Epilog

156 5 4
                                    

Bella

Luke i ja postanowiliśmy nic nie dać po sobie poznać następnego dnia w szkole. Chciałam z nim jeszcze porozmawiać o "Amnesi", ale zauważyłam, że milczenie w tej sprawie jest komfortowe dla chłopaka, więc po prostu nie poruszałam tego tematu.

Cały czas spędzony na lekcjach był grą pozorów, kiedy udawaliśmy, że wszyskto jest w porządku. Trwało to tak aż do ostatniego dzwonka.

Blondyn wiedział, że poprosiłam Michael'a o rozmowę i zdawał sobie sprawę z tego, że po tej rozmowie o moim wyjeździe nie będzie wiedział już tylko on.

-Boisz się?- zapytał mnie pchając główne drzwi, z których był widok na szkolny parking.

-Nie.- odparłam spokojnie. -Myślę, że Mike pomoże mi jakoś poukładać sobie w głowie jak przekazać to wszystko Miley i Holly.-dodałam.

Luke zacisnął mocno usta, wzdychając przy tym cicho.

-Jeśli mam być szczery to ciężko mi z tym wszystkim... wiesz Carter... gdyby nie twój wyjazd to może bylibyśmy razem.-mówił spokojnie, zerkając na mnie aby zobaczyć moją rekację.

Uśmiechnęłam się do niego szczerze. Nie byłam w stanie zrobić nic więcej. Bolało mnie to, ponieważ w głębi serca taki oficjalny związek z Luke'm był moim cichym marzeniem, a poza tym która dziewczyna nie chciałaby aby komuś na niej zależało.

-Nie marz Hemmings.- zaśmiałam się, po czym ruszyłam w stronę samochodu Mike'a.

Wiedziałam, że chłopak będzie tam na mnie czekał. Otworzyłam drzwi i wsiadłam od strony pasażera, ale o dziwo wewnątrz nie zastałam tylko Mike'a bo na tyłach siedzieli ściśnięci do granic możliwości Ash, Holly, Cal i Miley.

-O co tu chodzi?- zapytałam zaskoczona, kierując spojrzenie pragnące wyjaśnień w stronę Clifford'a.

-Nie, to my pytamy o co tu chodzi?! Siedzę tu od dwudziestu minut, a jebany Ashton wbija mi łokieć w żebra!- krzyknął Calum, za co Miley szturchnęła go w ramię.

-Możesz się zamknąć do cholery?!- krzyknęła brunetka.

-Możemy przejść do rzeczy?!

-Możemy wyjść?- zapytał Ash.

-Możecie kurwa zamknąć ryje?!- Michael krzyknął zirytowany, powodując tym chwilową ciszę w samochodzie.

Chłopak odetchnął i zwrócił się bezpośrednio do mnie.

-Luke mi powiedział, że lepiej będzie jeśli wszyscy pogadamy.- wyjaśnił.

No oczywiście....Luke powiedział.

Przemknęłam oczy zrezygnowana. Trzeba przyznać, że nawet nie ma sensu złościć się na blondyna. Musiałam powiedzieć wszystkim, a im szybciej tym lepiej.

Postanowiłam plaster oderwać szybko. Najpierw westchnęłam ciężko, a potem zaczęłam mówić, zerkając na każdego.

Powiedziałam całą prawdę...oczywiście z drobnym szczegółem bo nie wspomniałam o gwałcie. Powiedziałam, że Luke przyłapał mojego pijanego ojczyma na biciu mnie, a potem namówił mnie na przyznanie sie do tego matce...reszta historii była już bez zmian.

Kiedy skończyłam w samochodzie panowała niekomfortowa cisza, którą przerwała Holly.

-Kiedy wyjeżdżasz?-zapytała niepewnie.

-Pojutrze.-szepnęłam.

Miley przymknęła oczy i zacisnęła mocno usta. Wszyscy obawiali się jej reakcji, ponieważ Jones była znana z wybuchów.

His fault L. Hemmings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz