Wstałam w sobotę rano, jak zwykle czeka mnie męczący trening i lekcję ( bo nauczyciele nie mogą dać sobie z nimi spokoju). Po tym wszystkim czyli tak ok 16:30 postanowiłam wyjść ze Simbą na spacer, ponieważ domagał się tego szczekając głośno i uderzając o wszystko ogonem. Postanowiłam że zabiorę go do parku. Kiedy mieliśmy już wracać Simba zaczął mi się wyrywać. Smycz wyślizgnęła mi się z rąk, pies ruszył biegiem, zanim zdążyłam cokolwiek krzyknąć, potem słyszałam już tylko pisk opon, dźwięk łamanych kości, rozchodzące się ciepło, krzyki ludzi... Wszech obecny Chaos.
Esme: Uwaga zabiliśmy już Zwierzątko co jest bardzo złe
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
(załamałam się ) więc nie zawachamy się zabić człowieka. Jeśli nie będzie pod tym rozdziałem 40 komentarzy to zabijemy kolejną postać Katuch: Ups Spoiler