Rozdział piętnasty

115 16 7
                                    

(zpw. Esme )

Wstałam w sobotę rano,  jak zwykle czeka mnie męczący trening i lekcję ( bo nauczyciele nie mogą dać sobie z nimi spokoju). Po tym wszystkim czyli tak ok 16:30 postanowiłam wyjść ze Simbą na spacer, ponieważ domagał się tego szczekając głośno i uderzając o wszystko ogonem. Postanowiłam że zabiorę go do parku. Kiedy mieliśmy już wracać Simba zaczął mi się wyrywać. Smycz wyślizgnęła mi się z rąk, pies ruszył biegiem, zanim zdążyłam cokolwiek krzyknąć, potem słyszałam już tylko pisk opon, dźwięk łamanych kości, rozchodzące się ciepło, krzyki ludzi... Wszech obecny Chaos.







Esme: Uwaga zabiliśmy już Zwierzątko co jest bardzo złe

Esme: Uwaga zabiliśmy już Zwierzątko co jest bardzo złe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(załamałam się ) więc nie zawachamy się zabić człowieka. Jeśli nie będzie pod tym rozdziałem 40 komentarzy to zabijemy kolejną postać
Katuch: Ups Spoiler

Przeciwieństwa [Ukończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz