> 16 <

548 47 1
                                    

- Cally nie zasypiaj. -powiedział w trakcie rozłączania się z pogotowiem, które miało przyjechać lada moment, tym samym czując na swoich policzkach słone łzy rozpaczy.

- Nie płacz . -nie był pewny czy to usłyszał.

- Shh słonko nic nie mów. -gładził jego rękę swoim kciukiem.

Nie czekali długo by pogotowie znalazło się w tym samym pokoju, co oni. Calum, z każda chwilą tracił siły lecz lekarze podali mu serię leków jakie powinien teraz przyjąć i starali się jak mogli by uspokoić nieco cały czas siedzącego przy jego boku Luka. Z braku sił puścił rękę blondyna, w momencie gdy poczuł silne ukłucie. Po tym mógł stwierdzić, że tak mocno go jeszcze nie bolało.

Jedyne słowa, które w minimalny sposób podniosły go na duchu były te, że to normalne, ale dla niego nic nie było normalne, jego chłopak mało co nie był już na tamtym świecie,a on nie mógł nic z tym zrobić. Siedział przy nim cały czas, a gdy Cal lekko otworzył oczy, Luke szeroko się uśmiechnął.

- Cześć słonko. -przywitał się niemal od razu.

Chłopak tak naprawdę nic nie pamiętał. Wiedział, że było zamieszanie i chwila paniki, ale poza tym nie potrafił nic sobie przypomnieć, więc gdy ujrzał go obok odwzajemnił uśmiech. Trochę słabiej, ale odwzajemnił co sprawiło, że Luke od razu się rozpromienił.

- Nieźle mnie przestraszyłeś wiesz? -stwierdził, gdy nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Przez cały czas gładził wierzch jego dłoni by w ten sposób pokazać, że jest przy nim, w razie jakby coś miało znowu się stać.

- Przepraszam. -powiedział słabo, wlepiając wzrok w niebieskie tęczówki.

- Mamy do zrobienia jeszcze tyle punktów, wiesz? Prześpij się, musisz trochę odpocząć.

W jego głosie było słychać troskę, naprawę się bał, że straci go wcześniej niż myślał. Patrzył na leżącego i zmęczonego Caluma z nadzieją, że jednak postanowi się zdrzemnąć co w tym stanie bardzo by mu się przydało. On jedynie usiadł po turecku i przegryzł nerwowo wargę.

- Co zrobisz gdy na prawdę już nie dam rady? -jego dłoń spoczęła na udzie chłopaka, zaś Luke dołożył też swoją rękę.

- To będzie mój problem. Ty się o to nie martw. 

- Nie chcę żebyś cierpiał. 

- Ja nie chcę żebyś się martwił słonko. -uśmiechnął się po to by pokazać, że zrobi wszystko by było dobrze.

- Chyba jestem zmęczony. -oparł głowę o jego ramię, a w odpowiedzi dostał od niego całusa w czoło.

- Tak bardzo nie chcę cię zostawiać. -głos  mu się załamał. Luke objął go rękami i siedzieli tak przytuleni przez dłuższą chwilę. Calum zasnął wtulony w niego wsłuchując się w bicie jego serca, myśląc o tym, że kiedyś to serce będzie bić dla kogoś innego.

***

Przez kolejne dwa tygodnie Calum miał jeszcze jeden atak. Tym razem był on znacznie łagodniejszy i nic poważnego się nie stało, oboje cieszyli się z faktu, że stan jego zdrowia się polepsza, dlatego postanowili kontynuować kolejne punkty z listy. Byli teraz w domu Luka, siedzieli na łóżku i zastanawiali się jaki punkt zrealizować jako następny.

- Więc co teraz? -zadał pytanie przegryzając wargę.

- Co zostało? -nieudolnie próbował zabrać mu listę, którą Luke kurczowo trzymał przy twarzy.

- Zostało kilka punktów. -spojrzał na niego z uśmiechem.

- A więc na pewno któryś z nich, ale nie wiem jaki bo nie widzę listy, może mi pokażesz?

- A może nie? -przyciągnął go do siebie tak, że Calum siedział teraz na nim okradkiem.

- Czy to ten punkt, o którym myślę?

- Hmm nie wiem o czym myślisz. -uśmiechnął się znacząco udając zdezorientowanego. 

- Aktualnie o tobie. -wplótł palce we włosy blondyna, tym samym zmniejszając między nimi odległość.

- Ja o tobie, dziwne nie? -znowu przegryzł wargę, ponieważ nie mógł się powstrzymać.

- Możliwe. -położył kciuk na jego wardze. - nie rób tak

- Dlaczego nie ?

- Bo mnie rozpraszasz. 

- Może o to chodzi?

Calum schował głowę w zagłębieniu jego szyi, położył ręce na jego biodra i delikatnie, lecz nadal trochę niepewnie pocałował jego szyję. Bał się, nie wiedząc czy powinien w ogóle zapisywać na liście ten punkt, jednak Luke z uśmiechem odchylił głowę by dać mu więcej miejsca. Już nieco pewniej zrobił to znowu i poczuł, że jego serce przyspiesza. Jeszcze nigdy nie był z nikim tak blisko, a może zacznijmy od tego, że nikogo takiego nie miał, by mieć możliwość dojścia do momentu, w którym obecnie się znajdowali.

Wystarczyła tylko chwila, by znudzić Caluma tym co robił. Odsunął się minimalnie, tak by mieć dobry widok na twarz swojego chłopaka. Patrzył raz na jego wargi, raz w jego oczy. Czuł, że musi to zrobić, ale nie wiedział jak. Po prostu się bał, chodź miał świadomość tego, że nic złego się nie stanie.

Luke nie potrzebował dużo czasu by domyślić się o co mu chodzi. Z uśmiechem zbliży się do niego tracąc jakąkolwiek odległość. 

- Punkt 8? -szepnął, a Calum w odpowiedzi kiwnął głową.

- Ale wiesz, że będziesz musiał zdjąć koszulkę? -zaśmiał się cicho. - albo raczej ja ją zdejmę.

 W ułamku sekundy ręce Luka znalazły się pod jego koszulką. Calum złapał go za policzek i musnął delikatnie jego wargi, czując jak dłonie chłopaka są coraz niżej i niżej, co powodowało coraz szybsze bicie jego serca.

Luke przyciągnął go do siebie łącząc ich usta. Brakowało mu tego, więc lekko się uśmiechnął gdy Cal zaczął oddawać pocałunki z takim uczuciem jak chyba nigdy dotąd. I znowu cały ból zniknął. Jakby wyparował w tym jednym momencie. Ale to dobrze, ponieważ oboje tego potrzebowali. 

Nie wiedział kiedy po jego policzkach zaczęły spływać łzy, Luke natychmiast się odsunął gdy poczuł je na swoich policzkach. Starł je kciukiem i wtulił go w siebie.

- Co się dzieje kochanie?

- Jestem szczęśliwy i smutny i sam nie wiem, emocje ze mnie schodzą. -westchnął. 

Wydawałoby się, że serce Caluma już szybciej bić nie może. Jednak się mylił. Odczuwał ból, ale chyba ten przyjemny chociaż to wszystko mieszało się w jeden. Uniósł głowę by spojrzeć na Luka. Przegryzł wargę i kiwnął głową dając mu znak, że mogą kontynuować. To co stało się potem mogli zaliczyć do jednych z najlepiej spędzonych wspólnie dni, a Luke myślał, że nie mogą już być bliżej. Cóż mylił się, po prostu się mylił.




   ✉✉✉   

Eh miałam dodawać regularnie, ale nie sądziłam, że będę mieć tyle rzeczy na głowie, więc w ramach przeprosin dostaniecie 3 rozdziały dzisiaj. Ktoś się cieszy?

just say that you love • cake •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz