Westchnął cicho i skupił się w pełni na słowach Luka co nie było łatwe bo na pewno nie o takich rzeczach chciał od niego słuchać. Były wtedy dwie rzeczy, na których Calum próbował się skupić: na matematyce i na tym by zbyt długo nie patrzeć na jego idealną twarz.
Blondyna z toku słów dotyczących matematyki wyrwał głośny krzyk jego młodszej siostry, która wróciła właśnie do domu po czym wbiegła na górę do pokoju swojego starszego brata. - to jest Lottie. Moja młodsza siostra i uważaj bo jest bardzo... ruchliwa. -przedstawił ją, ale zanim zdążył powiedzieć ostatnie słowo dziewczynka siedziała już na kolanach Caluma i bawiła się jego nosem.
- Em cześć Lottie. -uśmiechnął się niepewnie nie wiedząc jak ma się zachować.
- Charlotte zejdź z mojego kolegi i nie udawaj kotka bo nim nie jesteś. -zaśmiał się i próbował podnieść swoją siostrę z jego kolan, ale ona tylko chwyciła go za szyję i nie chciała puścić. Cal także zaczął się śmiać i został w bezruchu patrząc na chłopaka przed sobą, który różnymi sposobami próbował zabrać swoją siostrę.
- Boże co to jest za dziecko. -mówi opadając na krzesło z bezsilności.
- Urocza jest. -połaskotał ją co uwolniło go od jej uścisku i przekazał ją Lukowi patrząc na ich uderzające podobieństwo. Lottie bowiem miała blond włosy, piękne, wyraziste, niebieskie oczy i wyglądali niemal tak samo. Z tą różnicą, że Luke był chłopakiem. To głupie, ale Calum wyobrażał sobie jak wyglądałyby ich dzieci bo ten widok był dla niego naprawdę słodki.
- Nie jest urocza. No chyba, że z wyglądu. W środku to diabeł, który przychodzi do ciebie o trzeciej w nocy i mówi, że chce spać z tobą bo sama się boi. To nie jest fajne. -śmieje się i całuję ją we włosy no co młodsza wydaje z siebie jęk obrzydzenia. Luke wie jak bardzo jego siostra tego nie lubi, ale za to on lubi ją w ten sposób denerwować. W pewnym momencie Lottie przyglądała się uważnie Calumowi i stwierdziła po chwili, że wygląda jak ciocia Joy. Luke lekko się zaśmiał. To dlatego postać przedszkolanki wydawała mi się dziwnie znajoma.
- Ciocia Joy? -zdziwił się i zaczął zastanawiać czy nie chodzi właśnie o jego mamę. Tylko skąd ona ją zna? Chwilę nad tym myślał po czym wyśmiał mentalnie sam siebie. - no tak, masz rację księżniczko. -spojrzał przestraszony na Luka. Kochał dzieci, może przez jego mamę, ale to nie istotne. Kochał. Przez to też zapomniał, że jest to siostra Hemmingsa i nie powinien jej tak nazywać zważając na fakt, że sam dobrze go nie zna.
Uśmiechnął się na przezwisko jakie Calum nadał jego siostrze, ale wiedział jak ona na to zareaguje. - ja jestem królową. -powiedziała dumnie na co Luke zaczął się śmiać. Może i jego siostra go denerwowała, ale kochał ją jak nikogo innego. No bo hej, to przecież jego siostra. - jesteś bratem cioci Joy? -zapytała Lottie poważnym głosem patrząc wyczekująco na chłopaka.
- Jestem synem cioci Joy. -i wtedy zaczął się zastanawiać jakim cudem jeszcze nigdy nie spotkał Luka odbierającego swojej siostry skoro bywał tam dość często.
- Więc jesteśmy rodziną bo to moja ciocia. -Lottie zachichotała, a Luke próbował opanować śmiech. Jego siostra była definitywnie najśmieszniejsza na świece.
Słowa dziewczynki go przeraziły, myślał, że naprawdę są w jakiś sposób spokrewnieni i nawet nie chciał poznawać prawdy jeżeli okazało by się, że jednak tak. Uśmiechnął się do niej nerwowo i usiadł przodem do biurka. Nie wiedzieć czemu w tamtej chwili wręcz błagał w myślach o to by kontynuować naukę i odbiec od tematu.
- Lott kochanie, idź do mamy. My musimy się uczyć. -stawia dziewczynkę na ziemię po czym wraca wzrokiem z powrotem do książek. Calum niekontrolowanie tupał nogą próbując samemu dojść do rozwiązania, aby pokazać Lukowi, że jego słowa chociaż trochę pomogły.
![](https://img.wattpad.com/cover/92843596-288-k859770.jpg)
CZYTASZ
just say that you love • cake •
FanficCalum nie umie matematyki, za to Luke umie ją za dobrze. (Częściowo oparte o tekst piosenki "Close As Strangers") Zawiera sceny nieodpowiednie dla wszystkich. 🎖#219 🎖#199 🎖#47 🎖#45 🎖#24 🎖#22 🎖#20 🎖#15 🎖#12 🎖#2 -cake 🎖#1 -cake