Rozdział 25

173 33 4
                                    

      "Prawda ma olbrzymi zasięg bólu, lecz tylko wtedy, gdy gdzieś przed nią stoi kłamstwo."
                              -Sleepless.

      Włączając płytkę patrzyłem na ekran laptopa tak, jakby miał do powiedzenia mi sekret, który by w magiczny sposób odmienił moje życie. Niestety nie zdawałem sobie sprawy, że po obejrzeniu nagrania i przeczytania listu będzie na wszystko za późno. Nagle na ekranie pojawiła się wesoła twarz Joy. Była uśmiechnięta ale jej oczy nie podzielały owej radości. Patrząc na nią widziałem dwie różne osobowości mojej żony: uśmiech, który widziałem u niej przez tyle lat a wzrok tak pełen smutku i żalu, że wyglądały niemal obco. Zauważyłem, że filmik został nagrany dzień po tym jak zauważyłem płaczącą Joy na kanapie a obok niej porwany list.
-Drogi Sammy...nie wiem co mam powiedzieć i dlaczego nagrywam ten filmik. Może dlatego, że chcę cię za wszystko przeprosić? Może dlatego, że chcę wyjaśnić wszelkie nieporozumienia, które zaistniały między nami? Może dlatego, że chcę byś zrozumiał...  Nagrywam go dość wcześnie dopóki pamięć mi jeszcze służy - zaśmiała się gorzko - Pamiętasz jak obudziłam cię pewnego dnia byś poszedł oglądać ze mną liście? Oboje byliśmy wtedy tacy szczęśliwi mimo tego, że na początku narzekałeś. Do tej pory mam przed oczami twój opiekuńczy wyraz twarzy, gdy nałożyłeś mi polarną bluzę na suknię wieczorową. - zaśmiała się ocierając łzy po czym nagle poważniejąc dodała - Chcę byś mnie taką zapamiętał: radosną. Ale wiesz czego pragnę nade wszystko? Pragnę widzieć cię spośród chmur tak samo a nawet jeszcze bardziej szczęśliwego po tym jak odejdę. Nie martw się o mnie, wśród aniołów będę się o ciebie troszczyć, będę twoim takim aniołem stróżem. Wiem, że to trudne ale proszę...pozwól mi odejść. Obiecaj mi, że będziesz szczęśliwy i spełnisz nasze marzenie jakim było posiadanie rodziny. Nie odbieraj szczęścia sobie ze względu na mnie. Pamiętasz co powiedział ksiądz na naszym weselu? "...dopóki śmierć nas nie rozłączy", w naszym wypadku to ja odchodzę niezależnie od tego czy chcę czy też nie. Nie dano mi wyboru. Spójrz na to z innej strony Sammy, jesteś młodym atrakcyjnym mężczyzną wiem, że teraz to jest nieważne. Tam gdzie odchodzi ktoś kogo kochamy nie patrzymy na piękno wewnętrzne lecz na to, kto był jakim człowiekiem, szkoda że rozumiemy to dopiero w obliczu śmierci... W każdym bądź razie jesteś przystojny możesz mieć każdą ale znajdź kogoś, kto jest wart twej miłości. Miłość jest na początku potem bez pracy nad nią, staje się przyzwyczajeniem co prowadzi do końcowego podsumowania: płaczę nad ukochanym/ukochaną bo łączyła nas miłość czy przywiązanie i nie będzie komu zakupów robić? Między nami była miłość i ja to wiem. Doznałam prawdziwej miłości i dawałam ją podwojoną tobie. Dziękuję, że pokazałeś mi jak to jest być kochanym i kochać kogoś bo to największa wartość w życiu, dziękuję. Kocham cię Sammy i zawsze będę. Trzymaj się kochany i pamiętaj: będę twym aniołem stróżem mimo wszystko.
   Czarny ekran...to ujrzałem po jej słowach. Nagranie się skończyło a ja tonąłem we łzach tak jak Joy w końcowych zdaniach. Nie wiedziałem nic...czułem smutek a moja rozpacz sięgała zenitu. Archie, który leżał obok mnie lizał mnie po dłoni skomląc cicho. Wiem że chciał mnie pocieszyć lecz ja w tej chwili byłem jakby w innym świecie, oderwany od rzeczywistości. Obudził mnie dopiero świst papieru. Obracając się w tamtym kierunku ujrzałem Archiego trzymającego łapę na liście z dzisiejszą datą. Pogłaskałem psa po głowie i wziąłem list, który zacząłem czytać...

Promise Me - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz