> 6 <

964 81 15
                                    

Luke po odebraniu siostry zabrał ja na plac zabaw. Nie miał nic lepszego do roboty, a chociaż Lottie będzie szczęśliwa. Czasami miał wrażenie, że stara się uszczęśliwić każdego tylko nie siebie. Nie przeszkadzało mu to bo nie chciał sprawiać nikomu problemu jego osoba. Może i dobrze się uczył ale nie dawało mu to żadnej satysfakcji i nie miało wpływu na jego samopoczucie. Uczył się by dostać dobre oceny i wtedy jego mama będzie zadowolona. Wychodził z założenia, że on nie musiał. Siedział na ławce i przyglądał się jego młodszej siostrze, która teraz bawiła się w piasku. Sprawdził godzinę na telefonie i zaraz potem jej tam nie było. Rozejrzał się i dostrzegł, że biegła w stronę chodnika więc Luke szybko pobiegł za nią krzycząc jej imię. Gdy wreszcie Charlotte się zatrzymała zobaczył jak przytula się do czyiś nóg. Zaśmiał się na ten gest. - Lottie zostaw go. No i cześć Calum. -spojrzał na niego uśmiechając się. 

Gdy dziewczynka uwiesiła się na jego nodze spojrzał w dół i wziął ją na ręce witając się z nią, a następnie z Lukiem. Wyjął słuchawki z uszu i tak jak poprosiła go jego siostra poszedł za nią na plac. Luke ponownie usiadł na ławce i patrzył na całą sytuację. Z zamyślenia wyrwał go głos Lottie, która kazała mu iść na huśtawki. - Charlotte to nie da rady, jestem za wysoki. -mówi siadając na huśtawce. - widzisz? Nawet nie mogę się odepchnąć. -śmieje się. Calum zaśmiał się patrząc na poczynania Luka i nie wiedzieć czemu usiadł na huśtawce obok biorąc jego siostrę na kolana.

- Nie mieszczę się na tej huśtawce. -mówi rozbawiony i nadal próbuje się odepchnąć. 

- Nie przeszkadzam wam? -spytał huśtając się lekko z dziewczynką na rękach. Spojrzał pytająco na niebieskookiego i szybko przeleciał wzrokiem całą jego sylwetkę.

- Nie ma raczej w czym. Zostałeś przez nią wybrany. Powinieneś się bać. -zażartował patrząc na niego. - Lauren nie lubi. -wzruszył ramionami. 

- Lauren? -pyta zdziwiony i zatrzymuje się by lepiej mu się przyjrzeć.

- Dziewczyna Jacka. Moja siostra jej nie toleruje. -śmieje się.

- Mogę wiedzieć kim jest Jack?

- Najbardziej upierdliwym bratem na świecie.

- No tak. Zapomniałem. -powiedział i patrzył na bawiącą się już na zjeżdżalni dziewczynkę.

- Więc skąd wcześniej wiedziałeś? -spojrzał na niego zdziwiony.

Hood popatrzył na niego przerażony i uświadomił sobie co właśnie powiedział. Jego oddech przyspieszył, a sam zsunął się z huśtawki kierując się w stronę piaskownicy gdzie obecnie przebywała jego siostra.

Wstał za nim i kierował się w tą samą stronę. Naprawdę ciekawiło go skąd o nim wie. - więc? Odpowiesz na moje pytanie? -mówi stając za nim. 

Wciągnął głęboko powietrze czując na sobie jego oddech. Starał zachowywać się naturalnie co w tej sytuacji było praktycznie nie do zrealizowania. - nie wiem. -to była chyba najlepsza opcja ze wszystkich możliwych, które wpadły mu w tym momencie do głowy.

- Musisz wiedzieć. -krzyżuje ramiona i patrzy na swoją siostrę bo wie, że lubi jeść piasek.

- Ale nie wiem. -pozostaje w tej samej pozycji czując go nadal zbyt blisko siebie.

- W takim razie wymyśl coś. -śmieje się. Cal nie wiedział co ma robić. Stał i myślał nad tym jak może to odkręcić.

- Naprawdę cokolwiek, ale żeby miało sens. -mówi wolno bo nie jest pewny czy Calum go zrozumiał. 

- Po co ci to? -pyta po chwili odwracając się do niego przodem.

- Bo nie lubię żyć w niewiedzy. -uśmiecha się, a chłopak stojący przed nim tylko wzruszył ramionami.

just say that you love • cake •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz