Po wypakowaniu ciuchów z walizek i poukładaniu ich w mojej garderobie (tak moja babcia ma dużo hajsu, bo kiedy dziadek umarł odziedziczyła po nim całą firmę...) Poszłam do łazienki aby wziąć upragniony prysznic. Tak, to jest bardzo dobry, wręcz doskonały pomysł... Oki to włączyłam mają playlistę, rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej i poczułam jak gorąca ciecz obława mnie ze wszystkich stron... Kurwa...! Ktoś mi wlazł do pomieszczenia! Zanim zdążyłam się zorientować kto był takim zbokiem to usłyszałam cichy śmiech... Ja pierdole to Devries!
- Wypierdalaj popierdoleńcu!!! - chyba mnie cały dom słyszy. Ale on dalej stał jak taki słup soli i się śmieje. - No co tak stoisz...!! Głuchy jesteś?!?! Wypierdalaj stąd piździelcu!! - no to teraz na pewno słyszała mnie całą ulicą... Ten debil jeszcze na mnie się spojrzał i posłał mi swój zboczony uśmieszek, no i w końcu wyszedł.Dokończyłam prysznic i wciągnęłam na siebie moją piżamkę. Wyszłam z łazienki i pokierowałam się do mojego pokoju... Oj! Przepraszam do MOJEGO I HOPE pokoju. Weszłam do pokoiku i od razu rzuciłam się na moje łóżko.
- Założę się, że wlazł ci do łazienki... - zaczęła Hope, a ja no to tylko westchnęłam.
- Ja ciebie naprawdę podziwiam... Jak ty możesz z nim tak długo wytrzymać?! Ja na twoim miejscu od razu wykastrowałabym go potem udusiła, a na końcu zakopała pod płotem w ogródku! - zaproponowałam żartobliwie... I nagle ni stąd, ni zowąd ktoś pojawił się w drzwiach.
- A wiesz, że za to co przed chwilą mówiłaś to mogłabyś trafić do pierdla...? Zresztą ty tam byś się znakomicie odnalazła z pomocą tatusia... - co za popierdoleniec jak on tak może...?!
- Po pierwsze nikt cię nie nauczył pukania jak i do łazienki, tak i do czyjegoś pokoju?! A po drugie wielkie gówno cię to obchodzi gdzie jest mój ojciec!!! - w tym ostatnim zdaniu głos mi się totalnie załamał i zaczęłam płakać...
- Leo! I widzisz co ty najlepszego zrobiłeś jebaku leśny?! Wypierdalaj stąd, bo jak nie to powiem coś czego naprawdę pożałujesz!! - wykrzyczała tym razem jego siostra. Kurwa..., dlaczego on musi być takim wielkim i skończonym dupkiem...?!
- Dobra... Ja tylko wpadłem po moje kapcie, które masz w swojej walizce... - mówiąc to podniósł ręce do góry w geście obronnym.
- To bierz to co twoje i WYPIERDALAJ MI Z TOND!! - Boże Jak ona to szybko powiedziała, dodatkowo specjalnie podkreślając ostatni zwrot.
Brunet szybkim krokiem wszedł w głąb pokoju, wziął to co trzeba i tak jak szybko się tu pojawił tak szybko z tond wyparował. Po jego wyjściu blondynka zaczęła mnie przytulać i pocieszać. Nie spodziewanie powiedziała coś co mnie naprawdę rozbawiło, a mianowicie:
- Wiesz co... Jak chcesz to przy najbliższej okazji możemy go wykastrować, udusić i zakopać pod płotem w ogródku! - na to zdanie od razu się obydwie roześmiałyśmy.Witam!!! I co jednak się wyrobiłam (chodzi głównie moją przyjaciółkę Panią J. i Panią M.)??!! Mam wielką nadzieję, że wam się podobało. A więc... Gwiazdkujcie i komentujcie ile sił :)
Żegnam, papa<3
CZYTASZ
Fucking Bastard [L.D]
FanfictionOboje są bardzo do siebie podobnie z charakteru: Ona wrendna i niegrzeczba... On wredny i niegrzeczny... Ona robi karierę jako tancerka... On robi karierę jako raper... Jak poradzą sobie w nowej sytuacji...??