Rozdział 17

3.9K 281 56
                                    


Stoję przed budynkiem, gdzie przez ostatnie pięć lat mego życia spędziłam tu większość swego czasu.

Wysoki wieżowiec ze szkła i stali.

Zadzieram wysoko głowę, i z nostalgicznym uśmiechem na twarzy, przypatruję się po raz ostatni tej budowli.

Opuszczam nisko głowę i z cichym westchnięciem pokonuję kolejne kroki, zatapiając się w jego wnętrzu.

Do głowy wkradają mi się wspomnienia pierwszego dnia, gdy przekroczyłam próg tego biurowca.

Stres i rozdygotane nogi paraliżowały mnie i każdy krok był jak bieg z przeszkodami.

Podchodzę do windy i wciskając przycisk przywołujący, czekam, aż metalowe drzwi się rozsuną.

Szybko pokonuję sześć pięter i wpadam, wychodząc z windy, wprost na wpatrującą się we mnie naszą sekretarkę Ewę. Po wymianie kilku słów przywitania i luźnej, konwersacji, kieruję się w stronę gabinetu Rafała.

Podchodzę do drzwi i delikatnie pukam, nasłuchując słów zaproszenia, zza drewnianej powłoki.

Słysząc krótkie "proszę", pewnie naciskam klamkę i wsuwam się do środka pomieszczenia.

Mężczyzna siedzący za dużym biurkiem, unosi głowę z nad papierów i dostrzegając mnie, zwinnym ruchem podnosi się z obrotowego fotela i podchodzi do mnie.

Jego uśmiech jest zaraźliwy i po chwili moje usta również wyginają się w szerokim i szczerym zadowoleniu.

-Witaj Aniu. Wyglądasz pięknie i kwitnąco.

Zamyka mnie w przyjacielskim uścisku. Odwzajemniam jego gest i otaczam go swoimi ramionami.

Po kilku chwilach odsuwa się ode mnie, na wyciągnięcie ramion i lustruje mnie z góry na dół.

-Jak się czujesz?

Prowadzi mnie w stronę kompletu wypoczynkowego. Trzymając mnie cały czas za łokieć, pomaga mi zająć miejsce na kanapie, wykonanej z wysokiej jakości skóry, koloru ciemnego brązu.

-Świetnie, dziękuję.

Automatycznie kładę jedną dłoń na mój wypuklający się już brzuszek.

-Rafał, jesteś najlepszym szefem jaki kiedykolwiek mi się trafił.

Nerwowo wykręcam palce u rąk. Chcąc dobrać odpowiednie słowa.

-Bo jedyny, jakiego miałaś.

Wpada mi w słowo. Posyłając cwaniacki uśmiech.

-Tak. Ale chciałabym ci podziękować za te wspólne lata. Podtrzymuję swoją decyzję. Teraz najważniejsze jest dla mnie dobro i zdrowie mego dziecka.

Nerwowo zakładam kosmyki włosów za uszy.

-Oczywiście przez miesiąc pozamykam swoje sprawy, resztę przekażę Dawidowi. Ale dziękuję ci za wszystko. To przy tobie zdobywałam umiejętności i praktykę. Dziękuję ci.

Mój głos się załamuje. Ostatnimi czasy zrobiłam się strasznie ckliwa, zrzucając to na winę szalejących hormonów.

-Przykro mi, że tracę tak dobrego prawnika. Ale oczywiście rozumiem twoją decyzję i szanuję. Życzę ci wszystkiego dobrego.

Kładę swoją dłoń na rękę Rafała, on nakrywa ją swoją większą, ciepłą.

Będę za nim teskniła. To wiem napewno. Przez ten czas nasze relacje nie opierały się tylko, szef -pracownik. Rafał był dla mnie prawdziwym przyjacielem.

Ostatnia prośba(Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz