Pierwszy

498 26 4
                                    

Lena siedziała na krześle przy biurku i myślała o wszystkim.
Dzień był ani ciepły ani zimny, ale jej nie chciało się wychodzić. Wstała i odsłoniła firanę. Przez chwilę patrzyła na ludzi, którzy raz szybciej, a raz wolniej przemykali pod oknem jej trzy-piętrowej kamienicy.
Westchnęła. Było już po szkole i nie miała gdzie się podziać.
Ojciec wyjechał kilka godzin temu w delegację, zostawiając jej karteczkę na lodówce o treści:
,,Wyjeżdżam na tydzień. Pieniądze są w szufladzie. Jeśli coś się stanie dzwoń do babci".

Tak naprawdę Lena miała tylko ojca i babcię ze strony matki. Nie pamiętała swojej rodzicielki, ponieważ ta popełniła samobójstwo, kiedy Lena miała zaledwie kilka miesięcy.
Została babcia.
Mama mamy.
Mieszkała kilka kilometrów od Warszawy.
Zawsze uczyła Lenę samodzielności i wrażliwości. Jednak dziewczyna zawsze znała limit okazywania uczuć. Nawet dla rodziny.

;
Lena tępym wzrokiem wpatrywała się w kartkę. Zawsze kiedy ojciec wyjeżdżał, nienawidziła go, ale za razem była wdzięczna, że może być sama.
Wszystko było jej teraz obojętne.
Nagle poczuła przypływ wściekłości. Często jej się to zdarzało. Zauważyła od jakiegoś czasu, że te napady złości nie były nastoletnim kaprysem, nie były nawet kontrolowane. Nie umiała tego nazwać słowami. Było to coś z czym nauczyła się żyć.
Uciekała przed tym.
Najgorzej było w szkole.
Słyszała głosy.
Niekiedy nie doświadczała tego przez kilka tygodni.

Wszyscy znali ją od innej, lepszej strony.
Dlatego była lubiana.
Dlatego nie miała wrogów.
Bo nikt nie znał jej drugiej osobowości.

Młoda dziewczyna i gimnazjalista.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz