-Oliwia jakie masz plany na wieczór?Stukot moich obcasów roznisół się po korytarzu gmachu sądu.
Właśnie wygrałam kolejną sprawę i miałam ochotę uczcić zwycięstwo.
-Hej siostra. Przykro mi, ale już jestem umówiona.
Zatrzymuję się w miejscu i mróżę oczy, niedowierzając słowom siostry.
Oliwia jest z zawodu i powołania lekarzem pediatrą.
Jest kompletnym przeciwieństwem mnie. Spokojna, ułożona i rodzinna.
Ale jedyną wspólną cechą, jaką posiadamy, to upór i dążenie do celu.
- Oliwio Przybysz, czy ty masz randkę?
Prostuję się i przyciskam mocniej telefon do ucha.
-Tak. Zadowolona?
Uśmiecham się do aparatu i dalej ruszam przed siebie. Popycham mocno drzwi i wychodzę na zatłoczony chodnik.
- No bardzo. A kimże jest ten nieszczęśnik?
W słuchawce słyszę głośny jęk niezadowolenia. Uwielbiam się z nią droczyć.
-Czasami mam ochotę ci przyłożyć. Wiesz?
Wybucham głośnym śmiechem, nie zważając na mijających mnie ludzi.
-Akurat siostro miłosierdzia. Ty nawet muchy nie skrzywdzisz.
-Co nie oznacza, że nie mam ochoty udusić ciebie.
Przewróciłam oczami przekładając aparat w drugą rękę.
-No, mów kim jest ten facet, który cię zauroczył?
Wygrzebuję z torebki kluczyki od samochodu.
-Kolega z pracy. Muszę kończyć bo wzywają mnie. Pamiętaj, że jutro jedziemy do domu. Nie przesadź z alkoholem.
Wsiadam do auta i chwytając klamkę zamykam drzwi.
-Dobrze mamo. Tylko poszukam sobie jakiegoś misia, aby utulił mnie do snu.
W słuchawce rozległ się jęk niezadowolenia.
-Ty się nigdy nie zmienisz, wariatko. Pa.
-Pa.
***
Dudniąca muzyka zatyka moje uszy, gdy wchodzę do środka klubu.
Przedzieram się przez tłum ludzi, kierując się do baru. Zajmuję miejsce i zamawiam drinka.
Obracam się na hokerze, opieram plecami o bar i przyglądam się rozszalałemu tłumowi.
Dziewczyny uwieszone na szyjach facetów w kusych sukienkach, ocierają się o ich ciała wysyłając jednoznaczne znaki. Kręcę głową z dezaprobatą. Mimo, iż sama przyszłam też w tym celu, to nie mam w zwyczaju pierwsza wykonywać ruchu i podrywać faceta. Lubię jak to on robi pierwszy krok.
Barman podaje mi drinka i posyłając mi zalotny uśmiech oddała się w drugi brzeg baru.
Obserwując go sączę napój przez słomkę. Obok mnie, ktoś zajmuje miejsce.
-Co taka piękna kobieta robi tutaj sama?
Jego usta dotykają płatka mego ucha, oddech delikatnie pięści moją skórę a dźwięk jego niskiego głosu dociera do najbardziej intymnych miejsc.
Lustrując go bezczelnie z góry do dołu, unoszę kącik ust do góry zadowolona z widoku, jaki prezentuje sobą.
Pochylam się w jego stronę i łapię go zębami za płatek ucha.
CZYTASZ
Ostatnia prośba(Zakończona)
ChickLitWYRÓŻNIONA W KONKURSIE "SKRZYDLATE SŁOWA" Anna Przybysz, młoda, piękna trzydziestoletnia prawnik. Mimo młodego wieku zdobyła rozgłos i autorytet. Wydawać by się mogło, że świat stoi przed nią otworem. Do czasu. Pewnego dnia spada na nią nieoczekiw...