Dźwięk śpiewających ptaków, trzepot skrzydeł motyli, widok na polanę wśród drzew. Światło słońca przebija się przez gęste korony drzew, a na środku w tych promieniach słońca stał wysoki, blond młody chłopak. Miał na sobie szorty i białą koszulę z długimi rękawami. Nagle pojawiło się różowe światło, które naświetliło chłopaka. Po lewej stronie jego torsu pojawiła się biała lilia. Chłopak popatrzył w to miejsce i przyłożył do tego prawą ręką. Popatrzył w moją stronę i po jego prawym policzku spłynęła łza.
Czemu on płacze?
Czemu on pojawił się w moim śnie?
O co chodzi z tą lilią?- Czemu ona się nie budzi? Panie Doktorze?
Jakieś dziwne światło błysnęło mi po gałce ocznej. Otworzyłam oczy i ujrzałam mężczyznę, który świecił mi małą latarką.
- O... witamy wśród żywych. –uśmiechnął się mężczyzna w kitlu.
Próbowałam coś powiedzieć, ale jakaś rurka uniemożliwiała mi to.
- Poczekaj, zaraz Ci ją wyjmę.- i tak zrobił. Musiałam kaszlnąć aby mógł bez problemu ją wyciągnąć.
Dostałam szklankę wody ze słomką. Napiłam się i Sahara w gardle zniknęła. Lekarz pomógł mi się trochę podnieść, tak abym mogła usiąść. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że znajduje się w szpitalnym pokoju. Zasłony jakieś takie depresyjne, a ściany białe jak w psychiatryku. Oczadzieć można od takiego wystroju.
- Co mi było? –zapytałam lekarza.
- Miałaś wysoką gorączkę i groźną dla organizmu infekcję. Przez to twój oddech stał się płytki i musiałem Cię intubować dla bezpieczeństwa. Boli Cię coś?
- Gardło. –odchrząknęłam.
- To normalne po intubacji. – kiwnęłam głową, że rozumiem.
- A wujek? Gdzie on jest?
Lekarz wyszedł zostawiając za sobą otwarte drzwi. Nagle zza drzwi wparował mój wujek. Miał łzy w oczach oraz uśmiech. Wyglądał tak jak wtedy gdy przyszedł po mnie do Izby Dziecka. Tym razem ja wyciągnęłam ręce. Podszedł do mnie i mnie mocno przytulił, a ja odwzajemniłam tak samo mocno.
- Widzę, że siły Ci wróciły.- zaśmiał się wujek. – Jeszcze trochę, a mnie udusisz.
- Upsss... przepraszam, nie chciałam.- zaśmiałam się lekko.
Nagle zza drzwi wyszła siódemka młodych chłopaków. Jeden z nich trzymał wielki bukiet pięknych, kolorowych kwiatów.
- Zaraz moment... BTS?- zaskoczyło mnie to. Ale nie serio... Że, co?!
- Miło, że nas znasz. Przyszliśmy tutaj, bo też martwiliśmy się o Ciebie. A to dla Ciebie. – wręczył mi ten wielki bukiet lider zespołu.
- O jej... dziękuję. – łzy same mi się zaczęły zbierać. No bo wiecie, zawsze chciałam ich spotkać na żywo, ale boję się tłumów i ludzi.
- Ej, nie płacz mi tu, bo sam się rozkleję. – objął mnie ramieniem i przytulił do swojego boku, wujek.
- To ze szczęścia... - spojrzałam na chłopaków, mieli na twarzy uśmiech.
Zza pleców lidera wyłonił się chłopak o blond włosach. Był to Jin. Oniemiałam momentalnie. Powiedziałam w głowie, boże to on. On był w moim śnie. Podszedł do mnie i zza pleców wyciągnął średniej wielkości pluszowego misia.
- O... jaki uroczy miś. Dziękuję. – uśmiechnęłam się z uroczą miną. Wzięłam od niego misia, spojrzałam na niego i przytuliłam tego pluszaka.<Jin>
Gdy weszliśmy do sali, zobaczyłem siedzącą młodą dziewczynę. Przytulona była do Prezesa. Długie czarne włosy i piękne zielone oczy oraz karnacja blada. NamJoon podszedł do niej powiedział co miał i wręczył jej bukiet. Zaskoczyła mnie jej reakcja. Zaczęła płakać. Ona jest taka wrażliwa, pomyślałem. Wyszedłem zza lidera i podszedłem do łóżka bliżej. Spojrzała na mnie tymi swoimi pięknymi zielonymi oczami. Wyciągnąłem zza pleców pluszowego misia i skierowałem go w jej stronę.
- O... jaki uroczy miś. Dziękuję. – powiedziała to tak słodko, przytuliła go mocno i spojrzała na mnie z powrotem i uśmiechnęła się do mnie.
Jej uśmiech jest taki ciepły i piękny. Wygląda jak małe dziecko, które się ucieszyło z pierwszej zabawki. Automatycznie odwzajemniłem uśmiech.
- Wujek, a ile ja spałam? – spytała dziewczyna.
- Spałaś tydzień, ale już jesteś ze mną radosna więc się już o nic nie muszę martwić. – przytulił ją ze łzami w oczach. – Nie wiem co bym zrobił gdym i Ciebie stracił. – spojrzałem na chłopaków, a potem na Prezesa. Zdziwiły mnie jego słowa.
- A gdzie twoi rodzice? – no nie, ja chyba tego Hoseok'a walnę.
Widziałem jak dziewczyna na niego spojrzała. Prezes podniósł się i spojrzał na nas.
- Wujek, to moja jedyna rodzina. – spojrzałem na nią. – Przepraszam Cię za niego, nie wie kiedy trzymać język za zębami. – przeprosiłem ją za tego głupka.Dobrze, że NamJoon mu przywalił, bo ja bym go wywalił przez okno. Spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach, wytarła łzy z policzka.
- Nic się nie stało, nie wiedzieliście. – miałem ochotę ją przytulić i nigdy nie wypuścić. Ale nie mogłem, przecież dla niej jestem tylko idolem.
- Dobra, chłopaki chodźcie. Zostawmy moją księżniczkę, niech odpocznie. Dużo przeszła. – Prezes powiedział „księżniczka"? Spojrzałem na nią zrobiła się lekko różowa na policzkach.
- Wujek! Ile razy mam Ci powtarzać, niemów tak do mnie przy innych. – wydarła się na niego po czym rzuciła w niego poduszką. Powiem szczerze, że ma cela. Trafiła w twarz Prezesa. Wszyscy w Sali zaczęli się śmiać z tej sytuacji. Idą w kierunku wyjścia z sali, a byłem ostatni wziąłem poduszkę i podszedłem do niej kładąc ją za jej plecami. Widziałem jak się nagle ode mnie odsunęła.
- Spokojnie, nic Ci nie zrobię. To ja Jin. – spojrzałem na nią jeszcze raz,nagle się we mnie wtuliła. Nie wiedziałem co zrobić. Musiałem, odwzajemniłem ten uścisk. Poczułem jak moja koszulka staję się trochę mokra. Nie wytrzymałem.Zacząłem głaskać po głowie szepcąc:
- Wszystko będzie dobrze. – nagle poczułem jej ciężką głowę.
Heh... usnęła. Położyłem delikatnie jej głowę na poduszce. Położyłem obok niej misia. Automatycznie się do niego przytuliła. Urocza, bardzo urocza.Pocałowałem ją w czoło delikatnie. Wiem, nie powinienem. Ale musiałem, przy niej tracę wszelkie hamulce. Mimo, iż znam ją dopiero od godziny.
Może to zabrzmieć dziwnie, ale chyba się w niej zakochałem.---------------------------------------------------------------
Trochę krótkie... ale takie miało być.
Przeczytane=skomentowaneWasze komentarze mnie podnoszą na duchu. Czuję, że to co piszę jest czegoś warte.
Miłego dnia.
CZYTASZ
Ucieczka Ci w niczym nie pomoże - BTS ✔
FanfictionJestem Rita i mam osiemnaście lat, po pewnym koszmarze w moim życiu dużo się zmieniło z Polski przeprowadziłam się do wujka, który mieszka w Korei w Seulu. Jest on Prezesem BigHit Entertainment, wytwórni muzycznej, której jest BTS. Bardzo lubię ten...