Rozdział czwarty

159 15 0
                                    

(zpw.Sitch)

Wyszłam do szkoły, już z daleka zauważyłam delegację która odwiedza naszą szkołę.
- czemu akurat dziś- założyłam na głowę kaptur unikając wszystkich spojrzeń. Nie mogą mnie zobaczyć, nie mogą. Zabiją, dla nich jestem córką potwora, równie niebezpieczna jak ojciec. Oczywiście Heith nie da sobie spokoju nawet przy wizycie Avengers.
- a ty dokąd?- pyta drwiąco
- jak najdalej od ciebie...- patrze mu prosto w te brzydkie brązowe oczy. Gotowa na cios, przymykam lekko oczy.
-hej!- słyszę głos za sobą, odwracam się, dlaczego akurat on? Heith gdzieś uciekł.- czy ja cię kiedyś nie spotkałem- pyta Thor najbardziej znienawidzony przeze mnie heros.
- nie raczej, dziękuję za pomoc- staram się brzmieć w miarę miło. Przygląda mi się dokładnie, spuszczam wzrok, odchodzę.

Przeciwieństwa [Ukończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz