Piętnasty

108 11 0
                                    

Lena weszła do domu z uśmiechem na twarzy. Nie widziała nigdzie ojca, jednak kiedy zdjęła już kurtkę i udała się do salonu, zobaczyła go śpiącego na kanapie. Przeszła na palcach do swojego pokoju i ostrożnie przymknęła drzwi. Usiała na krześle przy biurku i zacisnęła palce.

Jak to wszystko możliwe?

Przygryzła wargę i zaczęła nerwowo chodzić w kółko. Znowu ogarniała ją pustka i przytłoczenie. Położyła się na łóżku, ale zaraz usłyszała kroki. To ojciec wstał. Westchnęła.

Muszę się stąd na chwilę wydostać.

Wybiegła z pokoju i zaczęła się ubierać.

-Idę do sklepu.-rzuciła w stronę ojca, który kiwnął głową zaspany.

Lena zeszła po schodach i wyszła na znajomy chodnik. Przysiadła na chwilę przy najbliższej ławce. Kiedy to zrobiła poczuła nieprzyjemne uczucie déjà vu. Zignorowała to i jeszcze raz  spróbowała uporządkować myśli.

Czemu nie powiedział mi co się działo? Czemu to zbagatelizował? Jeśli coś ukrywa, ponieważ nie chce mnie załamywać muszę z niego to wyciągnąć.

Jeśli komuś coś się stało... Nie. Skoro Bartek tam był, nikogo innego, tym razem nie mogło być tak źle.

Bartek znowu mnie uratował... Jak to możliwe, że to właśnie on? Ciągle zadaję sobie pytania...

Lena podniosła i się przez chwilę wdychała głęboko powietrze. Zapominając, że rzekomo była w sklepie pobiegła do mieszkania. Było jej trochę lżej.

Weszła do kuchni i od razu wyczuła, że coś jest nie tak. Ojciec siedział z głową w dłoniach i ciężko oddychał.

-Wszystko dobrze?-zapytała po czym przysiadła na małym stołku.

-Leno... Dostałem telefon ze szpitala...-ojciec głęboko westchnął. Po chwili jednak kontynuował.-Babcia jest w szpitalu. W ciężkim stanie.
To moja wina Leno. Powinienem dawno już rzucić tą robotę...-powiedział załamany ojciec i niewidzącym wzrokiem zapatrzył się gdzieś w okno.

W miarę jak ojciec mówił jej co się stało, Lena robiła się coraz bardziej przerażona.

-Powiedz mi, że wyzdrowieje.-wyszeptała.
Ojciec spojrzał na nią przekrwionymi oczyma. Pokręcił głową, ale Lena nie wiedziała czy to była odpowiedź czy po prostu zrezygnowanie.

Czemu mi się to przytrafia?
Jeśli umrze...zostanie mi tylko ojciec.

Lena weszła do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Nasłuchiwała czy ojciec zwrócił na to  uwagę i znowu na nią nakrzyczy. Nie. Było cicho. Cicho jak nigdy. Lena oparła łokcie na parapecie i zaczęła myśleć.

Wszyscy tak szybko umarli... Albo odeszli i nigdy nie wrócili.

Usłyszała trzaśnięcie drzwiami i zgrzyt klucza w zamku. To ojciec wyszedł.

Lena postanowiła się położyć. Przytłoczona nadmiarem wrażeń po chwili zasnęła.

Młoda dziewczyna i gimnazjalista.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz