Dziesiąty

149 13 0
                                    

Bartek uświadomił sobie to co najgorsze. Możliwe było, że to Lena właśnie popełniła zabójstwo oraz podpaliła budynek. Możliwym było też że po prostu wpadła w trans, w którym utożsamia się z osobą, która naprawdę popełniła te czyny. Zerknął na dziewczynę. Tym razem na jej twarzy widać było grymas złości mieszanej z rozpaczą. Wykrzywiła usta i przymknęła oczy.

-Lena... Czy to byłaś ty? Mówiłaś, że nic nie pamiętasz...

-Teraz możesz mnie znienawidzić. Możesz odejść.-powiedziała Lena.

-Skąd powód by cię nienawidzić. Sądząc po twoim zachowaniu, raczej nie jesteś  w stanie mówić racjonalnych rzeczy.

Lena powoli odwróciła głowę.

-Nie jestem w złym stanie. Mówię prawdę. Idź już sobie.

Błagam nie idź. Nie zostawiaj mnie. Nie wiem co zrobię kiedy odejdziesz i więcej się nie spotkamy.

Bartek powoli zamrugał oczyma.

-W każdej chwili mogę zrobić ci coś złego. Nie kontroluję tego. Kiedyś mi się udawało, a teraz nawet nie wiem kiedy TO przejmuje nade mną kontrolę. Wtedy nic nie pamiętam.-powiedziała Lena, pod koniec szepcąc. Dwie łzy spłynęły po jej bladej twarzy. -Dlatego zapomnij o mnie. Jestem potworem. Zawsze trzymałam to w tajemnicy. Nikt o tym nie wie.

Oprócz ciebie.

-Wkrótce stanie się to co nieuniknione. Coraz częściej TO będzie przejmowało władzę, a ja zostanę z niczym. Nie wiem co stanie się następnym razem. Nie wiem jak sobie radzić.-powiedziała.

Proszę pomóż mi. Nikt inny nie zrozumie. Wiem że jesteś inny.

Bartek słuchał jej wywodu z szeroko otwartymi oczyma.

,,Jak? Czemu mówi to akurat mi skoro zawsze trzymała to w tajemnicy?''

Zdał sobie sprawę, że to co powiedziała Lena nie przestraszyło go.

-Nie pójdę sobie tak po prostu i nie zapomnę. Bo jestem jedyną osobą, która o tym wie.-powiedział stanowczo i odczuł ulgę.

Lena podniosła głowę i popatrzyła na niego z niedowierzaniem. Nie chciał zapominać o Lenie. Nie miał zamiaru także bać się jej złej strony. Nagle przypomniało mu się coś ważnego.

-Czy cały czas wtedy byłaś złą sobą?

-Od kiedy się obudziłam, aż do wtedy, kiedy zemdlałam.

-Czego powinienem się bać?

Lenie znów zaszkliły się oczy.

Nie boi się? Przecież wtedy jestem potworem. Mogę zabić. Ale on się nie boi...

-Jak to się nie boisz? To niemożliwe...-powiedziała Lena krztusząc się własnymi łzami. -Czemu właśnie ty?- zapytała, jednak po chwili lekko się uśmiechnęła.

Bartek wzruszył ramionami.

Młoda dziewczyna i gimnazjalista.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz