzystam z toalety.
Energicznym ruchem podnoszę się z krzesełka. Czuję niekontrolowany zawrót głowy i mroczki przed oczami. Do przełyku podchodzi mi zawartość mojego żołądka. Nogi odmawiają mi posłuszeństwa i bezwiednie opadam na krzesło.
CZYTASZ
Ostatnia prośba(Zakończona)
ChickLitWYRÓŻNIONA W KONKURSIE "SKRZYDLATE SŁOWA" Anna Przybysz, młoda, piękna trzydziestoletnia prawnik. Mimo młodego wieku zdobyła rozgłos i autorytet. Wydawać by się mogło, że świat stoi przed nią otworem. Do czasu. Pewnego dnia spada na nią nieoczekiw...