14

54 9 7
                                    

-Ej, Anika.. spokojnie! -puścił lekko .

-David ! Spieprzaj ode mnie! - Equinell ponownie ugryzła go a ja na nią usiadłam. -Wio! -krzyknelam.

Kon biegł galopem . Gdy po 3 minutach przyjechaliśmy pod las gdzie chłopacy czekali na mnie niecierpliwie zeszłam z konia i poszliśmy w głąb lasu.

-Mery? Jak mi poszła jazda? -zapytal Luck

-Musimy jeszcze poćwiczyć. Jeździectwa nie da się od tak umieć. Trzeba złapać więź z koniem oraz kontakt. -podążałam z koniem.

-Jutro też? -zapytal

-Nie mam Czasu, ale może Scarlett cię nauczy, jedna jazda 60 zł.-spuścilam Equine z uwiązu a ta biegała szczęśliwa jak pies.

-Zapisze się u niej jutro . -stwierdził

-Wiedziałeś że Rose ma konie? -zapytalam przyciszonego Zayna.

-Nie... A ty? -odpowiedzial

-Yhm.. -przytaknęłam. -7 koni . -powiedzialam

-Dużo. -stwierdził.

Szliśmy rozmawiając tak aż 3 godziny.
Nie wiem kiedy to tak szybko zleciało.
W pewnym momencie zapytalam Lucka czy chciałby pojeździć na moim koniu na oklep. Zgodził się a Zayn posadził go na mojego arabka.

-Podoba Ci się? -zapytalam uśmiechnięta

-Bardzoo... Nie wiem czy kupić sobie jednego. Ale tak za 3 miesiące. Jeszcze muszę się wiele nauczyć o koniach.-stwierdził

-W sumie to Equsia dzisiaj nic nie jeździła więc możesz Na niej zakłusować. - uśmiechnęłam się i złapałam za uwiąz biegnąc coraz szybciej.

-Wow Anika szybciej! -Jak za sprawowaniem magicznej różdżki spełniłam jego życzenie i zagalopował.

Nagle chłopak przekręcił się i zleciał z konia spadając na tyłek (dupe) .

-Wszystko Okey -zapytalam.

-Taaa.. Tylko jakoś czuję że jest jajecznica.... -wybuchłam śmiechem na jego słowa.

Spojrzałam na zegarek i była już 16:13.
Postanowiłam jeszcze troszkę pomęczyć moja Equinell. Miała dzisiaj tylko pół godziny biegu. Trochę lonży i skoki postanowiłam zrobić. Przygotowałam konia. Sky pozwoliła wziąć jednego z swoich koni. Zayn wziął Kaszmir.
Gdy kierowalismy się z końmi na hale spotkaliśmy tam jego.... Davida.
Czy on nigdy nie przestanie mnie śledzić? A może to ja chodzę tam gdzie on jest? Wsiadłam na Equinell a chłopacy na swoje konie i jeździliśmy.
Spojrzenie mojego chłopaka skierowane do Davida kipiało złością.
Gdy zaczęliśmy z Zaynem skakać na koniach przeszkody to Luckey postanowił ćwiczyć kłus i galop. Cały czas czułam na sobie wzrok Davida w mój biust. Zeszłam po dwóch godzinach z konia i odłożyłam go gdzie ten dostał swój pokarm oraz milion przeróżnych przysmakow i jabłek z marchewką.
Ktoś podszedł mnie od tyłu i objął z myślą że to Zayn nic nie zrobiłam tylko wbiłam się w jego wargi. Ale coś mi przeszkadzało coś nie!
To nie ten perfum ! To nie te miękkie wargi! To.. ten pieprzony Dupek!

-Spierdalaj ! -krzyknelam

-Ale pocałowałaś mnie! -Warknął

-Myślałam że to Zayn! -uderzyłam go z pięści w twarz.

Poszłam do pokoju Zayna gdzie ten brał prysznic. Od razu otworzyłam kabinę a łzy spływały mi po policzku. Moje usta były teraz odechciane przeze mnie.
Gdy rozebrałam się i weszłam do kabiny ten od razu się usmiechnal i zapytal.

Broken Heart 💔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz