-Dobrze widzieć cię taką uśmiechniętą.Przekraczając próg mieszkania Oliwii, zarzucam z nóg szpilki i idę za nią do kuchni.
Mieszkanie Oli jest niewielkie. Dwa malutkie pokoje, łazienka i mini kuchnia połączona z mini salonem.
Różni nas prawie wszystko. Jesteśmy jak ogień i woda. Całkowicie odmienne, a zarazem identyczne. Ja od zawsze byłam rozrywkowa, pyskata i wszędzie mnie było pełno. Natomiast Oli cicha, spokojna i ułożona córeczka.
Z naszej dwójki to Oliwia zdecydowanie jest typem kobiety dojrzalszej. Jej zachowanie i światopogląd mógłby sugerować, że to ona jest tą starszą, mądrzejszą i bardziej doświadczoną życiowo, siostrą.
Cóż, życie chyba każdego porządnie musi przeorać. Także los nie oszczędził i Oliwii. Długo czasu zajęło jej wychodzenie na prostą.
Więc tym bardziej cieszy mnie fakt, że ma obok siebie kogoś takiego jak Mateusz.
-Dawno już nie uśmiechałaś się tak szczerze.
Kontynuuje Oliwia zalewając kawę i przyglądając mi się z uwagą.
Siadam przy stole i łapię kontakt wzrokowy z siostrą.
-To samo mogę powiedzieć o tobie Oli.
Oliwia wpatruje się we mnie by po chwili spuścić wzrok.
-Boję się.
Jej wzrok ponownie wędruje do mnie. Teraz zdaję sobie sprawę, że przez te dwa tygodnie zaniedbałam siostrę.
Sięgam ponad stołem i kładę swoją dłoń na ręce Oliwia.
-Oli co się dzieje? Coś nie tak z Mateuszem?
Oliwia energicznie wstaje i wsuwa ręce w kieszonki dżinsów.
-Wszystko jest ok.
Marszczę brwi, nie rozumiejąc o co jej chodzi. Dłońmi zakładam swoje włosy za uszy.
-No to nie rozumiem o co chodzi.
Wstaję i podchodzę do niej. Staję naprzeciwko i kładę ręce na jej ramiona.
- Możesz jaśniej? Nie układa się wam z Mateuszem? Oliwia do cholery jasnej, powiedz coś?
Zaniepokojona zachowaniem siostry podnoszę delikatnie głos. W oczach Oliwii zaczynają zbierać się łzy.
- Z Mateuszem jest dobrze. A nawet bardzo dobrze. Tylko się boję. Boję się, bo kocham go mocno. Boję się, że znowu się zawiodę. Boję się, że znowu zostanę z rozdartym sercem. A kolejny raz już się nie pozbieram.
Oliwia nie powstrzymuje już łez, które płyną po jej policzkach.
-Oliwia.
Tylko tyle jestem w stanie powiedzieć jej. Przyciskam ją do siebie i tulę.
Rozumiem ją. Tyle co ona przeszła, to rozumiem każdą jej obawę, każdy jej lęk jest uzasadniony.
-Oliwia, może nie znam zbyt dobrze Mateusza, ale wydaje się być porządnym facetem. To nie Filip. Kochana, wiem, że nie zapomnisz tamtej tragedii, ale to nie była twoja wina. Filip był dorosły, wiedział co robi. Nie możesz brać winy za jego śmierć. Robiłaś wszystko co było w twojej mocy. Musisz żyć dalej.
Prowadzę Oliwię na kanapę. Sadzam ją i kucam przed nią.
-Widocznie za mało zrobiłam. On nie żyje.
Ból wymalowany na twarzy Oli ściska mi serce. Myślałam, że pogodziła się już z przeszłością.
Chwytam jej twarz w dłonie i kciukami ścieram jej łzy.
CZYTASZ
Ostatnia prośba(Zakończona)
Chick-LitWYRÓŻNIONA W KONKURSIE "SKRZYDLATE SŁOWA" Anna Przybysz, młoda, piękna trzydziestoletnia prawnik. Mimo młodego wieku zdobyła rozgłos i autorytet. Wydawać by się mogło, że świat stoi przed nią otworem. Do czasu. Pewnego dnia spada na nią nieoczekiw...