Przytulaliśmy się przez dobre parę minut , ale nagle Aron ode mnie odstkoczył i powiedział:
-Kate ja już idę. Ktoś idzie tu idzie. Słyszę kroki.- powiedział szeptem , pocałował mnie w czoło i już go nie było
Ja po chwili też usłyszałam kroki i zoriętowałam się , że krew dalej leci z mojej rany. Drzwi od pokoju się się otworzyły , a w nich stanęła moja mama.
- Katherine z kim rozmawiałaś!?- zawsze mówi do mnie pełnym imieniem jak już naprawdę mocno jest zła na mnie
-Nikogo tu nie ma i nie było. Chyba ci się wydawało.- jej oczy skierowały się w kierunku mojej rany
-Znowu się CIĘŁAŚ! Miałaś już tego nie robić!
-Mamo wyjdź z mojego pokoju! Chcę być sama!- jedna łza spłynęła mi po policzku
- Katherine...- przerwałam jej
-Mamo wyjdź... proszę.- powiedziałam spokojnie
-Dobrze , ale oddaj mi swoją komórkę.- wyciągnęła rękę w moją stronę
-Nie!- krzyknęłam
-Nie zabiorę ci jej tylko chce sprawdzić czy w niej nie chowasz jeszcze jednej żyletki.- przysunęła się bliżej mnie i znowu wyciągnęła rękę
-Dobrze trzymaj.- podawał jej mój telefon
Lea bo tak właśnie miała na imię moja matka wzięła mój telefon i oglądała go z każdej strony. Po 2 minutach mama oddała mi komórkę i wyszła z mojego pokoju. Padłam na łóżko nie zwracając uwagi na moją jeszcze krwawiącą ranę. Miałam dość , a moja ręka strasznie bolała. Nagle usłyszałam pukanie do okna. Obróciłam głowę w lewą stronę i zgadnijcie kogo tam zobaczyłam. Przez tego chłopaka moja lewa ręka teraz krwawiła. Widziałam , że był smutny. Pokazał ręką abym podeszła i otworzyła okno. Zignorowałam go i obróciłam głowę w prawo. Ale Aron tak się szybko nie poddał cały czas pukał w okno. Aż chyba w końcu nie wytrzymał i teleportować się do mojego pokoju. Złapał mnie za prawą rękę i nagle pojawiłam się w jego pokoju na podłodze.
-Kate czemu mnie ignorujesz?- zapytał spokojnie i pomógł mi wstać , ale i tak nie otrzymał odpowiedzi -Tak w ogóle już wiesz jaką mam moc.- każdy wampir oprócz super siły , szybkiego poruszania się i czytania w myślach ma jeszcze jedną
-Tak już wiem-teleportyjesz się.- w moim głosie nie było można wyczuć żadnych emocji i o to mi chodziło
-Kate...
-Co?- z mojego oka poleciała jedna łza nawet nie wiem czemu
-Cz-czemu mnie ignorujesz? Kate czemu?- w jego głosie można było wyczuć troskę
-Temu!- pokazałam mu ranę na zakrwawionej ręce
-Proszę nie dwaja swojej ręki tak blisko bo jeszcze skorzystam z okazji i wbiję kły w nią.- powiedział z cwaniackim uśmiechem i odsunął moją rękę
-Czemu tak bardzo chcesz ze mną porozmawiać?- powiedziałam od niechcenia
-Bo...- podrapał się po karku i lekko zaczerwienił - Mam trochę oszczędności no i... moi rodzice już dawno...- przerwałam mu bo miałam dość
-Do rzeczy Aron!
-No dobra. Pomyślałem , że jak skończysz 18 lat to możemy razem zamesskać u mnie w posiadłości , którą kupili moi rodzice jak się dowiedzieli , że będą mieli dziecko. Tak więc co zgadzasz się?- widziałam niepewnośś w jego pięknych oczach czy się zgodzę
-W czemu tak teraz nie mieszkacie?- nie wiedziałam co odpowiedzieć na jego pytanie więc wolałam także zadać pytanie
-No bo... To jest dom dla mnie. I gdy skończyłem 18 lat to miałem tam się wprowadzić , ale nie chciałem.- wzruszył ramionami i po patrzył mi się prosto w oczy - Ponowie pytanie - Czy jak będziesz pełnoletnia to zamieszkamy tak razem? A może jeśli nie to dam ci klucze i sama tam będziesz mieszkać?- złapał mnie za rękę i lekko przyciągną do siebie
-Ja-ja n-nie wiem.- obruciłam głowę w inną stronę bo nie chciałam patrzeć mu w oczy , ale on prawą ręką złapał mój podbrudek i zmusił mnie do tego
____________________________________
Piszcie czy Kate się zgodzi na propozycję Arona czy nie. Ja tak naprawdę sama jeszcze nie wiem co napisać. Jutro może się przekonamy. Sataram się codziennie dodawać nowe rozdziały albo na tej książce albo mojej 2 pt. "Królowa Wampirów". Ten tytuł mówi sam za siebie XD
PS. Miłych , zdrowych i szczęśliwych świąt😊♥
CZYTASZ
Blizny [ ZAKOŃCZONE ]
VampireOna - 17-letnia dziewczyna z trochę zniszczoną psychiką On - 18-letni chłopak , który obruci jej życie o 360° Jak myślicie czy jemu uda się zmieniać jej podejście do życia? A może jego największy sekret odepchnie ją od niego? A co jeśli ich od sieb...