Bella
Holly wróciła na swoje miejsce na trybunach, tuż obok Finn'a. Nie odzywała się do nikogo, a jedynie czasem spoglądała nieśmiało w stronę Ashton'a, jednak gdy ich spojrzenia krzyżowały się, odwracała wzrok speszona, poprawiając nerwowo włosy.
Irwin, który zazwyczaj nadawał najwięcej z całego tamtego towarzystwa również nie odzywał się słowem. Siedział zgarbiony, opierając ręce na swoich kolanach ze wzrokiem stanowczo wbitym w parkiet boiska. Czasem zerkał na Holly i uśmiechał się przy tym zadowolony, kiedy tylko dziewczyna reagowała na to tak jak reagowała.
-Teraz poproszę pannę Carter i pana Hood'a o wykonanie tego samego ćwiczenia.-odezwał się nauczyciel po chwili ciszy.
Momentalnie zrobiło mi się jakoś tak gorąco, jednak ostatecznie razem z Calum'em stanęliśmy posłusznie naprzeciw siebie, lecz efekt nie był taki jak poprzednio.
Oboje z Hood'em staraliśmy się jakoś to wykonać, ale nie podobaliśmy się sobie do tego stopnia jakiego oczekiwał od nas Morton.
-Nie widzę w tym namiętności.-zanucił nerwowo mężczyzna, zaciskając w dłoniach plik kartek.
Jego wypowiedź niemal od razu otrzymała odzew. Dobrze znany i znienawidzony przeze mnie piskliwy, dziewczęcy głos zaśmiał się prześmiewczo.
Odwróciłam się w stronę gdzie było źródło dźwięku, czyli najnormalniej w świecie ta zwykła, "najwspanialsza" Blair, siedząca obok między Luke'm, a Michael'em.
-Namiętność? Czy pan widzi kto stoi przed tym biedakiem?-spytała z drwiną w głosie.
Zacisnęłam mocno wargi, próbując ukryć ból jaki sprawiła mi przez te słowa. Normalnie miałabym gdzieś to co ona mówi, ale teraz był tu też Toby, a przed nim nie chciałam się wstydzić.
-Panno Rose, proszę o pozostawienie tych niepotrzebnych uwag dla siebie.- mruknął mężczyzna, z dłonią przyłożoną do brody.
Skanował nas uważnie wzrokiem i chyba zdał sobie sprawę z tego, że to ćwiczenie u nas nie wyjdzie w żaden sposób.
-Nie mam całkowicie pomysłu.... Przedstawienie już za dwa tygodnie, a ja nie wiem co zrobić by Julia i Romeo poczuli te chemię między sobą.- pokręcił głową, machając ręką w geście chwilowej kapitulacji. -Na dziś koniec próby, możecie iść.- powiedział na co większość zebranych zareagowała dość entuzjastycznie.
Holly trzymała się blisko boku swojego chłopaka, który był na tyle bardzo zajęty swoimi kolegami, że nawet nie zauważył jak jego dziewczyna przy wyjściu zerknęła na Ashton'a przez nieco dłuższą chwilę niż powinna.
Ashton również posłał jej spojrzenie, odprowadzając dziewczynę wzrokiem do wyjścia z hali, podczas jego mozolnego podnoszenia się z ławki.
Niepokoiło mnie to co się tak jakby między nimi zadziało, ale na chwilę obecną nie potrafiłam nic z tym zrobić, ponieważ cieszyłam się z końca tego wszystkiego. Mogłam teraz zapytać Toby'ego o wrażenia z dzisiejszej próby. Byłam już nawet w połowie drogi, a kontakt wzrokowy między mną, a chłopakiem był utrzymywany w nadziei, że za moment będziemy mogli porozmawiać, jednak moje plany zostały pokrzyżowane w dosłownie jednej sekundzie.
-Panno Carter, Hemmings! Zanim wyjdziecie, poproszę was na słówko!- dodał szybko pan Morton.
Uśmiech zniknął z mojej twarzy. Toby podobnie jak ja spoważniał i niezbyt wiedział co zrobić. Poczułam się lekko zmieszana, więc jedynie gestem ręki pokazałam mu aby na mnie poczekać na co odpowiedział skinieniem głowy, po czym wyszedł razem z resztą uczniów.
CZYTASZ
His fault L. Hemmings
FanfictionBella to nieśmiała dziewczyna z wieloma problemami, których lista ciągnie się w nieskończoność. Luke jest typowym chłopakiem, który nie robi sobie nic z nikogo i niczego, a najchętniej spędza czas z przyjaciółmi, spotyka się z przypadkowymi dziewcz...