Jedenasty

130 10 4
                                    

Co ja tu jeszcze robię?

-Zabiłam ludzi.

-To nie ty ich zabiłaś. To nie ty powinnaś czuć się winna. To nie ty. -powiedział.

-To prawda.

-Możemy o tym zapomnieć? I tak nikt się nie dowie. Nie zabiłaś ich gołymi rękami. To znaczy TO nie zrobiło tego bezpośrednio.

-Skąd wiesz?

-Widziałem w wiadomościach na telefonie. Nie ma zdjęć. Są świadkowie. Nie ma śladów. Nie ma dowodów. Policja się załamie nad tą zagadką.

-Ale chyba ty nikomu nie powiesz?-zaniepokoiła się Lena.

-Zwariowałaś? Czemu miałbym niszczyć Ci życie? Jeśli to byłaby inna osoba zastanowiłbym się. To nawet nie byłaś ty.-powiedział.

Lena oblała się rumieńcem, ale nie odpowiedziała.

Czemu on mówi takie rzeczy? Inni uciekliby z krzykiem...

Skoro wszystko wyjaśnione to co teraz? Nie zastanawiałem się nad tym wcześniej ale gdzie są jej rodzice? A może nie ma rodziny? Ile ma lat?

-Czemu tak na mnie patrzysz?-zaśmiała się Lena.

Możesz patrzeć na mnie ile chcesz. Nie odwracaj wzroku.

-Zastanawiałem się ile masz lat...-odpowiedział.-Wiem że to niekulturalnie pytać kobiety o wiek ,ale chyba mi możesz powiedzieć.

-To nic osobistego. Mam siedemnaście lat. Pewnie się też zastanawiasz gdzie moi rodzice, albo coś takiego.-uprzejmie odpowiedziała Lena.

Czy ona jednak czyta w myślach?

-Wyglądałaś na na starszą.

-To komplement czy obelga?-zapytała.

-Nie bierz tego do siebie... To nie tak... Po prostu... Eh.

-Taki żart.-powiedziała
Nagle złapali kontakt wzrokowy i przez chwilę patrzyli sobie w oczy. Lena pierwsza odwróciła wzrok zawstydzona i odchrząknęła.

-A ile ty masz lat, co?-zapytała śmiejąc się.

-Dwadzieścia jeden.

-Wyglądałeś na młodszego.-powiedziała Lena z udawanym zawiedzeniem.

-Śmieszne.-powiedział.

Nagle rozdzwonił się czyiś telefon. Telefon Bartka. Lena zmarszczyła brwi.

-Nic mi nie jest. Wszystko dobrze. Spokojnie. Teraz? Jesteśmy na Koszykowej. W tym parku. Z kim?

Posłał spojrzenie w stronę Leny.

-Z dziewczyną.

Uśmiechnął się.

Schował telefon do kieszeni i zerknął na Lenę.

-To mój kolega z meetup'a. Kuba. Możliwe, że kojarzysz go z mojego filmiku na yt.

-Kojarzę. Nawet znam. Oglądam.

-Mówi, że zaraz po mnie podjedzie.-Bartek westchnął.-Nie planowałem tego.-powiedział zrezygnowany.

Lena zrobiła smutną minę.

Bartek wyjął telefon i zaczął coś w nim robić. Po chwili podał go Lenie.

-Wpisz mi swój numer.

Lena drżącymi rękoma powoli wpisywała cyferki.

Nie wierzę.

Kiedy skończyła Bartek zapisał kontakt i puścił jej strzałkę.

Po chwili usłyszeli znajomy dźwięk muzyki ,,Sad Romance".

-Fajna muzyczka. Skądś ją znam.-powiedział i zaśmiał się. Właściwie to nigdy jeszcze tyle się nie śmiał jednego dnia.

Ta dziewczyna stanowczo jest najlepszą jaką poznałem.

-Muszę już lecieć.-powiedział Bartek widząc nadjeżdżający znajomy samochód.

-Cześć.-pożegnała się Lena. Bartek pobiegł w stronę ulicy. Nagle obejrzał się i pomachał jej.

Pomachał mi. O matko.

Wsiadł do samochodu i zostawił Lenę na środku chodnika w stanie oszołomienia.

Pomachał mi.

Młoda dziewczyna i gimnazjalista.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz