Po napisaniu SMS-a przeszłam do części pomieszczenia zwanej salonem. Usadowiłam się wygodnie na kanapie i włączyłam TV. Ale po obleceniu wszystkich kanałów stwierdziłam, że nic nie. No właśnie NIC NIGDY NIE MA W TEJ TELEWIZJI! Ale postanowiłam sobie tak siedzieć, bo mi tak jest naprawdę wygodnie.
Ciekawe która jest godzina... A dobra nie chce mi się za bardzo wstawać, więc... Siedziałam sobie tak z 15 min wpatrzona w sufit i myślałam... Nie wiem o czym tak naprawdę myślałam. Myślałam o wszystkim... O przeprowadzce, o tańcu, o szkole... I o Leo. Dlaczego się tak zmienił w ciągu tak krótkiego czasu jeśli chodzi o stosunek do mnie?
Moje myślenie zostało gwałtownie przerwane przez dźwięki otwierania się drzwi zewnętrznych i darciu mordy Leo "Jestem". Mimo, że powiedział tylko to, że ON jest to i tak dało się wywnioskować, że nie przyszedł sam. Słyszałam, że do domu wchodzą jeszcze co najmniej dwie osoby. I się nie pomyliłam. Po chwili do salonu (oprócz Leo) wchodzi jeszcze Charlie i jakaś niebieskooka blondynka (przypuszczam, że to jego dziewczyna, ponieważ trzymają się za ręce).
Ja sobie siedzę wygodnie na kanapie, a Leo dosłownie wskoczył na miejsce obok mnie prawie przy tym mnie zabijając. Spojrzałam się na niego z taką złością... No, ale kurde,no... Siedzisz sobie spokojnie i odpoczywasz, a tu nagła 100 kg prawie na ciebie wyskakuje! Każdy by się zdenerwował... Ale wracając... Wcześniej wspomniana para stoi nadal w wejściu do salonu i się na nas gapi. Przekierowałam wzrok na nich i się promiennie uśmiechnęłam.
- Cześć! - rzuciłam wesoło. Blondyn odwzajemnił uśmiech i się przywitał. Po tym przedstawił już oficjalnie swoją dziewczynę. Nazywa się Vanessa McFeenly ma 19 lat i jest naprawdę ładna, wygląda tak:
- Hej - rzuciła równie wesoło. Mimo że Charlie ją wcześniej przedstawił to i tak ponownie się - Jestem Vanessa... Miło mi!
- Cześć... Jestem Jessika - również się przedstawiłam.
- Charls i Vanessa dzisiaj u nas zostają. - oznajmił brunet. Na tę wiadomość skinęłam tylko głową. No, bo co ja mam teraz do powiedzenia skoro zostałam postawiona przed faktem dokonanym... Ale i tak się ciesz, że nie nie będzie nudno. Wyminęłam wszystkich i skierowałam się do mojego pokoju w celu jego ogarnięcia. No skoro mają tu zostać to musi być porządek (przynajmniej tak by wypadało), a po za tym nie mam dużego syfu i w miarę sprawnie powinno mi to pójść...
*Leo*
Kiedy szedłem do sklepu zadzwonił do mnie Charls i spytał się czy możemy ich przenocować, bo samolot im uciekł, a w hotelu dziwnym cudem nie nie ma wolnych miejsc. A na dodatek do domu mają... Noooooo dość daleko. Zgodziłem się. Babci nie ma, Jessika na pewno nie będzie miała nic przeciwko, więc... Przynajmniej fajnie spędzimy czas razem i nareszcie dziewczyny się poznają... Nie żeby mi zależało na Jessice... Nic z tych rzeczy... Nie no kogo ty okłamujesz, Leondre?! Przecież to jasne, że ci zależy na spędzaniu czasu z Jessiką... Kurczę... Fajnie byłoby zaliczyć taką sztukę... Boże, Leo PRZESTAŃ!!! Wracając... Właśnie siedzimy sobie w trzech na kanapie przed TV. Vanessa jest wpatrzona w telefon, a ja i Charls się wygłupiamy. Jessika pobiegła na górę... Nie mam pojęcie dlaczego...
- Wiecie co dzieciaki?? - w końcu Vanessa zaczęła kontaktować ze światem! - Pójdę zobaczyć co robi Jessika... - i nas opuściła.
Witam! Coś i się wydaje, że będzie wam się podobał... Zdecydowałam, że nie będę wyżulać od was gwiazdek i w związku z tym rozdziały będą się pojawiać (postaram się) w odstępie czasy mniej więcej tygodnia... (Piosenka jest megaa!!! Polecam!!) No to tyle... Do następnego!!!
Żegnam!
CZYTASZ
Fucking Bastard [L.D]
FanficOboje są bardzo do siebie podobnie z charakteru: Ona wrendna i niegrzeczba... On wredny i niegrzeczny... Ona robi karierę jako tancerka... On robi karierę jako raper... Jak poradzą sobie w nowej sytuacji...??