9. Początek kłamstw

135 19 3
                                    

SEDRIC

Spodziewałem się, że Pan wpadnie do mojego pokoju i nawrzeszczy, że uciekłem. Jednak nic takiego się nie stało. Wszedł po prostu do mojego pokoju, obejrzał mnie i wyszedł. To było dziwne, ale w sumie cieszyłem się, że mi się upiekło. A raczej tak mi się wydawało. I miałem nadzieję, że Scarlett również udało się bezpiecznie dotrzeć do swojego pokoju.

Doskonale zdawałem sobie sprawę, ze jest moją siostrą, ale jednak musiałem ją pocałować. To, co czułem względem niej zaczynało powoli przekraczać granicę rodzeństwa. Ale nie chciałem zniszczyć naszych relacji. Choćbym miał cierpieć chciałem być przy niej. Chronić ją, cieszyć się jej radością, żyć z nią. Nawet jako brat.

Nie spałem tamtej nocy. Rozmyślałem nad tym jak najszybciej wydostać się z tego miejsca. Niestety każdy mój plan kończył się porażką, ponieważ musiałem uwolnić Scar. A ona miała pokój po drugiej stronie. Więc kiedy chciałbym ją uwolnić musiałbym się cofnąć, a wtedy prędzej czy później Pan nas zatrzyma. Miałem tylko jedno wyjście- uciec, a potem po nią wrócić. Nie chciałem jednak łamać obietnicy, którą jej dałem. Uwolnimy się razem.

Kilka dni mijały zupełnie tak samo. Pan przychodził, spoglądał na mnie, a potem wychodził. A ja przez cały czas planowałem. Ale któregoś dnia wszystko się zmieniło.

Wszedł do mojego pokoju i stanął przede mną.

-Panie- pokłoniłem się, a on zaśmiał się.

-Sedric, Sedric, Sedric... Wiesz jakim ogromnym zaufaniem cię darzę, prawda?-zapytał.

-Oczywiście, panie.

-W takim razie dlaczego twoja SIOSTRA twierdzi, że uciekłeś i się z nią spotkałeś?

Zamarłem. Nie chciałem wierzyć, że mu cokolwiek powiedziała. Łgał.

-Panie, nie wiem skąd masz tą informacje, ale to nie prawda...

-Milcz!-wrzasnął.-Twoja siostra cie wkopała. Ile razy mam ci powtarzać, ze nie możesz jej ufać?! Udaje taka uroczą i niewinną, ale tylko czeka na okazję, żeby zająć twoje miejsce!

Zacisnąłem szczękę czując złość, ale nie odezwałem się. Mimo iż nie wierzyłem, że Scar mogła zrobić coś takiego, to zasiał tymi słowami ziarno niepewności.

-Widzę, że mi nie wierzysz.-powiedział wzdychając dramatycznie.- Nie będę cię przekonywał. Chcę jednak, żebyś na nią uważał. Złapałem ją przed swoim pokojem. Powiedziała, że to przez ciebie. Że po nią przyszedłeś i siłą wyciągnąłeś z pokoju. Nie uwierzyłem jej. Wiedziałem, że byś tego nie zrobił. Domyśliłem się, że łże jak pies. Tylko to potrafi...

Nie mogłem uwierzyć, że ona to zrobiła. Może on miał rację? Może faktycznie chciała mnie wrobić? Nie wiedziałem, co miałem myśleć. Nagle plan uwolnienia jej stał się już o wiele mniej ważny. Najpierw musiałem upewnić się, kto mówi prawdę.

-Wiesz jak nienawidzę nieposłuszeństwa. Szczególnie w takiej sprawie... Lubię jak mi się stawiasz, ale nie, jak nie wykonujesz moich poleceń. Musisz się nauczyć to odróżniać. A wtedy będziesz godny by mi służyć. Na razie jednak zasługujesz na karę.

Wiedziałem, co zaraz nastąpi. Nie opierałem się więc, tylko pozwoliłem mu działać. Podniosłem głowę i uniosłem ją dumnie. Po raz pierwszy chciałem by zobaczył, że nawet kiedy będzie mnie poniżał będę przyjmował to z honorem. Kiedy odważyłem się spojrzeć mu w oczy zobaczyłem w nich błysk dzikiej satysfakcji, a zaraz potem poczułem ogłuszające uderzenie w głowę. Upadłem czując jak tracę przytomność. Ostatnią myślą, która przeleciała przez mój umysł było to, że to była najlżejsza kara, jaką kiedykolwiek dostałem.



Wiem, że teraz rozdziały są krótkie i beznadziejne, ale mają duży wpływ na późniejszą fabułę, ale obiecuję, że już niedługo zacznie się rozkręcać. Po prostu musimy razem przetrwać tą nudę. 

Kocham was <3 

Pozdrawiam ;*

Fake Siblings ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz