Rozdział 29

154 30 3
                                    

         Wiedzieć a zaakceptować to dwie różne sprawy...


  Zauważyłem Joy. Leżała na tym stole obok którego siedziałem. Jak mogłem jej nie zauważyć? Podszedłem do niej szybkim krokiem i patrzyłem...patrzyłem na jej bladą a wręcz białą karnację, jej chude dłonie i zamknięte oczy... Leżała na tym stole i tak to była Joy ale bez tej energii którą widziałem na codzień jeszcze kilka miesięcy temu lub na naszym ostatnim spotkaniu podczas którego rozmawialiśmy tak jak kiedyś...nie wierzyłem, nie mogłem pojąć że to jest MOJA Joy. To niby proste i oczywiste ale by to zaakceptować...jest cholernie trudno. Zaledwie kilka dni temu z nią rozmawiałem tak normalnie a teraz widzę ją tu...
-Dlaczego ona!? - krzyknąłem rozgoryczony o stół. - Dlaczego mi ją odebrałeś!? Dlaczego nie ja!? Ona niczemu nie była winna!
Oparty o stół dłońmi, pochyliłem głowę i najzwyczajniej w świecie się rozpłakałem. Nie mogłem pojąć dlaczego ją zabrali...dlaczego...
Padłem na kolana tak jak ówcześnie przed lekarzem i płakałem...nad nią...nad nami. Tak mi jej brak. Tak brak mi jej trafnych metafor. Zapewne teraz widząc mnie z nieba mówi jedną z nich lecz ja jestem na nie głuchy. Zapewne by mnie objęła o szepnęła coś miłego na ucho. Klęcząc przy niej wstałem powoli i stając przy jej boku, złapałem za jej dłoń i wciąż płacząc, powiedziałem cicho;
-Pozwalam ci odejść. Obiecałem, że będę szczęśliwy. Postaram się dla ciebie Joy. Kocham cię i przepraszam za wszystkie twoje cierpienia które ci sprawiłem w przeszłości. Bądź szczęśliwa Joy... Żegnaj.
Odwracając się w kierunku drzwi ujrzałem że są otwarte a za nimi stoją wszyscy lekarze i pielęgniarki, którzy obserwowali moje poczynania zapewne zwabieni moim ówczesnym uderzeniem dłonią w stół. Patrzyli się na mnie ze łzami w oczach. Jedna z pielęgniarek wyszła z tłumu i powiedziała;
-Jest Pan szczęściarzem tu na ziemi bo kochał Pan i był Pan kochany.
Spojrzałem na nią i kiwając tylko głową ominąłem ten cały tłum i ruszyłem z Archiem u boku do domu. Widziałem, że on także był smutny. Oboje straciliśmy kogoś bliskiego...

Promise Me - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz