Kiedy wróciłam do domu, nadal byłam półprzytomna. Miałam kompletny mętlik w głowie, z którym nie potrafiłam sobie poradzić. Na podjeździe stało auto taty, co oznaczało, że załatwił, co chciał – i to napełniło moje serce nadzieją, ale równocześnie wciąż tkwiło w nim ziarno niepewności. Aiden tam był, ale mi o tym nie powiedział. Dlaczego? Po co tam pojechał?
Musiałam się tego dowiedzieć. Biorąc jednak pod uwagę, że ojciec już o wszystkim wiedział i zapewne nadal planował nie dopuścić do mojego spotkania z Aidenem, mogło być to dość... utrudnione. Oględnie rzecz ujmując.
Ale to przecież nie mógł być on. Musiało być jakieś racjonalne wytłumaczenie, a Aiden musiał mi je podać!
Kiedy tylko trzasnęłam drzwiami wejściowymi, tata natychmiast pojawił się w przedpokoju; zapewne czekał na mnie w salonie. Zaskoczył mnie i nie zdążyłam nawet zastanowić się, co powiedzieć mu w związku z odkryciem, jakiego dokonałam nad Lewis Lake. Tyle co obiecałam sobie, że nie będę go więcej okłamywać. Ale czy naprawdę mogłam to zrobić? Powiedzieć mu prawdę?
– Dobrze, że już jesteś – zaczął z rozpędu, po czym przyjrzał mi się uważniej i dodał: – Wszystko w porządku, Maddie?
Zdjęłam kurtkę i powiesiłam ją na wieszaku, odwracając się do niego tyłem. Chęć wyjawienia mu wszystkiego walczyła we mnie o lepsze z rozsądkiem. Byłam pewna, że gdy ojciec dowie się, że Aiden był tamtej nocy nad jeziorem, natychmiast go potępi, ostatecznie zabroni mi z nim kontaktów i przestanie próbować mu pomóc. Nie mogłam do tego dopuścić. Poza tym, nie miałam przecież stuprocentowej pewności, że Aiden faktycznie tam był. Musiałam założyć, że mógł ubrudzić te buty w inny sposób, przynajmniej do czasu, aż osobiście z nim nie porozmawiam. A niby jak miałam to zrobić, skoro ojciec nigdy by mnie już do niego nie dopuścił?!
Decyzję mogłam podjąć tylko jedną, chociaż może po prostu szukałam argumentów, żeby się usprawiedliwić. Nie zmieniało to jednak podstawowego faktu.
Nie mogłam powiedzieć mu prawdy, nieważne, jak bardzo cierpiało na tym moje sumienie.
– Tak, wszystko w porządku – odparłam, po czym potrząsnęłam głową, żeby pozbyć się sprzed oczu wizji mnie wbijającej ojcu sztylet w plecy. To naprawdę było nie fair, co robiłam. – Tylko... dowiedziałam się, że to Wyatt wystawił Aidena policji. Wiesz, że Wyatt był jedyną osobą, której opowiedziałam o Aidenie? A on... Tak po prostu...
– Nie oceniaj go zbyt surowo, Maddie – poprosił tata zaskakująco łagodnym tonem, chwytając mnie pod ramię i prowadząc do kanapy. Pozwoliłam się na niej usadzić, chociaż wcale nie miałam na to ochoty. – On na pewno chciał tylko powiedzieć policji prawdę, a nie wrobić Aidena. Moim zdaniem postąpił całkiem słusznie.
– Tato!
– Och, wiem, że czujesz się zdradzona, ale pomyśl przez chwilę racjonalnie – prychnął, nie dając mi dojść do słowa. – Co on innego miał niby zrobić? Skłamać, żeby oczyścić go z zarzutów? Wcale się nie dziwię, że tego nie zrobił.
Przygryzłam wargę. Znaczy się, ojciec nie byłby zadowolony, gdybym przyznała, że chwilę wcześniej sama skłamałam, żeby chronić Aidena. Powinnam jak najszybciej się z nim zobaczyć.
– Wiem, ale i tak czuję się... jakby przyjaciel wbił mi nóż w plecy – burknęłam, myśląc, że sama wcale nie byłam lepsza. Tata uśmiechnął się pocieszająco.
– Mads, wiem, że bardzo to wszystko przeżywasz. Nie byłabyś sobą, gdyby tak nie było. Ale posłuchaj mnie. Rozmawiałem z ciotką Aidena. Wynajęła już dla niego adwokata i jutro, a może nawet jeszcze dzisiaj, Aiden wyjdzie za kaucją. Póki co nie wiadomo, czy sformułują przeciwko niemu oskarżenie, ale nawet jeśli, to przynajmniej do tego czasu nie będzie musiał siedzieć w areszcie.
CZYTASZ
Czyste sumienie | Young Adult | ZAKOŃCZONE
Novela JuvenilMaddison Monroe myślała, że to nie może się udać. W końcu ona i małe miasteczko? Po siedemnastu latach spędzonych w niespełna dwumilionowej aglomeracji? Ojciec Maddie nie dał jej jednak wyboru. Uznając, że po tym, co przeżyła, przyda jej się zmiana...