Nazywam się Przybysz. Anna Przybysz. Mam trzydzieści lat, wspaniałe mieszkanie i wymarzoną pracę. Jestem wziętą panią prawnik, która podejmuje się trudnych spraw. Nieskromnie przyznam, że jestem dobra, a nawet bardzo dobra w tym co robię.Ale do wszystkiego doszłam sama, ciężką pracą i nieprzespanymi nocami. Litrami wypitej kawy i brakiem wsparcia ze strony przyjaciół. Bo w tym zawodzie nie ma się przyjaciół. Za to wrogów można spotkać na każdym kroku.
Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.
Mogłabym rzec, że to moje motto.
Początki nie były łatwe. Nie miałam silnego zaplecza w postaci tatusia prawnika lub kogokolwiek z rodziny lub znajomych.
Do wszystkiego musiałam dojść sama. Nieraz rzucano mi kłody pod nogi, ale zawsze z głową podniesioną do góry szłam przed siebie. Nieraz upadałam i nieraz wstawałam. Każdy upadek utwierdzał mnie w przekonaniu, że dobrą obrałam drogę, a każde podniesienie wyznaczało mi kolejny cel.
Jeśli drzwi były zamknięte, to pozostawało jeszcze okno.
Początki nie były łatwe, ale dzięki temu zahartowałam się. Dzięki tym doświadczeniom pokonałam własne słabości i wzmocniłam swoje zalety.
I właśnie ta siła była moim błogosławieństwem i przekleństwem.
Silne kobiety uparcie dążą do celów postawionych sobie. Rozpychają się łokciami i depczą przeciwników.
Ale przeważnie te silne kobiety są najbardziej samotne, kruche i łatwo je zranić.
Tak było i ze mną. Ilość mężczyzn w łóżku nie świadczy o ich jakości. Były to przelotne znajomości. Najczęściej jednorazowe przygody, które kończyły się, na wspólnie spędzonej nocy.
Czy jestem z tego dumna? Nie, oczywiście, że nie. Ale wtedy schlebiało mi to. Uwielbiałam kusić i uwodzić mężczyzn. Ich wzrok rozpalał i pobudzał moje zmysły. Tak mi się wydawało. Ale dopiero gdy na swojej drodze ponownie go spotkałam, to przypomniałam sobie, co to znaczy pobudzać zmysły. Co to znaczy być kobietą kochaną.
Spotkaliśmy się ponownie po dziesięciu latach rozłąki. Uczucie, którym się darzyliśmy nie zmalalo.
Kochał mnie, pomimo wszystko.
Ale los ponownie nas rozdzielił. W bólu, trwodze i obawie o jego życie, czekałam.
Nadzieja, tylko ona mi pozostała i ostatnia prośba, która musiała się spełnić.
************************************************************************
Kochani.
Publikuję moją kolejną historię. Nigdy nie przypuszczałam, że Zbuntowany zdobędzie tyle wyświetleń. To dało mi motywację do napisania tej historii, a także zawirowania życiowe.Narazie dodaję prolog. Rozdziały będę pisała, gdy skończę historię Rule i Jacqueline.
Całuję was mocno.
ania 8282. 😘
CZYTASZ
Ostatnia prośba(Zakończona)
Genç Kız EdebiyatıWYRÓŻNIONA W KONKURSIE "SKRZYDLATE SŁOWA" Anna Przybysz, młoda, piękna trzydziestoletnia prawnik. Mimo młodego wieku zdobyła rozgłos i autorytet. Wydawać by się mogło, że świat stoi przed nią otworem. Do czasu. Pewnego dnia spada na nią nieoczekiw...