Obudziłam się z okropną myślą, że dziś poniedziałek. Jest dopiero drugi tydzień nowego roku szkolnego, a ja już odliczam do przerwy świątecznej i nawet nie przesadzam. Ta szkoła mnie wykańcza. Bardzo ciężko było mi wygrzebać się z łóżka, ale w końcu to zrobiłam. Spojrzałam na telefon i odczytałam powiadomienia. Zobaczyłam też przypomnienie, o tym, że idę po południu do kina z Jonasem. Chociaż jedna pozytywna rzecz dzisiejszego dnia. Ruszyłam do łazienki i zrobiłam szybki makijaż. Wyszłam z domu 20 minut później całkiem gotowa.Przed szkołą zobaczyłam mojego chłopaka rozmawiającego z Isakiem. Obydwoje siedzieli na schodach przed wejściem i postanowiłam do nich podejść.
- Hej. - uśmiechnęłam się
- Pięknie wyglądasz, wiesz? - odpowiedział Jonas
- Dzięki, właśnie sprawiłeś, że mój poniedziałek będzie odrobinę mniej depresyjny.
- Pozytywnie.
- Hej, pamiętasz, że dziś idziemy do kina tak?
- Uhh tak, tak. Pamiętam.
- Okej, muszę iść. - powiedziałam dając mu całusa i wstałam.
Ruszyłam szybko w stronę szafek, żeby wyjąć książki do matematyki - mojego ulubionego przedmiotu. Czy możne być coś gorszego niż matematyka? Rano? W poniedziałek?
Moją uwagę przykuł przystojny ciemnowłosy chłopak stojący po drugiej stronie korytarza. Był otoczony kolegami z ostatniej klasy, więc domyśliłam się, że jest w tym samym wieku. Odrobinę zdziwiło mnie to, że wcześniej go nie zauważyłam, bo raczej kojarzyłam wszystkich z mojego rocznika. Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka, więc szybko poszłam znaleźć klasę. Mimo, że pojawiłam się na lekcji odrobinę spóźniona, nauczycielki jeszcze nie było. Szybko znalazłam sobie miejsce i wyjęłam książki. Spojrzałam na otwarty zeszyt. Zadanie. Cholera. Zazwyczaj w takich sytuacjach pomagała mi Noora, bo miałyśmy razem matematykę, natomiast dzisiaj zostałam z tym sama. Przyjaciółka niestety nie pojawiła się w szkole i zamierzałam dowiedzieć się dlaczego zaraz po wyjściu z sali. W tym momencie jednak byłam zbyt dobita faktem, że już pierwszego dnia tygodnia dostanę pieprzoną jedynkę. Zabrałam się za obliczenia, ale kompletnie tego nie rozumiałam. Nie wiem czy jestem jedyna, czy ktoś też tak ma, ale ten przedmiot to chyba największe źródło stresu w moim życiu. Serio. Te wszystkie wzory, zadania są dla mnie jak czarna magia, a wredna nauczycielka wcale nie pomaga. Prosiłam nawet mamę, żeby załatwiła mi korki, ale stwierdziła, że jestem mądra i nie ma potrzeby wydawać pieniędzy, skoro sama dam sobie z tym radę. Chyba jednak jestem głupia.
W pomieszczeniu pojawiła się wysoka, elegancko ubrana kobieta z najmniej przyjaznym wyrazem twarzy jaki kiedykolwiek widziałam. Spojrzała tylko po sali i wymamrotała "Dzień dobry". Usiadła przy biurku i zaczęła coś pisać. Cały czas panowała naprawdę niekomfortowa cisza. Co jakby zachciało mi się kichać? Od tej chwili moim jedynym celem było przetrwać tą durną lekcję i najlepiej nie załapać jedynki. Pani Dalvare wywoływała po kolei osoby i kazała im robić zadania na ocenę. Kiedy wywoływała czwartą osobę omal nie dostałam zawału.
- Eva Smith - po usłyszeniu nazwiska odetchnęłam z ulgą, chociaż trochę współczułam koleżance. **
I chyba miałam czego. Jako jedyna nie umiała poprawnie wykonać zadania i w sumie nie dziwiłam się jej, ale może jestem po prostu za głupia. Matematyczka tylko zrobiła surową minę i zaczęła wypisywać coś na kartce.
- Źle. Siadaj, jedynka. - odpowiedziała. Naprawdę? Jak można być taką osobą? Przecież to nas tylko jeszcze bardziej zniechęca.
Po chwili zadzwonił dzwonek, a ja chyba nigdy nie czułam się lepiej. Udało mi się wyjść bez żadnej złej oceny i przetrwałam jakoś tą kropną ciszę. Spakowałam się najszybciej jak mogłam i opuściłam salę. Wyjęłam z kieszeni telefon i napisałam wiadomość do Noory.
Eva: Gdzie jesteś? Coś się stało? Ja tu UMIERAM!!
Po minucie dostałam odpowiedź.
Noora: Tylko zaspałam ;)
Eva: Jasne. Jesteś u Williama?
Noora: Może
Uśmiechnęłam się pod nosem i schowałam z powrotem telefon. Oni byli naprawdę słodcy. Dostrzegłam Chris i Vilde stojące przy oknie, więc podeszłam do nich.
- Hej, wiesz może gdzie jest Noora? Miałyśmy robić razem projekt na angielski, a ona jak zawsze zostawiła mnie z tym wszystkim samą. - rzuciła od razu Vilde.
- Umm nie, ale myślę, że dasz radę. - uśmiechnęłam się do dziewczyny. Nie chciałam zdradzać jej szczegółów życia miłosnego Noory, bo jak to ona, wpadłaby w zachwyt i przez kolejne kilkanaście minut paplałaby o tym jaką to oni nie są idealną parą. Kochałam ją, ale czasem była po prostu męcząca.
- Mam teraz matmę, zabijcie mnie. - westchnęła Chris. Też nienawidziła pani Dalvare, ale i tak rozumiała ten przedmiot lepiej niż ja.
- Powodzenia. - rzuciłam szybko gdy usłyszałam dzwonek.
Wszyscy znamy to świetne uczucie, kiedy wychodzimy wreszcie ze szkoły. Miałam zamiar odwiedzić po drodze Noorę, ale jako, że wieczorem wychodziłam do kina, wolałam przyjść do domu i się trochę ogarnąć. Odwiesiłam kurtkę i ściągnęłam vansy. Od razu ruszyłam do kuchni, żeby podgrzać sobie zupę. Nie byłam zbyt dobrym kucharzem, a jako, że mamy nigdy nie było w domu, to kończyło się na nie jedzeniu większości posiłków. Zdecydowanie nie prowadziłam zdrowego stylu życia. Zjadłam i umyłam talerz, po czym wyszłam na górę. Otworzyłam laptopa i przeglądałam jakieś głupie strony przez około godzinę, aż w końcu zmotywowałam się na tyle, żeby wziąć się za naukę. Była 16:00, a w kinie mieliśmy być o 19:00, więc i tak nie miałam zbyt wiele czasu.
Byłam w trakcie pisania wypracowania, kiedy dostałam wiadomość.
Jonas: Eva, strasznie mi przykro, ale nie dam rady iść dzisiaj z tobą do kina.
Jonas: Może weź jakąś koleżankę czy coś?
Jonas: Wynagrodzę ci to. I przepraszam.
Pieprz się. Okej, jasne, każdemu może czasem coś wypaść, ale niestety mój chłopak robi takie rzeczy dosyć często i powoli zaczyna mnie to irytować. Tak naprawdę nie można się z nim umówić i być pewnym, że wypali. Zbyt często łamie obietnice.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
** Jeśli ktoś nie wie to nasza bohaterka nazywa się Eva Mohn, dlatego gdy usłyszała inne nazwisko ucieszyła się ze to nie o nią chodzi :)Okej, jak się podoba? Rozdziały będą mniej więcej takiej długości lub czasem dłuższe. Będę się starała dodawać je dość często, ale różnie to ze mną bywa. Liczę się z każdą krytyką, więc śmiało piszcie, jeśli coś jest nie tak lub do poprawy.
Możesz też zostawić gwiazdkę i komentarz. Chętnie poczytam co myślicie na temat tych postaci :)
CZYTASZ
Details | Chris x Eva
FanfictionChris nie przejmuje się nikim i niczym, nie przywiązuje wagi do zawierania przyjaźni czy związków. W jego nędznym życiu jedyne co sprawia mu przyjemność to imprezowanie. Chwila zapomnienia. Zapracowani rodzice nie nauczyli go zbyt wielu wartości, wł...