Part 37

156 9 0
                                    

Bella

Alkohol uderzył mi do głowy przez co byłam teraz rozweselona i dużo śmielsza nie tylko w czynach, ale też w słowach. 

Luke leżał spokojnie na moim łóżku między papierkami od słodyczy, a ja siedziałam na jego brzuchu z nogami ułożonymi po jego bokach z moim plastikowym kubkiem wypełnionym trunkiem wymieszanym z colą.

-Jaki smak?- zapytałam, śmiejąc się, po czym włożyłam mu do ust kolejnego cukierka.

Chłopak zamlaskał kilkukrotnie, robiąc przy tym dość wykrzywioną minę jakby zastanawiał się nad smakiem cukierka. Zmarszczył brwi i zacisnął mocno usta, aż w końcu uśmiechnął się i spojrzał na mnie pewnie. 

-Jabłko.- powiedział.

Uniosłam wysoko papierek próbując przeczytać nazwę smaku, ale literki zaczęły mi się rozmazywać przed oczami, więc przysunęłam go bliżej i zmrużyłam powieki.

-Tak.- mruknęłam.- To jabłko.- dodałam z uśmiechem, odrzucając papierek na bok, po czym przystawiłam swój kubeczek do ust i wypiłam całość, krzywiąc się przy tym niesamowicie.

Zawarliśmy mały zakład, który polegał na jedzeniu wielosmakowych cukierków i próbie odgadnięcia ich smaku. Jeśli Hemmings zgadł poprawnie to ja musiałam wypić zawartość swojego kubka i na odwrót.

-Dobra, teraz ja.- ponagliłam go, kiedy on sięgnął swoją ręką do paczki z cukierkami, co mogło być faktycznie dość trudne bo jednak leżał na plecach, a ja siedziałam na jego brzuchu.

Chłopak wreszcie wygrzebał ze środka jakiegoś cukierka, którego po chwili położył na moim języku. Gorączkowo zaczęłam się zastanawiać nad jego smakiem, przesuwając do językiem od jednego policzka do drugiego. W tym czasie czułam jak on położył swoje dłonie na moich biodrach i zaczął nimi sunąć w dół i w górę, co przy moim aktualnym stanie niezbyt mi przeszkadzało.

Ukradkiem zerknęłam na jego twarz, a konkretniej to na oczy, których wzrok miał skupiony na mnie. Bardzo dokładnie obserwował mnie, sanując spojrzeniem od góry do dołu.

Zatrzymał się na swoich dłoniach na moim biodrach.

-Ananas?- zapytałam z nadzieją, przerywając te chwilę ciszy.

Luke zerknął na papierek, wzdychając ciężko, po czym podniósł się lekko i ze stolika przy łóżku zabrał swój kubeczek, którego zawartość wypił do końca

-Ananas. - potwierdził, krzywiąc się nieco.

Nie mogłam się powstrzymać i parsknęłam krótkim śmiechem. Zasłoniłam swoje usta dłonią jednak mimo wszystko on najwyraźniej nie był zbytnio zadowolony z mojej reakcji.

-Bawi cię coś Carter?- zapytał ostrzegawczym tonem głosu, unosząc przy tym brew.

-Ty.- odparłam bez żadnych skrupułów, wzruszając przy tym ramionami.

Sięgnęłam po kolejnego losowego cukierka z zamiarem rzucenia mu jeszcze jednego wyzwania, ale Luke prędko odrzucił go z mojej dłoni, wywracając przy tym oczami.

-Koniec tej idiotycznej gry.- powiedział poważnie.

-Mówisz tak bo boisz się, że przegrasz.- prychnęłam.

-Ja się niczego nie boję.

Uśmiechnęłam się przebiegle, schylając w jego stronę. Ułożyłam dłonie na jego klatce piersiowej, kiedy on leżał spokojnie, patrząc mi prosto w oczy. Byłam już naprawdę bardzo blisko jego twarzy, a jego dłonie zsunęły się na moje pośladki. 

His fault L. Hemmings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz